DWIE PIŁKI – KAŻDA INNA
ZDANIEM WETERANA
DWIE PIŁKI – KAŻDA INNA
Serdecznie mi żal piłkarzy. W mistrzostwach Europy, które ostatnio mieliśmy zaszczyt organizować w naszym kraju, po remisach z Grecją i Rosją zaświtała nadzieja na wyjście z mocnej grupy. Wystarczyło wygrać „tylko” z Czechami; po pierwszej połowie wydawało się to możliwe, potem niestety balon pękł z hukiem.
Popularnością piłka nożna wygrywała i wygrywać będzie z siatkówką, moją kochaną dyscypliną, ale wynikami jej nie przewyższa. Zdaliśmy egzamin z organizacji ME w „kopanej” i to jest teraz jedyny jej sukces; wartość zespołu i nadzieje rosną, ale bardzo pomalutku. Siatkarze natomiast walczą ze sporym powodzeniem w Lidze Światowej. W grupie B wygrali m.in. trzy na cztery mecze ze znakomitą Brazylią. Pewnie awansowali do lipcowego finału sześciu tej imprezy, fantastycznego sprawdzianu przed olimpiadą. Szczegółowe rozważania na temat szans tych i owych drużyn znajdziecie Państwo u innego autora i w innym miejscu.
Bardzo nie lubię bawić się w prognozy, wszakże zaryzykuję stwierdzenie, że w lipcowym finale znajdziemy się na podium, podobnie na olimpiadzie. Drużynę Anastaziego stać na to. Inna sprawa, że możliwości możliwościami, ale czy w ogniu trudnej walki wykażą nasi odpowiednią odporność, twardość charakterów.? Mamy naprawdę silny skład a na przykład środkowych, Nowakowskiego i Możdżonka - moim skromnym zdaniem - najlepszych na tej pozycji na świecie .Wartość drużyny, jeśliby ją liczyć w pieniążkach, bez przesady ogromna. Drugie miejsce siatkarzy w ubiegłorocznym Pucharze Świata i każdy kolejny sukces podbija cenę. Działacze, do których zazwyczaj ma się spore zastrzeżenia i którzy przyzwyczaili się od lat być dla większości publikatorów tym przysłowiowym chłopcem do bicia, radzą sobie przeważnie nieźle, a wydobyć spod ziemi fundusze na utrzymanie sekcji to sztuka nie lada. Chwała temu towarzystwu dowodzonemu przez prezesa Mirosława Przedpełskiego ( który wbrew początkowym obawom rządzi dobrze) ale żeby ten obrazek polskiego „sita” nie był przesadnie jasno kolorowy w krótkim podsumowaniu – jak mówią urzędnicy – „ aktualnego stanu rzeczy” - przypomnijmy jednak niepowodzenia siatkarek. Dostały ciężkie baty w eliminacjach i igrzyska olimpijskie mają z głowy.
Jest także sporo innych irytujących detali, choć czy detalem można nazwać liczne wypadki słabej koncentracji, utrzymania równego, wysokiego poziomu jeśli chodzi np. o zagrywkę. Po udanym, dobrze mierzonym i wykonanym serwie, następna zagrywka, wykonana już – tak się czasem wydaje – jakby od niechcenia, z przesadną pewnością siebie i… pudło! To nie są takie znowu rzadkie przypadki i tu wyłania się problem przygotowania psychicznego zawodnika(czki).Takiego kształtowania charakteru już od podstaw w szkoleniu. Może też mało skutecznej selekcji. Czy to sito w naborze do sekcji nie powinno by jednak szczelniejsze. Szczególnie teraz w dobie kryzysu i powszechnych oszczędności. To już jednak sprawa trenerów, którzy chyba zbyt często pozostawiają ową selekcję swoim pomocnikom, a tu naprawdę potrzebne jest bystre oko i wyczucie doświadczonego fachowca.