Krok do tytułu
Ogromnych emocji dostarczyli nam siatkarze Jastrzębskiego Węgla w kolejnej edycji Klubowych Mistrzostw Świata. Nasz reprezentant osiągnął jeden z największych sukcesów w swojej historii zdobywając klubowe wicemistrzostwo świata. Sukces tym cenniejszy, że wywalczony po dramatycznych meczach w turnieju, który miał znacznie silniejszą obsadę niż w dwóch poprzednich edycjach.
Medal Jastrzębskiego Węgla to kolejny przykład rosnącej siły PlusLigi. Nawet po pierwszym secie meczu finałowego z Trentino Betclick zaświtała nam nadzieja, że może polski zespół wywalczy ten najcenniejszy medal. Jednak trofeum po raz trzeci z rzędu zasłużenie wywalczyła bez wątpienia najlepsza klubowa drużyna świata ostatnich lat z Trento.
Trentino wywalczył kolejne mistrzostwo zasłużenie, pokonując w sumie dość łatwo nie tylko naszą ekipę, ale także Zenit Kazań czy Brazylijczyków z Sao Paulo. Ten zespół także od kilku sezonów dominuje w Lidze Mistrzów. Sukces nie jest więc przypadkowy, a Włosi na swą potęgę pracowali wiele lat ściągając do siebie najlepszych i najdroższych graczy świata jakimi są choćby Kazijski, Juantorena czy Stokr. Byłoby to nawet dziwne, gdyby Jastrzębski Węgiel został najlepszą drużyną świata po miesiącu wspólnych treningów. Prezes Grodecki kapitalnie skupił idealnych na nasze warunki świetnych siatkarzy, ale to by było za proste, by zostać najlepszą drużyną świata. Sukces jest jednak ogromny i tylko wielka szkoda, że Jastrzębski Węgiel nie gra w tym roku w europejskich pucharach, bo pewnie i wówczas mógłby zdobyć wielkie zaszczyty.
Turniej mistrzowski w Katarze przyniósł polskiej siatkówce wiele korzyści. Kolejny złoty medal zdobył w barwach Trentino reprezentacyjny rozgrywający Łukasz Żygadło, choć w klubie jest tylko zmiennikiem. Srebro wywalczyła w barwach tureckiej drużyny Vakifbank – Małgorzata Glinka. A indywidualną nagrodę dla najlepszego blokującego otrzymał Russell Holmes z Jastrzębskiego Węgla, który swoją grą w półfinale z Sao Paulo zachwycił chyba wszystkich kibiców. Na brawa zasłużyli także inni podopieczni Lorenzo Bernardiego, który wywalczył drugi srebrny medal w tej imprezie. Poprzedni medal zdobył w roli gracza Sisleya Treviso. Po dwóch srebrach Skry i teraz sukcesie Jastrzębia liczymy, że może za rok to polski zespół będzie odbierał czek za wygranie mistrzostw.
Sukces Jastrzębskiego Węgla w Klubowych Mistrzostwach Świata dobrze też rokuje naszej PlusLidze. Ciekawi są teraz wszyscy jak wicemistrz świata będzie sobie radził w krajowej konkurencji. W lidze szaleje bowiem kędzierzyńska ZAKSA, dobrze gra Resovia. Do tej gry o mistrzostwo Polski zapewne wmiesza się klub z Jastrzębia-Zdroju. Zapowiada się zmasowany atak na bełchatowską Skrę, która od lat nie miała na początku sezonu takich kłopotów i na razie jest na dalszym miejscu w tabeli PlusLigi. Za wcześnie jednak na to aby po paru spotkaniach wyciągać daleko idące wnioski.
Ciekawie w tym kontekście zapowiadają się też zmagania naszych drużyn w europejskiej rywalizacji. Jastrzębski Węgiel osiągnął już wielki sukces, teraz kolej na innych. Skra i ZAKSA na pewno będą się liczyły w Europejskiej Lidze Mistrzów, Resovia nie ukrywa, iż chce wygrać Puchar CEV. Liczymy, że z roku na rok rosnąca siła PlusLigi znajdzie w tych europejskich zmaganiach potwierdzenie, a my znów będziemy mieć powody do radości po wygranych polskich drużyn. Jastrzębski Węgiel po siódmym miejscu w poprzednim sezonie może się teraz skupić wyłącznie na walce o Puchar Polski i mistrzostwo kraju. Wicemistrzowi świata nie przystoi przecież walczyć o nic innego. A możliwości tej nowej drużyny Jastrzębskiego Węgla są ogromne. Widać, że jeśli ten zespół potrenuje spokojnie ze sobą dłużej to może być jeszcze dużo groźniejszy. Przekonał się o tym Zenit Kazań, przekonało SESI Sao Paulo.
Natłok międzynarodowych imprez jest w tym roku ogromny. Za chwilę ruszają rozgrywki europejskich pucharów, a także sensacyjnie zapowiadający się Puchar Świata z udziałem naszej reprezentacji. Za rok przecież Igrzyska Olimpijskie. To wszystko zwiastuje nam w ostatnich miesiącach 2011 roku jeszcze wiele emocji.
Krzysztof Mecner