Kto na Mundial?
Trener reprezentacji Polski Daniel Castellani ogłosił szeroki skład kadry na mistrzostwa świata, które w przyszłym miesiącu rozpoczynają się we Włoszech. W tej ogłoszonej dziewiętnastce nie ma większych niespodzianek, znaleźli się praktycznie wszyscy najlepsi obecnie polscy siatkarze. Ból głowy będzie miał selekcjoner natomiast gdy przyjdzie mu wybrać ostateczną czternastkę graczy, która będzie reprezentować Polskę na siatkarskim Mundialu. Na niektórych pozycjach są bowiem „kłopoty bogactwa”, ale takie problemy chciałby mieć chyba każdy trener na świecie.
Do podjęcia tej ostatecznej decyzji Castellani ma trochę czasu. Przed jego reprezentacją ważne mecze towarzyskie z Brazylią i Memoriał Huberta Wagnera. Po rozegraniu tych spotkań na pewno łatwiej będzie zorientować się co do przydatności poszczególnych siatkarzy i podjąć ostateczną decyzję.
Mistrzostwa świata rozgrywane są w cyklu czteroletnim stąd ich wielka ranga. Cztery lata temu w Japonii, choć wydaje się to już dość odległe, Polska zajęła drugie miejsce, a więc wciąż jesteśmy aktualnymi wicemistrzami świata. W sporcie cztery lata to dużo, w naszej kadrze aż tak wielkich zmian nie ma. W składzie ogłoszonym przez Castellaniego jest aż ośmiu uczestników tamtych mistrzostw, gdy trenerem naszej kadry był jeszcze Raul Lozano. Jak łatwo wyliczyć brak jest jedynie Łukasza Żygadły, Wojciech Grzyba, Łukasza Kadziewicza oraz Grzegorza Szymańskiego. Dlaczego brak Żygadły wszyscy doskonale wiedzą. Grzyba i Kadziewicza nasz trener też nie darzył specjalnym zaufaniem, stawiając raczej na innych środkowych. Szymański wypadł z kadry jeszcze przed kwalifikacjami do igrzysk w Pekinie po konflikcie z Lozano.
Do ostatnich igrzysk można było zgłosić do imprezy jedynie dwunastu graczy. Teraz trenerzy mają trochę łatwiej, bo zwiększono ilość graczy do czternastu, głównie po to by mógł pojechać rezerwowy libero, a jak pamiętamy finał z Brazylią sprzed czterech lat, właśnie na tej pozycji mieliśmy problem, gdy kontuzji doznał Piotr Gacek.
Są w kadrze też niemal wszyscy nasi mistrzowie Europy sprzed roku - poza drugim wówczas rozgrywającym Pawłem Woickim. Tak więc wybór wśród utytułowanych graczy jest bardzo duży. Można natomiast już teraz spekulować kto odpadnie z tej grupy i których pięciu graczy Castellani na Mundial nie zabierze. Raczej pojedzie tylko trzech środkowych i dwóch rozgrywających. Największy problem będzie miał Castellani z wyborem przyjmujących, bo tych jest aż sześciu w tej kadrze i chyba także z wyborem atakującego, gdyż ma tu trzy silne punkty jakimi są Wlazły, Jarosz i najlepszy gracz mistrzostw Europy - Gruszka. Ewentualnie selekcjoner może chyba wziąć też wszystkich trzech, bo przecież Gruszka równie dobrze może grać na pozycji przyjmującego, ale to spowoduje sytuację, kiedy to kolejny przyjmujący z tego szerokiego grona może szansy gry w mistrzostwach nie dostać.
Na rozegraniu pewniakiem jest Zagumny, a szanse Łomacza są obecnie zapewnie dużo większe niż młodego Fabiana Drzyzgi, który wskoczył do kadry na miejsce Żygadły. Wśród środkowych raczej spokojni o miejsce mogą być Możdżonek i Pliński, a o to trzecie miejsce będą walczyć Czarnowski, Kłos i Nowakowski. Patryk Czarnowski, którzy dobrze spisywał się w Lidze Światowej ma jak się wydaje największe szanse.
Ale najciekawsza sytuacja jest wśród przyjmujących. Winiarski, Kurek, Bąkiewicz, Ruciak, Bartman i wracający po ciężkiej kontuzji do kadry Sebastian Świderski muszą walczyć o te trzy lub cztery miejsca. I naprawdę niełatwo będzie się tu na kogoś zdecydować, bo cała szóstka to gracze mający ogromne walory. Trudno sobie wyobrazić mimo wszystko kadrę na Mundial bez Winiarskiego czy Kurka, a doświadczenie Świderskiego też zapewne na takim turnieju może się okazać bezcenne. Ale równie wielki żal będzie zostawić w domu któregoś z pozostałej trójki. Jeśli nie będzie żadnych kontuzji, które też mogą mieć wpływ na ostateczną decyzję selekcjonera, czeka nas pasjonująca rywalizacja wewnątrz reprezentacji o przychylność szkoleniowca. Ale z tego faktu należy się tylko cieszyć, bo tylko w tak ostrej rywalizacji można stworzyć zespół, który jak wszyscy mamy nadzieję wypadnie nie gorzej niż ten sprzed czterech lat z niezapomnianych dla nas mistrzostw świata 2006 r.
Krzysztof Mecner