HONOR
ZDANIEM WETERANA
HONOR
Nie wiem jak Państwo, ale ja z przyjemnością dzwonię do PlusLigi. Dzięki pracującym tam miłym paniom, Małgosi, Reni, Asi, które są uprzejme, poinformują, pomogą, na przykład połączyć się z niedostępnym, zapracowanym Cezarem, jak nazywam komisarza PlusLigi Cezarego Matusiaka. Dzwonię przeważnie do niego, nie chcę zawracać głowy jego szefom, sympatycznym(wcale się nie wśliniam) panom Zarembie i Popko, bo mają jeszcze więcej problemów niż mój przyjaciel Cezary. Mam natomiast sporo wątpliwości związanych z PlusLigą. Od dawna zastanawiam się na przykład, czy słuszne jest kontynuowanie skopiowanego z regulaminów USA przepisu dozwalającego na przechodzenie w trakcie rozgrywek zawodnika z klubu do klubu. Bodajże tylko do końca I rundy, ale to i tak nie rozwiązuje problemu. Bo jakże to wypada, jaka to sportowa moralność, że Wielkoas leje jak wlezie inną drużynę a potem grzmoci tą, w której zaczynał, bo mu ta druga więcej zapłaciła na przykład. Mnie to bardzo razi. Podobnie zbyt często powtarzające się błędy w sędziowaniu, które dokładniej widzimy, dzięki uruchamianym w czasie transmisji telewizyjnych tzw. powtórkom.Czy nie można tego wprowadzić na stałe, niezależnie czy jest transmisja czy nie. Piszę nie mając pewności, czy już ktoś nie ruszył tego tematu, ale jeśli nawet zrobił to jakże zdolny Kamil Składanowski to co z tego; facet kaliber 75 (25-go będzie już 76) może jako weteran więcej; w tym podawać swoje- psiakrew zdanie, bez posądzenia o plagiat. Zdenerwowałem się tym posądzeniem o plagiat, robię więc to co zawsze, by się uspokoić. Długo patrzę na zdjęcie, które mam na półce. Na szlachetną twarz. Swoją!
Przepraszam za ”skromność” i ruszamy dalej ( po wierszówkę – jak mówi mój przyjaciel Czarek, gdy chce mi dokuczyć). Rozgrywki ligowe zawsze były –zapożyczam od Kazimierza Kuca z mojego ukochanego Śląska – solą ziemi czarnej. To przecież główny dostarczyciel, główny sojusznik reprezentacji. Mimo różnych kłótni na tej linii, dotyczących np. terminów; tu do zgody z powodu rozbieżnych interesów bardzo trudno dojść.
Ale jak by nie było PlusLiga jest interesująca. Pisałem już o głosach krytyki co do poziomu, powtarzam jednak, w lidze nie ważne czy się pięknie czy też w brzydkim stylu wygrywa, byle wygrać. Zresztą czy się to komu podoba czy nie każda wygrana jest dla wygrywającego ładna, choć przekornie, lub udając cholernego znawcę – mówi co innego. Inna sprawa, że od tych najlepszych więcej się wymaga.
Ostatnio Skra grała jak by jej zawodnikom jakiś złośliwy karzełek przywiązał ciężarki do nóg. Panowie mistrzowie, drużyno w składzie prawie całej reprezentacji. Tak Wam nie wypada. Musicie trzymać poziom. To Wasz honorowy obowiązek. Honor to stare słowo, ale w moim przekonaniu w sporcie, pięknej rywalizacji, mimo, że w dużej mierze na wysoki plan wybija się kasa, obowiązuje (oczywiście honor) każdego grającego. Dlatego bardzo lubię te ręce podnoszące się na znak, że to mój błąd, choć czasem spotyka to zły wzrok współgrających. Kanciarzy, sugerujących coś fałszywie sędziom niestety nie brakuje. Lecz może zbyt dużo wymagam a tymczasem jest po połowie i to powinno wystarczyć. Przy okazji pozdrawiam moją kochaną miłośniczkę języka polskiego. Gdyby tak Pani zadzwoniła do mnie – wiele bym skorzystał. Publicznej zaś krytyki, czym starszy, boję się panicznie. Tym bardziej, iż wiem, że na nią nie raz, nie dwa, zasługuję.
J.N.
Powrót do listy