Kubiakomania
Mieliśmy już citkomanię, Mmałyszomanię, pojawiła się nawet kurkomania. Zaczynam się bać, że jesteśmy skazani na kolejną – kubiakomanię. W naszym kraju mamy słabość do natychmiastowego oceniania, wystawiania cenzurek, błyskawicznego wychwalania lub jeszcze szybszego krytykowania. I dlatego nie powinno dziwić, że już po pierwszym meczu w biało-czerwonych barwach pod niebiosa wychwala się przyjmującego warszawskiej Politechniki Michała Kubiaka. Że debiut marzeń, walczak, nie pękł przy wielkich Brazylijczykach, że gwiazda i przyszłość polskiej siatkówki.
Na szczęście te wszystkie pochwały trafiają na chłopaka takiego jak Michał. Chłopaka, który ma nie tylko wiele do zaoferowania na boisku, lecz równie dużo poza nim. On na pewno nie ugnie się pod ciężarem zagłaskujących go opinii. Nie uwierzy, że już jest najlepszy i blisko mu do ideału. Słychać to było w pomeczowej wypowiedzi, gdy pytany o strach i respekt przed Brazylijczykami, po prostu odpowiedział, że jeśli miałby bać się mistrzów świata czy jakiegokolwiek innego rywala, to natychmiast powinien zmienić zawód, bo siatkarz nie może być tchórzem.
więcej na blogu Kamila Składowskiego http://mocnopobloku.sports.pl/
Powrót do listy