20 lat czekania
W Klagenfurcie rozpoczynają się tegoroczne mistrzostwa Europy w siatkówce plażowej, z którymi wiążemy spore nadzieje. Nie odnieśliśmy wielkich sukcesów w mistrzostwach świata w Starych Jabłonkach, ale w europejskiej konkurencji na pewno szanse na zdobycie medalu są dużo większe. W plażowej siatkówce odnosimy od lat wielkie sukcesy w kategoriach młodzieżowych, nigdy jednak nie zdobyliśmy medalu w seniorskiej imprezie mistrzowskiej. Może uda się tego dokonać w Klagenfurcie, jednym z najważniejszych miast dla beach volleya w Europie.
Gdy rozgrywano w 1993 r. hiszpańskiej Almerii I mistrzostwa Europy u nas praktycznie jeszcze beach volleyball nie istniał. Dopiero w kolejnym roku zorganizowano w naszym kraju cykl mistrzostw Polski, a pierwsi mistrzowie Janusz Bułkowski i Zbigniew Żukowski w nagrodę pojechali na finałowe zawody cyklu mistrzostw Europy w 1994 r. To był debiut Polaków na międzynarodowej arenie, zresztą obiecujący gdyż Polacy zajęli wówczas znakomite 10. miejsce pokonując kilka silnych par. Pierwszymi mistrzami Europy zostali Francuzi Penigaud i Jodard, którzy pokonali wówczas niespodziewanie słynnych Norwegów (w 1994 r. wygrali cykl mistrzostw świata i Europy) Kvalheima i Maaseide. W 1994 r. pierwsze mistrzostwa w portugalskim Espinho miały siatkarki, a triumfowały wówczas Niemki Buehler i Muesch.
Mija równo 20 lat od czasu tych pierwszych mistrzostw i przez te 20 lat czekamy na pierwszy medal. Już kilkakrotnie było bardzo blisko, ale jednak tego medalu się nie doczekaliśmy. Przed rokiem Michał Kądziołka i Jakub Szałankiewicz dotarli do półfinału, ale ostatecznie zajęli czwarte miejsce co jest najlepszą lokatą w naszej historii. Wysokie miejsca w ME zajmowali także Fijałek i Prudel, a parę lat wcześniej Bułkowski i Bachorski. Teraz szanse na medal wydają się wielkie jak nigdy.
W tegorocznych mistrzostwach Europy w Klagenfurcie wystąpi 32 najlepszych par męskich i kobiecych dopuszczonych do startu na podstawie tegorocznych punktów rankingowych. U mężczyzn listę otwierają Łotysze Smedins i Samoilovs przed niespodziewanymi mistrzami świata ze Starych Jabłonek Holendrami Brouwerem i Meeuwsenem. Wysoko są też polskie duety Fijałek-Prudel, Kądzioła-Szałankiewicz oraz Kantor-Łosiak. Wszystkie trzy nasze pary powinny się włączyć do walki o wysokie lokaty. Tytułu nie będą bronić Brink i Eckermann, gdyż ten duet po igrzyskach się rozpadł. Do faworytów zalicza się jednak inną parę niemiecką Erdmann-Matysik (brąz w Starych Jabłonkach), włoski duet Nicolai-Lupo i wracających do wielkiej formy Hiszpanów Herrerę i Gavirę. Na starcie staną także legendarni Holendrzy Schuil i Nummerdor. Ten duet jak się wydaje lata świetności ma już za sobą, ale z pewnością stać ich wciąż na znakomitą grę. Holendrzy mają na koncie trzy tytuły mistrzów Starego Kontynentu (2008, 2009, 2010). Podobnym osiągnięciem może się poszczycić jedynie para szwajcarskich braci Lacigów, którzy wygrywali ME w 1998, 1999 i 2000 r. Jak widać kandydatów do medali jest wielu, ale my wierzymy w nasze pary, które stać by po tych 20 latach stanąć wreszcie na podium.
Spore nadzieje wiążemy też z kobiecą parą Brzostek-Kołosińska, które znakomicie spisują się w tym roku na światowych plażach i są coraz groźniejsze dla najlepszych. U kobiet tytułu bronią Holenderki Keizer i van Iersel, a do medali kandydują także ich rodaczki Meppelink-van Gestel, Hiszpanki Liliana-Baquerdo, kilka niemieckich par z Holtwick i Semmler na czele, a gospodarze bardzo liczą na siostry Schwaiger. Ciekawe jak w tej rywalizacji spiszą się nasze zawodniczki. U kobiet wysokich miejsce w ME dotąd nie zajmowaliśmy. Najbardziej utytułowaną parą w historii są Włoszki Solazzi i Bruschini które trzy razy zdobywały tytuł (1997, 1999, 2000). Trzy tytuły na koncie ale z różnymi partnerkami ma także Greczynka Vassiliki Arvaniti. Przed rokiem Arvaniti zdobyła srebro, teraz z kolejną partnerką będzie po raz kolejny próbować dostać się na szczyt.
Klagenfurt wielu nazywa „plażowym Wimbledonem”, gdyż to niewielkie austriackie miasto to prawdziwa mekka dla tego sportu, a rozgrywano w nim już wiele ważnych imprez z mistrzostwami świata na czele. Oby okazało się szczęśliwe dla naszych siatkarzy i siatkarek.
Krzysztof Mecner