CZARNO NA BIAŁYM
ZDANIEM WETERANA
CZARNO NA BIAŁYM
OGLĄDAŁEM ostatnio w „okienku” ciekawy pojedynek siatkarzy stołecznej Politechniki z klubowymi wicemistrzami świata z Jastrzębskiego Węgla. Sprawozdanie Państwo już czytaliście, nie moje, innego autora. Zdjęcia też są. Nigdy ich jednak za dużo. Mój syn, Rafał, który też pasjonuje się siatkówką, postanowił mecz zobaczyć, przy okazji pstryknął kilka zdjęć (w załączeniu).Reklama po kumotersku.
A propos reklamy. Siatkówka w Warszawie nie miała do niej szczęścia ale się to zmienia. W centrum miasta bilbord a na nim co – zapowiedź piłki. Siatkowej!
Znów przypominam sobie dawne mecze Legii przy 29 Listopada, w starej ujeżdżalni, gdzie podobno przed wojną stacjonowała legendarna Kasztanka, koń Piłsudskiego. Tam nie było żadnej szczególnej reklamy, ale działaczom na tym nie zależało, bo miejsc niezwykle malutko; towarzystwo siedziało stłoczone. Nadto w duchocie potwornej, bo pan gospodarz dosypywał potężnie do kotła. Przyjezdni siatkarze w końcówce meczu padali z nóg, miejscowi byli przyzwyczajeni. Dawnych wspomnień czar, urok innej, starej siatkówki, z innymi przepisami (teraz lepsze), ale jakże charyzmatycznymi zawodnikami. Np. Legia i Górnik. W Legii m.in. legendarna „Szabla” czyli Edzio Skorek, Romek Paszkiewicz, Zbyszek Rusek, w Górniku szalejący w obronie wspaniały Tadeusz Siwek. Czym więcej upływa czasu od tamtych chwil, tym bardziej czułe są te wspomnienia. Wybaczcie więc powtórki, bo ileż razy już wspominałem. O wybaczenie proszę na kolanach.
Rozgadałem się, „zjechałem” z tematu. Przepraszam. Na Torwarze jedna strona widowni była w miarę zapełniona, z drugiej strony pustki. Myślę, że gdyby mecz rozgrywano w Jastrzębiu, nie było by gdzie szpilki wetknąć, nie tylko z powodu mniejszej pojemności hali. Tam chciałoby wejść półtora Torwaru kibiców. Czy rzecz tylko w tym, że stolica jest rozpieszczona mnogością imprez, nie tylko sportowych? Czy reklama siatkówki, mimo ogromnego wzrostu jej popularności, tu nie pomaga?
Teraz o tym jaka nowość mi się bardzo podoba. Video-weryfikacja. Są wątpliwości czy był aby na pewno aut, antenka itp. – pędem do stolika i patrzymy tam w ekranik, po czym zapada decyzja, do której już nikt nie ma pretensji, bo jest czarno na białym. Jak by powiedział niegdyś znakomity gracz, teraz komentator Wojciech Drzyzga – strasznie fajnie. No może nie strasznie(straszna to bywa np. bardzo często pogoda, kiedy wieje jak diabli) ale fajnie – panie Wojtku –na pewno. Tylko, że czasem ta weryfikacja trwa przydługo. Lecz i tak lepsze to niż poprzednie dyskusjo-przepychanki. Prawda Panie Główny Komisarzu Czarosławie, że i sędziowie mają łatwiej, co nie znaczy, że już w ogóle nie muszą się rumienić.
Jakże styczeń bogaty w siatkówkę, ile – co mnie szczególnie cieszy – transmisji TV (choć wolałbym być na sali, oddychać tą szczególną atmosferą wiejącą z gorącego boiska i rozżarzonych trybun).W „okienku” oglądnę półfinały i finał Pucharu Polski siatkarzy i siatkarek . W sumie cztery dni siatkówki o ważną stawkę z Rzeszowa i Radomia oraz m.in. z PlusLigi szlagier: Skra- Resovia.
PS. Panie J.M. Polacy nie gęsi, swój język mają. Ciągle te czempions lig zamiast liga mistrzów, itp. itd. Nie musi Pan wciąż przekonywać, jak świetnie zna angielski. Wierzymy na słowo.
fot. Rafał Nowożeniuk
fot. Rafał Nowożeniuk