Czas na play-off
Chyba nikt przed rozpoczęciem sezonu nie sądził, że zasadnicza część rozgrywek PlusLigi zakończy się zwycięstwem bydgoskiej Delekty. Podopieczni Piotra Makowskiego z pewnością okazali się największą rewelacją tegorocznych rozgrywek. Na drugim biegunie jest bełchatowska Skra, tradycyjnie była wymieniana przed sezonem jako największy faworyt ligi, a która do play off przystąpi dopiero z piątej lokaty.
W sumie ta zasadnicza część rozgrywek była jednak niezwykle ciekawa i do ostatniego spotkania nie było wiadomo kto jakie miejsce zajmie. Oczywiście najważniejsza jest forma w play off, ale atut własnego boiska w decydującym meczu też ma ogromne znaczenie.
Przed rokiem w wielkim finale spotkały się PGE Skra z Asseco Resovią. Teraz te dwie utytułowane drużyny spotkają się już w I rundzie i z pewnością jest to najbardziej ekscytująca para ćwierćfinałowa, w której trudno wskazać faworyta. Wiadomo jednak, że albo obrońcy tytułu albo wicemistrza zabraknie w decydującej walce o medale. Przegrany w tej parze z pewnością będzie najbardziej „rozczarowaną” drużyną PlusLigi. Kibice jednak z pewnością nie narzekają bo emocje będą zapewne w tej rywalizacji niesamowite.
W pozostałych parach faworyta wskazać znacznie łatwiej. Z pewnością ciekawi wszystkich czy Delecta potwierdzi w tych decydujących meczach swą moc. Jest zdecydowanym faworytem w spotkaniach z Lotosem Treflem, a wygrany z tej rywalizacji trafi potem na Skrę lub Resovię.
Fantastycznie finiszował Jastrzębski Węgiel, który po słabszym początku ostatecznie zajął doskonałe drugie miejsce. Podopieczni Lorenzo Bernardiego z pewnością będą faworytem w konfrontacji z kieleckim Effectorem. Dopiero na trzecim miejscu skończyła ZAKSA Kędzierzyn. Odnosiło się wrażenie, że kędzierzyński zespół w końcówce tej części rozgrywek nieco spuścił z tonu, choć po tym co pokazał w Pucharze Polski wciąż jest głównym faworytem rozgrywek. Trudno powiedzieć czy to zimna kalkulacja (ze Skrą czy Resovią może się spotkać dopiero w finale play off) czy też szykowanie się na Ligę Mistrzów, gdzie przed drużyną Castellaniego szansa na grę w turnieju finałowym. W play off jednak czeka ZAKSĘ z pewnością czeka ciężka przeprawa z warszawską Politechniką też okrzykniętą rewelacją sezonu (zwłaszcza jego początkowej części). Nie zagrają w play off drużyny akademickie z Częstochowy i Olsztyna. To też znak czasu. 20 lat temu absolutnie rządziły w ekstraklasie i w latach 1990-1995 między sobą dzieliły mistrzowskie tytuły. Obie te drużyny jednak z pewnością nie uznają tego sezonu za stracony. W wielu meczach pokazały dobrą grę i pewnie w następnym sezonie będą znacznie groźniejsze.
Dużo bardziej stabilna sytuacja jest w Orlen-Lidze, gdzie ostatecznie jednak to faworyci „rozdawali karty”. Siatkarki też zakończyły zasadniczą część rozgrywek, zdecydowanie wygraną przez Muszyniankę. Pozostali faworyci: Tauron MKS Dąbrowa Górnicza, BKS Aluprof Bielsko-Biała oraz obrońca tytułu Atom Trefl zajęli kolejne miejsca. Cała „wielka czwórka” zdaniem wszystkich powinna awansować do ćwierćfinału, choć świetnie grającej w wielu meczach PTPS Pile czy nieobliczalnemu zespołowi z Wrocławia nie należy odbierać szans.
Siatkarki będą mieć teraz przerwę w rozgrywkach ligowych, gdyż przed nimi walka o pierwszą koronę sezonu czyli o Puchar Polski. Z pewnością mecze o to cenne trofeum też pokażą kto będzie się liczył w walce o mistrzostwo.
W sumie rozgrywki w obu naszych siatkarskich ligach z pewnością przyniosły w tym sezonie sporo emocji, choć o poziomie można już dyskutować. To co jednak kibice lubią najbardziej to mecze play off. Tu już nie ma przecież miejsca na „kalkulację” czy oszczędzanie sił, gdyż przegrany traci szanse. Zapowiadają się nam więc ogromne emocje w najbliższych tygodniach. A play off z pewnością zweryfikuje wszystko to co działo się w części zasadniczej.
Krzysztof Mecner