Kto w finale?
Wszyscy czekamy na wielkie emocje, jakie jak sądzę czekają nas w decydujących zmaganiach play off PlusLigi i ORLEN Ligi. Walka o mistrzostwo Polski zapowiada się niezwykle ciekawie. W fazie półfinałowej znalazły się cztery drużyny, na które wszyscy stawiali przed rozpoczęciem sezonu. Od sześciu lat Skra Bełchatów, Jastrzębski Węgiel, ZAKSA Kędzierzyn i Asseco Resovia dzielą się medalami w rozgrywkach PlusLigi. By znaleźć innych medalistów trzeba cofnąć się aż do sezonu 2007/2008. Wtedy za plecami Skry na podium były AZS Częstochowa i AZS Olsztyn. Prymat „wielkiej czwórki” trwa już więc sześć sezonów.
Walka w obu parach półfinałowych zapowiada się niezwykle emocjonująco, ale trudno wskazać faworyta. Asseco Resovia broni tytułu, wygrała też zasadniczą część rozgrywek i do niedawna wydawała się być najpoważniejszym kandydatem do tytułu. Przegrała jednak walkę o prymat w Pucharze Polski i w staraniach o turniej finałowy Ligi Mistrzów, gdzie drogę zagradzała jej ekipa Jastrzębskiego Węgla. Dla Resovii więc to ostatnia szansa na prestiżowy sukces, ma drobny handicap w postaci ewentualnego piątego meczu na własnym terenie. ZAKSA z kolei po mniej udanym początku, gdy była dopiero czwarta w części zasadniczej i szybko odpadła w Lidze Mistrzów, w decydujących momentach sezonu doszła do znakomitej dyspozycji. Sukces w Pucharze Polski, gdzie pokonała przecież Skrę i Jastrzębski Węgiel, pokazał siłę tej drużyny. Jeśli Paweł Zagumny będzie w takiej formie jak w krajowym pucharze, rzeszowski zespół może mieć ogromne kłopoty.
Może jeszcze ciekawsza będzie rywalizacja PGE Skry z Jastrzębskim Węglem. Skra walczy o odzyskanie dawnej pozycji i w tym sezonie spisuje się znacznie lepiej niż w poprzednim, gdy nie było jej w czołowej czwórce. Nie odniosła jednak sukcesu w Pucharze Polski, a z planów zdobycia Pucharu CEV też nic nie wyszło. Oba te cykle rozgrywkowe zakończyła na fazie półfinałowej. Dla Falaski i jego podopiecznych to więc też jedyna szansa na spektakularny sukces. Tyle że Jastrzębski Węgiel gra w ostatnich tygodniach znakomicie. Miano trzeciej drużyny Europy, jakie wywalczył w Ankarze w finałach Ligi Mistrzów, też zobowiązuje. Te pierwsze dwa mecze w Bełchatowie mogą mieć ogromne znaczenie i ten kto z nich wyjdzie zwycięsko znacznie przybliży się do końcowego triumfu.
Na pewno nie będzie powtórki sprzed roku, gdy o tytuł walczyły Resovia i ZAKSA. Możemy mieć za to powtórkę finału sprzed dwóch lat (Resovia – Skra), sprzed trzech lat (Skra – ZAKSA), powtórkę finału Pucharu Polski (ZAKSA – Jastrzębski Węgiel), bądź powtórkę ćwierćfinału Ligi Mistrzów (Resovia – Jastrzębski Węgiel). Każda z tych opcji będzie niezwykle interesująca.
Finiszuje też ORLEN Liga, gdzie oczekiwania też są bardzo duże. Blisko awansu do finału jest wielki faworyt Chemik Police, który po sukcesie w Pucharze Polski ugruntował swoją pozycję. W półfinałowej rywalizacji z MKS Tauron Dąbrowa Górnicza wygrał dość pewnie dwa pierwsze mecze i brakuje mu do szczęścia tylko jednego zwycięstwa. Teraz jednak MKS Tauron będzie miał szanse odrobić straty na własnym parkiecie. Po słabym początku sezonu, zespół wicemistrza Polski z pewnością gra dużo lepiej i tanio skóry nie sprzeda.
W drugim półfinale Atom Trefl Sopot remisuje na razie z Impelem Wrocław. Wrocławianki wygrały pewnie pierwszy mecz, a w drugim też były o krok od zwycięstwa w Sopocie. Są jednak przed kolejnymi spotkaniami we Wrocławiu w lepszej sytuacji. Na razie zapowiada nam się więc finał Chemik – Impel, który oznaczałby zupełną zmianę układu sił w porównaniu z poprzednim sezonem. Wciąż jednak możliwa jest powtórka sprzed roku (Trefl – MKS Tauron) i są możliwe jeszcze inne rozstrzygnięcia.
O tym kto będzie mistrzem Polski zadecyduje dyspozycja zawodników w najbliższych spotkaniach. Jedno jest pewne, na brak emocji siatkarscy kibice z pewnością nie będą mogli narzekać.
Krzysztof Mecner