Decydujące starcia
Wyjątkowo długa była w tym sezonie walka w serii zasadniczej PlusLigi. Powiększenie zawodowej ligi siatkarzy do 14 drużyn spowodowało, że trzeba było rozegrać aż 26 kolejek spotkań by wyłonić najlepszą ósemkę, która będzie w play off walczyć o mistrzostwo Polski. Trzeba jednak przyznać, że walka o prymat w tej fazie rozgrywek była emocjonująca i trwała do ostatniej kolejki. W tej ostatniej serii spotkań walczyli dwaj najwięksi faworyci sezonu Asseco Resovia i Skra Bełchatów. Przed meczem obie drużyny miały identyczną ilość punktów i było wiadomo, że kto wygra będzie miał największe „przywileje” w play off. Mecz dostarczył ogromnych emocji, wygrała ekipa z Rzeszowa i zyskała spory bonus przed decydującymi starciami.
Dość stabilny układ sił w ostatnich latach został jednak naruszony. Najważniejszymi trofeami w polskiej siatkówce „dzieliły” się w minionych latach cztery zespoły: Skra, ZAKSA, Resovia i Jastrzębski Węgiel. Teraz układ jest nieco inny, choć cała „wielka czwórka” z poprzednich lat wciąż walczy o mistrzostwo Polski.
Na pewno na miano największej rewelacji tej części sezonu zasługuje drużyna Lotosu Trefla Gdańsk. Zespół z Pomorza przez wiele kolejek dotrzymywał kroku Skrze i Resovii, a serię zasadniczą zakończył na trzecim miejscu. Zgłosił tym samym medalowe aspiracje, czego przed rozpoczęciem rozgrywek mało kto się spodziewał. Trudno nie zauważyć roli jaką w tym wszystkim odegrał Andrea Anastasi. Słynny włoski szkoleniowiec po rozstaniu się z naszą kadrą narodową pozostał w Polsce i jeszcze raz pokazał swój kunszt tworząc z Trefla niezwykle ciekawy i groźny zespół. Zobaczymy jak ta drużyna spisze się jednak w meczach o tą najwyższą stawkę.
Równie wielką niespodzianką jest wywalczenie piątej lokaty przez beniaminka Cuprum Lubin. To nowe miejsce w polskiej siatkówce, Lubin żadnych tradycji siatkarskich w zasadzie nie ma. Drużyna bez gwiazd, za to solidnie i ambitnie walcząca potrafiła sprawić sporo niespodzianek. To ogromne zaskoczenie tak wysoka lokata Cuprum.
Z kolei chyba największy zawód po tej części sezonu jest w Kędzierzynie-Koźlu. Drużyna ZAKSY dwa lata temu walczyła w finale Ligi Mistrzów, teraz miała ogromne kłopoty by awansować do najlepszej ósemki. Kłopoty zdrowotne ekipy Sebastiana Świderskiego są powszechnie znane, ale play off będzie dla wielokrotnego mistrza Polski bardzo trudny.
Siódme miejsce jakie zajęła ZAKSA spowodowało, że by awansować do strefy medalowej zespół z Kędzierzyna-Koźla musi odprawić Skrę Bełchatów, a to będzie szalenie trudne. Skra choć nie wygrała serii zasadniczej to swoją siłę udowodniła w Lidze Mistrzów. Z pewnością jednak rywalizacja Skry i ZAKSY będzie najciekawszą w I fazie play off rozgrywek. Być może, mająca przecież mimo wszystko ogromny potencjał drużyna ZAKSY, zmobilizuje siły na te najważniejsze mecze i wysoko zawiesi poprzeczkę mistrzom kraju.
Pozostałe pary też są ciekawe. Jastrzębski Węgiel, chyba też trochę rozczarowany czwartym miejscem, sprawdzi jak silny jest naprawdę beniaminek z Lubina. Ekipę Anastasiego czekają potyczki z też świetnie grającą w tym sezonie drużyną bydgoskiego Transfera. Tylko Resovia wydaje się być „murowanym” faworytem w walce z Czarnymi Radom. Zespół z Radomia niemal do końca walczył o to ósme miejsce z warszawską Politechniką, którą minimalnie wyprzedził w końcówce serii zasadniczej.
Poza walką o medale znalazły się tak utytułowane niegdyś drużyny jak AZS Olsztyn i AZS Częstochowa, BBTS Bielsko-Biała, a także Effector Kielce czy beniaminek z Będzina. Drużynom, które nie zakwalifikowały się do najlepszej ósemki pozostała walka o piąte miejsce, które może dać miejsce w europejskich pucharach. Wszyscy więc mają jeszcze o co walczyć.
Play off jest zawsze najciekawszą częścią rozgrywek. Tu już nie ma miejsca na oszczędzanie sił czy kalkulowanie. Pierwsza runda jest grana do dwóch zwycięstw, więc każda „wpadka” może być bardzo bolesna. Emocji nam jednak nie zabraknie, gdyż walka o kolejny tytuł mistrza Polski zapowiada się pasjonująco.
Krzysztof Mecner