Czas kadry
Sezon ligowy dobiegł końca i to już historia. Ocenił go doskonale mój znakomity kolega Janusz Nowożeniuk i w zasadzie trudno się z nim w czymkolwiek nie zgodzić. Teraz czekają nas emocje związane z reprezentacjami i wkrótce one zapewne zajmą serca siatkarskich kibiców.
Sezon olimpijski jest zawsze specyficzny. W wielu drużynach po najważniejszej imprezie czterolecia następuje zmiana warty, bo każdy już powoli zaczyna myśleć o tych kolejnych w Londynie. Dla nas to okres szczególny. W obu reprezentacjach mamy nowych trenerów i nadzieje wiążemy z nimi ogromne. Poza tym oprócz tradycyjnych emocji czekają nas przecież dodatkowe – związane z historyczną organizacją po raz pierwszy w Polsce – mistrzostw Europy.
Jerzy Matlak to jeden z najbardziej doświadczonych polskich szkoleniowców, ale presja będzie ciążyła nad nim ogromna. Wszyscy oczekują, że powtórzy osiągnięcia Andrzeja Niemczyka, ale czasu na przygotowanie drużyny do mistrzostw ma bardzo niewiele. Gdyby to był ktoś inny, może trzeba by się obawiać, czy ta presja nie okaże się zby duża. Ale Jerzy Matlak już wszystko w życiu przeszedł, zarówno w klubach jak i reprezentacji. Przed mistrzostwami w Polsce na pewno nie czas na eksperymenty, dlatego trudno się dziwić, że wybranki nowego selekcjonera to zarówno mistrzynie Niemczyka jak i gwiazdy LSK. Atut własnego boiska będzie ogromny, a publiczność będzie dodatkowym zawodnikiem. Jednak oczekiwania będą większe niż przed innymi mistrzostwami. Wcześniej jednak zobaczymy jak to wszystko będzie funkcjonować w Turnieju w Montreaux czy World Grand Prix.
Castellani ma więcej swobody, a jego decyzję o zmianie pokoleniowej i urlopowaniu zasłużonych graczy wszyscy popierają. Nawet ewentualne potknięcia w Lidze Światowej warte są tego kroku. Na mistrzostwa Europy pojedzie już zapewne znacznie silniejsza drużyna. Po klęsce w poprzedniej edycji jednak też tu oczekiwania są znacznie większe. Potencjał siatkówki w naszym kraju jest taki, że nikt nie wybaczy Castellaniemu jeśli zajmie takie miejsce jak jego rodak Raul Lozano. Castellani jest jednak zupełnie innym typem trenera, który moim zdaniem bardziej pasuje do naszej drużyny, niż metody jego apodyktycznego poprzednika.
Trzy poprzednie edycje mistrzostw Starego Kontynentu były dla nas niezwykle udane w wykonaniu naszych siatkarek i nieudane w wykonaniu siatkarzy.
Siatkarki w 2003 i 2005 zdobywały w wielkim stylu mistrzowskie laury, a dwa lata temu były przecież w półfinale. Po eliminacjach byłem zresztą przekonany, że zdobędą trzeci z rzędu złoty medal, ale jednak Marco Bonitta nie okazał się tak wytrawnym graczem jak Andrzej Niemczyk i po prostu źle rozegrał dwa najważniejsze spotkania.
U mężczyzn było znacznie gorzej. Było rozczarowanie po piątych lokatach w 2003 i 2005 r. i katastrofa przed dwoma laty, gdzie wszyscy lali nas okrutnie.
Teraz w sezonie poolimpijskim zawsze jest najwięcej niewiadomych. Nie tylko my przecież zmieniamy reprezentację, każdy kraj w Europie czeka w mniejszym lub większym stopniu ten sam proces. W wielu drużynach są nowi szkoleniowcy i tak naprawdę dopiero za kilka miesięcy będziemy wiedzieli jaką siłę który kraj prezentuje i kto będzie naprawdę groźny.
Z drugiej strony w roku polimpijskim krystalizuje się czołówka, która potem rządzi do następnych igrzysk. Dlatego ten rok jest tak bardzo ważny, by załapać się do tych pierwszych wagonów pociągu z europejską czołówką. Nie mam jednak wątpliwości, że obie nasze drużyny będą w gronie tych co będą "rządzić" przez najbliższe cztery sezony reprezentacyjne.
Ważny sezon czeka także przedstawicieli drugiej siatkarskiej dyscypliny beach volleyballa. Po latach klęsk końcówka poprzedniego sezonu dała sporo optymizmu (pierwsza para w półfinale World Tour!) i może także w tej dyscyplinie doczekamy się sukcesów. Czekają nas w tym roku mistrzostwa świata, mistrzostwa Europy oraz seria prestiżowych World Tourów z których dwa odbędą się w Polsce (w Mysłowicach już za dwa tygodnie i pod koniec sezonu w Starych Jabłonkach). Mamy trzy pary zdolne chyba walczyć o dobre wyniki (Fijałek-Prudel, Kądzioła-Szalankiewicz oraz Urban-Wiatr u kobiet). Tu też po igrzyskach spore zmiany w zestawieniach par i nowa czołówka będzie się dopiero kształtować. Miejmy nadzieję, że znajdą się w niej nasi zawodnicy.
Krzysztof Mecner
Powrót do listy