Jastrzębski Węgiel w Final Four Ligi Mistrzów
Siatkarze Jastrzębskiego Węgla zagrają w turnieju Final Four Ligi Mistrzów, który rozegrany zostanie 22-23 marca w Ankarze. W tych zawodach występowali w 2011 roku. W Bolzano zajęli czwarte miejsce.
W rewanżowym meczu II rundy play off Asseco Resovia Rzeszów przegrała z Jastrzębskim Węglem 1:3 (25:27, 25:23, 24:26, 24:26). W pierwszym spotkaniu zwyciężyli podopieczni trenera Lorenzo Bernardiego 3:0. Zespół gości prwadząc 2:1 zapewnił sobie udział w Final Four Ligi Mistrzów.
Asseco Resovia Rzeszów: Drzyzga, Schoeps, Nowakowski, Perłowski, Achrem, Veres, Masłowski (libero) oraz Penchev (libero), Kosok, Grzyb, Tichacek; Jastrzębski Węgiel: Masny, Łasko, Pajenk, Czarnowski, Kubiak, Gierczyński, Wojtaszek (libero) oraz Bontje, Popiwczak, Malinowski, Marechal, Filippov
Pierwszy punkt we wtorkowym meczu zdobył Alen Pajenk po ataku ze środka. W odpowiedzi skrzydłowi Resovii obijali ręce blokujących gości. Po ataku Patryka Czarnowskiego z piłki przechodzącej było 6:4 dla Jastrzębskiego Węgla. Zepsuta zagrywka przez Piotra Nowakowskiego utrzymała dwupunktową przewagę jastrzębian. Kolejny popsuty serwis gospodarzy (Fabian Drzyzga) był równoznaczny z pierwszą przerwą techniczną (6:8). W kolejnym fragmencie seta pewną opcją w jastrzębskiej ofensywie był Michał Kubiak. Skuteczna kontra w wykonaniu Michała Łaski dała jastrzębskiej drużynie trzypunktowe prowadzenie (12:9).
W tym momencie trener Andrzej Kowal po raz pierwszy wziął przerwę na żądanie. As serwisowy Oliega Achrema zmniejszył dystans punktowy do jednego „oczka”. W następnej akcji Czarnowski przestrzelił w ataku (po 12). Blok Łukasza Perłowskiego na Alenie Pajenku, a następnie błąd w przyjęciu i ataku jastrzębian kosztował gości utratę dwóch punktów (14:16). Skuteczność Gierczyńskiego i błąd Jochena Schoepsa dały jastrzębianom wyrównanie po 16. Świetna dyspozycja w ataku i na zagrywce Kubiaka pozwoliły na doprowadzenie do remisu (po 18). Kolejne wejście Achrema w pole serwisowe umożliwiło gospodarzom uzyskanie dwupunktowego prowadzenia (22:20). Gospodarze prowadzili już 23:21, ale wówczas w Łasko skończył atak, a następnie świetnymi zagrywkami popisał się Mateusz Malinowski i na tablicy wyświetlił się wynik 24:23 dla JW. Goście mieli dwa setbole, ale Resovia się wybroniła. Za trzecim razem postawili jednak szczelny blok (27:25).
Drugą partię jastrzębscy siatkarze rozpoczęli w świetnym stylu. Dobra zagrywka i skuteczna gra w kontrze pozwoliła im najpierw objąć prowadzenie 3:1, następnie 6:4, a po ataku z przechodzącej Czarnowskiego i udanej akcji Gierczyńskiego 8:4. Duża w tym zasługa Łaski, który nękał rywali serwisem. Po pierwszej przerwie technicznej jastrzębianie kontynuowali znakomitą grę (10:6). Niezrozumiałe decyzje sędziowskie wprowadziły nerwową atmosferę na boisku i skutkowały rezultatem 11:9.
Resoviacy dwa razy zbliżyli się na dystans jednego punktu, ale wówczas potężnym i sprytnym atakiem odpowiedział im kapitan JW. (13:11, 14:12). As serwisowy Łaski był jednoznaczny z wynikiem 15:12. Kolejna efektywna akcja Michala Masnego z Łaską obwieściła drugą przerwę techniczną przy stanie 16:14. Rzeszowianie łatwo się nie poddali, doprowadzając do remisu po 16. Na cios ze środka Czarnowskiego tym samym odpowiedział Perłowski. Po asie Schoepsa mistrzowie Polski po raz pierwszy objęli prowadzenie w secie (20:19). Jastrzębianie zniwelowali stratę, ale za chwilę zespół z Rzeszowa znów miał dwa punkty w zapasie (22:20, 23:21). Za sprawą skutecznego Gierczyńskiego Jastrzębski Węgiel obronił pierwszego setbola (24:23). Za drugim razem Schoeps wybił piłkę po rękach blokujących (23:25).
Trzecia odsłona świetnej batalii o Final Four miała niezwykle wyrównany przebieg. W rolach głównych występowali atakujący obydwu ekip: Schoeps oraz Łasko. Na pierwszej przerwie technicznej za sprawą kapitana JW. Pomarańczowi prowadzili 8:7. Za chwilę jednak na tablicy wyświetlił się wynik 9:8, ponieważ Nowakowski popisał się punktową zagrywką. Błędy własne jastrzębskiego zespołu skutkowały trzypunktowym prowadzeniem Asseco Resovii (12:9) i przerwą na żądanie trenera Lorenzo Bernardiego. Po pauzie na placu gry zameldował się Nicolas Marechal, który zmienił Gierczyńskiego. Gospodarze nie zwalniali tempa i dzięki punktowemu blokowi mieli czteropunktową przewagę (13:9).
Atak Veresa w siatkę i błąd komunikacji pomiędzy Drzyzgą i Nikołajem Penczewem zmniejszyły dystans do dwóch „oczek” (14:12), zaś świetna zagrywka Pajenka w połączeniu ze skutecznością w kontrataku Roba Bontje dały wynik 15:14. Na drugiej przerwie technicznej rywale prowadzili 16:14. Dzięki Kubiakowi jastrzębianie wyrównali stan seta (18:18), natomiast as Bontjego pozwolił im objąć prowadzenie 19:18. Po przerwie na żądanie trenera Resovii Bontje raz jeszcze zaserwował asa (20:18). Za moment jastrzębski zespół miał już trzy punkty przewagi (22:19). Atak Łaski dał jastrzębianom pierwszego setbola przy stanie 24:22. Resoviacy zdołali się wyjść z opresji. Trzeciej szansy jastrzębianie nie zmarnowali i po partii-dreszczowcu awansowali do Final Four Ligi Mistrzów (26:24)!
W czwartej partii trener Bernardi wymienił całą wyjściową szóstkę. Zmiennicy w naszym zespole zaczęli trochę niemrawo (4:8). Trudno się temu dziwić. Po takiej euforii trudno było opanować emocje. Ale po przerwie technicznej zaczęli toczyć wyrównany bój z resoviakami. Malinowski świetnie zagrywał, a Gierczyński był skuteczny w kontrataku i ataku (po 9). Przy stanie 14:13 dla Pomarańczowych trener Kowal wziął przerwę na żądanie. Za sprawą ataku Marechala z szóstej strefy jastrzębski zespół prowadził na drugiej przerwie technicznej 16:15. Po ataku w antenkę Wojciecha Grzyba Jastrzębski Węgiel zyskał dwupunktową przewagę 19:17. Rzeszowianie zdołali jednak zniwelować stratę i wyjść na prowadzenie (20:19). Wówczas to szkoleniowiec gości poprosił o przerwę dla swojej ekipy. Atak Czarnowskiego dał jastrzębskim siatkarzom pierwszego meczbola przy stanie 24:23. Ostatnie słowo należało do Malinowskiego (26:24).