Dobry początek
Za oknem zima, a nowy sezon międzynarodowy rozpoczęli już siatkarze plażowi. W holenderskiej miejscowości Aalsmeer rozegrany został turniej satelitarny CEV, oczywiście w hali, gdzie przygotowano specjalne boiska. Na starcie stanęło wiele duetów europejskiej czołówki, w tym nasze pary. I ten początek sezonu był dla Polaków udany. Michał Kądzioła i Jakub Szałankiewicz doszli aż do wielkiego finału i ostatecznie zdobyli w Holandii srebrny medal. Piąte miejsce zajął niezwykle zdolny młody polski duet, z którym wiążą wszyscy duże nadzieje Piotr Kantor i Maciej Kosiak.
Polacy odnieśli w Aalsmeer spory sukces w półfinale, gdzie pokonali znakomitą szwajcarską parę (w rankingu FIVB na piątym miejscu) Heuscher – Bellaguarda. W finale przegrali co prawda z gospodarzami, ale słynni Holendrzy Nummerdor i Schuil to przecież trzykrotni mistrzowie Europy i duet uważany za jednego z największych faworytów turnieju olimpijskiego w Londynie. Świetnie zagrali także Kantor i Kosiak, którzy wygrali z jednym z najlepszych duetów świata Niemcami Klempererem i Korengiem, a miejsce w półfinale po zaciekłym meczu przegrali z parą holenderską Brouwer i Meeuwsen.
Te wyniki cieszą, gdyż 2012 r. będzie z pewnością najważniejszym w dotychczasowej historii beach volleyballa w Polsce. Wielkie granie w tym roku zacznie się w kwietniu, gdy już na otwartym powietrzu zostanie rozegrany pierwszy tegoroczny turniej cyklu World Tour w brazylijskim Rio de Janeiro. Wciąż przecież trwa walka o 24. miejsca w turnieju olimpijskim w Londynie. Już po zeszłorocznych sukcesach zapewnili sobie miejsce w igrzyskach Mariusz Prudel i Grzegorz Fijałek. Kądzioła i Szałankiewicz też nie zrezygnowali jeszcze z olimpijskich aspiracji. Turniej w Holandii pokazał, że bez szans nie są, choć zadanie przed nimi trudne.
W światowym rankingu Kądzioła i Szałankiewicz zajmują 41. miejsce, w rankingu olimpijskim są nieco wyżej, gdyż tam obowiązują nieco inne zasady i w Londynie mogą zagrać jedynie dwie drużyny z jednego kraju. Z rankingu olimpijskiego paszporty wywalczy 16. najlepszych duetów. Od tego ostatniego premiowanego miejsca drugą polską parę dzieli około 1500 punktów. To dość dużo i ciężko będzie to odrobić. Jeśli będą prezentować jednak wysoką formę w tych pierwszych tegorocznych turniejach, to odrobienie tej straty nie jest niemożliwe. Oprócz rankingu FIVB dała możliwość kwalifikacji do Igrzysk Olimpijskich także w specjalnie organizowanych turniejach i tam również można poszukać kolejnej szansy.
Fijałek i Prudel będą pierwszą w historii polską parą, która zagra w turnieju olimpijskim. Od 16 lat czekaliśmy na olimpijczyków, ale też nasz najlepszy duet miał sezon znakomity. Znalazł się nawet w plebiscycie na najlepszych polskich sportowców, czego też nigdy wcześniej nie było. Nie tracimy jednak nadziei, że na olimpijskim piasku w Londynie wystąpi oprócz nich także druga polska para.
Na igrzyskach zresztą świat się nie kończy, a kalendarz międzynarodowy jest w tym roku bardzo bogaty. Najlepszych siatkarzy świata będziemy gościć w Polsce dwukrotnie. Już pod koniec kwietnia światowa elita przyjedzie do Mysłowic, gdzie zostanie rozegrany drugi tegoroczny turniej World Tour, a w sierpniu odbędzie się tradycyjny turniej wielkoszlemowy w Starych Jabłonkach, w którym zagrają także najlepsze siatkarki świata. Dla Starych Jabłonek będzie to niezwykle ważna impreza. Praktycznie próba generalna przed mistrzostwami świata, które odbędą się w Starych Jabłonkach w 2013 roku.
Wielką rangę będą miały też rozgrywane corocznie mistrzostwa Europy, które na przełomie maja i czerwca zostaną rozegrane w Hadze. Też czekamy na medal w tej prestiżowej imprezie. Liczyliśmy na to przed rokiem, wówczas się nie udało. Może teraz.
Ten dobry początek jaki zrobili polscy siatkarze plażowi w Aalsmeer nastraja optymistycznie przed zbliżającym się powoli sezonem plażowym. Czekamy na niego przecież z wielkimi nadziejami. Doczekaliśmy się medali w turniejach światowych, doczekaliśmy się już olimpijczyków. Teraz nadchodzi czas na kolejne sukcesy w imprezach mistrzowskich. Nasze duety dogoniły światową czołówkę i teraz gdy zadomowili się w tym elitarnym gronie spróbują powalczyć o sukcesy w tych najważniejszych mistrzowskich imprezach. Oby też w Londynie.
Krzysztof Mecner