Czas plażowiczów
Sezon siatkówki plażowej w pełni. Nie doczekaliśmy się niestety drugiego w historii medalu w mistrzostwach Europy, choć były spore nadzieje. Nasz najlepszy duet Mariusz Prudel-Grzegorz Fijałek we włoskim Cagliari „szedł jak burza”, aż do ćwierćfinału. Tam niestety nie dał rady austriackiej parze Doppler-Horst, która potem wywalczyła brązowy medal. W sumie piąta lokata na Starym Kontynencie nie jest zła, ale mały niedosyt pozostał, gdyż naszych siatkarzy na pewno stać było na miejsce na podium.
Pozostałe nasze eksportowe duety spisały się gorzej. Nawet z grupy eliminacyjnej nie wyszli Kądzioła i Szałankiewicz, którzy przecież dwa lata temu byli w półfinale mistrzostw Europy. Przegrali walkę o awans z młodszymi kolegami z reprezentacji Maciejem Rudolem i Maciejem Kosiakiem. Młoda nasza para odpadła jednak już w I rundzie play off.
Mistrzami Europy zostali Włosi Nicolai i Lupo, którzy na własnych plażach byli zdecydowanie najlepsi. Włosi wygrali w tym roku już dwa turnieje światowe, więc byli uważani za faworytów. Srebrny medal tak jak przed rokiem zdobyli Łotysze Samoilovs i Smedins. Obrońcy tytułu Hiszpanie Herrera i Gavira musieli się tym razem zadowolić czwartą lokatą.
W rywalizacji kobiet wygrały Holenderki Mappelink i van Ierssel, które w finale pokonały Szwajcarki Goricanec-Hueberli. Awans Szwajcarek do finału był największą niespodzianką mistrzostw. Marleen van Ierssel została mistrzynią Europy po raz drugi. Dwa lata temu zdobyła już tytuł, ale z inną partnerką – Sanną Keizer. Faworyzowane duety niemieckie zadowoliły się tym razem trzecim i czwartym miejscem. Sukcesu nie odniosła nasza najlepsza para Brzostek i Kołosińska. Polki wprawdzie wyszły z grupy eliminacyjnej, ale już w I rundzie play off trafiły na duet gospodyń Menegatti-Orsi i odpadły z rywalizacji.
Można być trochę zawiedzionym postawą naszej reprezentacji, bo liczyliśmy jednak na wyższe lokaty. Od lat zdobywamy masę medali w kategoriach juniorskich, ale na medale w rywalizacji seniorów wciąż się to jakoś „nie przekłada”.
W Mysłowicach zaczęły się właśnie mistrzostwa świata do lat 23. Śląskie miasto przez wiele sezonów organizowało turnieje z cyklu World Tour, a mistrzostwa świata U-23 organizuje po raz drugi z rzędu. Przed rokiem zresztą mieliśmy sporo powodów do radości, bo najlepszym duetem okazała się nasza para Kantor – Łosiak. Kantor z powodu kontuzji w Mysłowicach nie zagra, Łosiak będzie więc bronił tytułu z nowym partnerem Michałem Brylem. Liczymy na sukces tej pary, a także na dobre mecze w wykonaniu uczestników ME Rudola i Kosiaka. W sumie na plażach kąpieliska „Słupna” będzie można obejrzeć w akcji siedem młodych polskich par, z którymi wiążemy ogromne nadzieje na przyszłość. Zobaczymy też najlepsze duety z całego świata w tej kategorii wiekowej. Mysłowice zawsze były szczęśliwe dla polskich par, zdobywaliśmy tu tytuły w różnych kategoriach. Wielu pamięta deszczowy finał ME kadetów sprzed 10 lat, gdy najlepsi okazali się Michał Kubiak i Zbigniew Bartman. Obaj jednak postawili potem na siatkówkę halową. Zobaczymy czy Mysłowice po raz kolejny okażą się szczęśliwym miejscem.
Z kolei nasze dwa najlepsze duety, czyli Fijałek-Prudel i Kądzioła-Szałankiewicz w tym samym czasie grać będą w Moskwie w wielkoszlemowym turnieju World Tour, gdzie będą starali się o wysokie lokaty. Do końca sezonu jeszcze daleko, ale warto zbierać punkty rankingowe, by mieć jak najlepszą sytuację przed kwalifikacjami olimpijskimi. Najlepszych siatkarzy świata jak co roku zobaczymy w Starych Jabłonkach. Turniej ten zostanie rozegrany pod koniec sierpnia.
Krzysztof Mecner