BOGATO!
ZDANIEM WETERANA
BOGATO!
Ruszyła wreszcie liga siatkarzy, zaczął się sezon przebogaty. Rozgrywany nowym systemem. Wątpię czy wszystkim przypadnie do gustu, nie pamiętam zresztą projektu rozgrywek, który byłby jednomyślnie przyjęty z entuzjazmem; to wręcz niemożliwe spełnić wszystkie, rozbieżne często oczekiwania. Jest jednak na pewno systemem interesującym i – jak mi się wydaje– chyba nieźle dobranym. Celowo piszę „chyba” bo na pełną ocenę tego dzieła, powstałego z inicjatywy prezesa Artura Popki, oczywiście musimy ileś tam tygodni poczekać. Na razie mecz w środę, mecz w sobotę. Na bogactwo kalendarza kibice narzekać nie będą. Czy również zawodnicy? Wprawdzie wykonują przecież dobrze płatną pracę, w innych zawodach pracuje się pięć dni w tygodniu, lecz liczą się obciążenia. Sumując cały sezon, z imprezami międzynarodowymi włącznie – nie za duże? To jednak inny temat ta pogoń działaczy, szczególnie FIVB, za nowymi atrakcjami, wzbogacającymi przy okazji kasę - m.in. za transmisje telewizyjne - lecz w pewnej mierze podcinającymi gałąź, na której się siedzi.
W pierwszych kolejkach ekstraklasy kilka interesujących spotkań, o poziomie nie ma na razie co mówić - maszynka się dociera. Jest już jednak pewne, iż rywalizacja o miejsce w pierwszej szóstce będzie ciekawa a potem jeszcze ciekawsza. Broniący tytułu siatkarze Skry Bełchatów jak zwykle groźni, ale poczekajmy-zobaczymy. Tym bardziej, że przy sporych przetasowaniach personalnych trzeba trochę czasu na zgranie zespołów. Skra mocno namęczyła się aby wygrać w tie breaku z Jastrzębiem. Takich niespodzianek jak wygrane warszawskiej Polibudy z wicemistrzem i zdobywcą PP z Jastrzębia oraz Resovią czy zwycięstwo Fartu Kielce z Delectą będzie zapewne więcej. Pojawił się z mikrofonem kolejny gaduła. Nie piszę kto zacz, bo może się opamięta. Z doświadczenia wie wiele o grze, ale nie on teraz jednym z bohaterów meczu a zawodnicy i daj kochany trochę ich pooglądać spokojniej, niechże będą – jak na to zasługują – na pierwszym planie. Oni a nie komentator.
Dymisjonowano trenera kadry Daniela Castellaniego. Zdobył nie tak dawno z siatkarzami mistrzostwo Europy, przekornie to mu chyba zaszkodziło, bo wzrosły oczekiwania. W mistrzostwach świata po trzech wygranych meczach, przegrana z Brazylią oraz Bułgarią i koniec marzeń. Dla mnie to jednak nie tragedia oraz powód do pozbycia się klasowego trenera, który podobno miał posłuch i zrozumienie u zawodników. Na temat jego planów szkoleniowych do czasu olimpiady słyszałem jednak różne choć enigmatyczne opinie. W każdym razie mam mieszane uczucia a już zupełnie nie mogę zrozumieć Wydziału Szkolenia PZPS, który – jak wynikało z telewizyjnej wypowiedzi jego przedstawiciela - umył ręce przekazując sprawę do decyzji Zarządu. A przecież, jak słusznie zauważył Wojciech Drzyzga, w takich sprawach decydujący głos powinni mieć szkoleniowcy.
Janusz Nowożeniuk
Powrót do listy