Dzień z gwiazdami
20. maja 2011 r. będzie dla polskiej siatkówki niezwykle interesujący. W czasie tradycyjnej Alei Gwiazd rozgrywanej rokrocznie w Miliczu kibice siatkówki będą świadkami dwóch niezwykle ważnych i ciekawych spotkań. W tym dniu zadebiutuje w roli selekcjonera narodowej reprezentacji biało-czerwonych włoski trener Andrea Anastasi. A przeciwnika będzie miał niezwykle wymagającego, gdyż rywalem naszej kadry w pierwszym międzynarodowym spotkaniu 2011 roku będzie przecież znakomita reprezentacja Rosji.
Chyba jednak jeszcze więcej emocji wywołuje zbliżające się spotkanie Polska – ZSRR, które rozegrane zostanie 35 lat po najważniejszym meczu w historii polskiej siatkówki, czyli olimpijskim finale z Montrealu. Obie drużyny zagrają w składach niemalże identycznych jak 35 lat temu, będzie zatem niepowtarzalna okazja, aby obejrzeć jeszcze raz na boisku wielkie gwiazdy siatkówki lat 70-tych.
Aleja Gwiazd siatkówki w Miliczu weszła już na stałe do siatkarskiego kalendarza. Rozgrywana jest od 2003 r. i z roku na rok się rozwija. Pomysł ściągnięcia do Polski drużyny ZSRR nie jest nowy. Dawni sławni siatkarze Związku Radzieckiego gościli już w Miliczu w 30 rocznicę finału Igrzysk Olimpijskich w Montrealu. Wówczas, po niezwykle zaciętym spotkaniu, Polacy wygrali tak jak w Montrealu, ale rywale zapowiadali rewanż. Zobaczymy czy tym razem Orły Wagnera okażą się lepsze. Niestety nie wszyscy doczekali tego spotkania. Niedawno zmarł Jurij Starunski, który pięć lat temu był w Miliczu kapitanem drużyny ZSRR. Zmarł też kilka miesięcy wcześniej legendarny trener, a wcześniej siatkarz radziecki – Jurij Czesnokow. Ale i tak przyjazd do Milicza awizowały wielkie gwiazdy: Sawin, Kondra, Zajcew, Moliboga, Panczenko i inni. Zagrać w meczu mają także wszyscy żyjący polscy mistrzowie z Montrealu. Z tamtej dwunastki zabraknie Wiesława Gawłowskiego, który 10 lat temu zginął tragicznie w wypadku samochodowym. Zabawa i okazja do wspomnień szykuje się więc przednia, a wspomnienia zapewne przywoła album Alei Gwiazd jaki szykują organizatorzy. W jego powstaniu niżej podpisany też miał swój skromny udział.
Wszyscy ciekawi są także debiutu włoskiego szkoleniowca w roli selekcjonera polskiej reprezentacji. Ten mecz będzie dla Anastasiego ważny też w kontekście przygotowań do kolejnej edycji Ligi Światowej. Ta edycja jest niezwykle ważna dla polskiej siatkówki nie tylko dlatego, że punkty rankingowe jakie można w niej zdobyć będą miały ogromne znaczenie w walce o igrzyska w Londynie, ale także z racji faktu, że tegoroczny finał World League odbędzie się w Polsce, więc gospodarze powinni liczyć się w walce o medale. W chwili obecnej Anastasi nie może korzystać, jak wszyscy wiedzą, z wielu polskich siatkarzy o głośnych nazwiskach, dlatego też szansa otwiera się przed wieloma młodymi zawodnikami, którzy marzą o występie w tegorocznych mistrzostwach Europy i igrzyskach.
Jednak kulminacyjnym elementem Alei Gwiazd w Miliczu będzie oczywiście składanie kolejnych odcisków dłoni przez wybitnych siatkarzy, a w tej alei mają już swoje miejsce ci najwybitniejsi polscy siatkarze i siatkarki. Pierwsi odciski dłoni w 2003 r. składali Edward Skorek, Tomasz Wójtowicz, Ryszard Bosek i Waldemar Pałaszewski. Potem poszli następni wielcy mistrzowie. W tym roku zrobią to Dawid Murek, Krzysztof Ignaczak, Józefa Ledwigowa i znakomity siatkarz ZSRR Władymir Kondra.
Pomysłodawcą Alei Gwiazd był nasz trzykrotny wicemistrz Europy Maciej Jarosz. On przy pomocy sympatyków siatkówki z Milicza Sławomira Jakimowskiego i Pawła Wachowiaka doprowadził do tego, że w 2003 r. Aleja Gwiazd zaczęła swój żywot i okazała się fantastycznym pomysłem. Z roku na rok cieszy się zresztą coraz większym zainteresowaniem, a mały Milicz dzięki niej jest znany każdemu sympatykowi siatkówki w Polsce. Ta obecna edycja zapowiada się chyba najciekawiej w całej jej historii. Warto więc wybrać się do Milicza bo każdy sympatyk siatkówki znajdzie coś tam dla siebie. A emocji nie tylko sportowych na pewno w Miliczu nie zabraknie.
Krzysztof Mecner