KWADRATURA KOŁA
ZDANIEM WETERANA
KWADRATURA KOŁA
NAJPIERW sprawy bieżące, tzw. wynikowe. Otóż, jak się wydaje, nasza dzielna, a na początek sezonu nieco zmodyfikowana, w niepełnym składzie reprezentacja siatkarzy po przegraniu na starcie Ligi Światowej dwóch meczów z Niemcami, którzy mieli już w bilansie spotkania eliminacyjne ME, my zaś tylko dwa towarzyskie mecze z Francją poprawiła na szczęście swój bilans w Argentynie, w pierwszym meczu o trzy punkty (najskuteczniejszy Kuba Jarosz), w drugim, nierównym, nerwowym spotkaniu – o dwa. Zmartwiła kontuzja Patryka Czarnowskiego (staw skokowy), którego jednak dobrze zastąpił młody Karol Kłos a z tych młodszych udowodnił swój talent Zbigniew Bartman. W drugim, dramatycznym meczu niezwykle ważne punkty zdobywał rutynowany Piotr Gruszka. Jakże wartościowy gracz świetnie odnalazł się na pozycji atakującego, na której w perspektywie MŚ mamy uzupełniającą się trójkę Wlazły- Jarosz - Gruszka.
Coraz ciekawiej zapowiadają się mecze rewanżowe w Polsce, a może już na Kubie kontynuowany będzie marsz w górę? Daniel Castellani nadal prowadzi konsekwentnie swą politykę szafowania siłami pod kątem najważniejszej imprezy sezonu, dając niektórym na kadrowym starcie odpocząć, zaleczyć kontuzje, innych zaś, tych z poza pierwszej w poprzednim sezonie szóstki, wypróbować. Z dobrym skutkiem, czego jednymi z przykładów choćby gra - umacniającego swą i tak mocną pozycję w zespole Michała Ruciaka, mającego jeszcze słabsze momenty lecz coraz skuteczniej pracującego nad formą Kuby Jarosza, Patryka Czarnowskiego. Miły pan Daniel na starcie Światówki mówił ze sporą dozą przekonania o celu pierwszym – wywalczeniu finału LŚ. W myśl zasady, że zawsze trzeba mierzyć jak najwyżej, mimo poligonowego dla nas charakteru Światówki. Czy się uda? Być może, pełnię szczęścia osiągnęlibyśmy jednak zachodząc bardzo, bardzo wysoko we wrześniowych mistrzostwach świata. Nawiasem mówiąc skład, którym rozpoczynaliśmy rozgrywki był i tak w miarę silny, Castellani dysponuje szeroką, dość wyrównaną kadrą zawodników, choć np. znakomitych przyjmujących nie mamy w przesadnym dostatku.
Ważna jest teraz, w Światówce, próba psychiki. Grają przecież zawodnicy pod firmą wicemistrzów świata i mistrzów Europy a to podnosi poprzeczkę i może zwiększa stres. Baty dostała na starcie imprezy w Szwajcarii w drużyna siatkarek Matlaka. Ale tu sytuacja jest jasna. Ma trener do dyspozycji na razie realnie drugą czy trzecią reprezentację, kilka pań pokazało się zresztą z dobrej strony w trzech pierwszych meczach (Chiny, Holandia, Kuba) turnieju w Montreux z przeciwniczkami z wysokiej półki. Wygrały potem Polki w grupie 5-8 z Japonią, następnie pokonały w trzech setach wicemistrzynie Europy, Holenderki, z którymi miały szanse już wygrać w pierwszym z nimi meczu. Co nas obchodzi, że Holenderki w słabej formie, liczy się jako spore osiągniecie zwycięstwo nad drużyną wyżej notowaną. W sumie nie najgorzej jak na możliwości tego naszego zespołu, ad hoc tworzonego przez Jerzego Matlaka.
Inny temat. Trwają powtarzające się rok rocznie „rozgrywki” kadra – PL. Chodzi oczywiście o to, że jedni chcieliby skrócić ligę, drudzy odwrotnie. Z jakąś cząstką współczucia ale i – o ułomności ludzka – trochę złośliwym zaciekawieniem obserwuję osoby z władz PZPS i PlusLigi, wijące się między tym młotem a kowadłem. Szczególnie projektodawcę ligowych terminów, Głównego Komisarza Ligi. Oberwie czy nie? Jak uczy doświadczenie osiągnie się jednak jakiś kompromis, który raczej nikogo nie zadowoli. Ale na to, przy natłoku imprez kadrowych, do których armia Castellaniego musi mieć czas się przygotować, jesteśmy po prostu skazani i teraz i później. Kwadratura koła, obustronne szczęście nieosiągalne i basta, trzeba się starać o decyzje pozostające jak najbliżej dobrej granicy zdrowego rozsądku.
Ustalono nowy kształt PlusLigi w następnym sezonie. Wyczytałem gdzieś w Internecie informacje o zniesieniu play offów, co okazało się, na szczęście, nieprawdą. Chodzi przecież o sprawę uniknięcia sytuacji dwuznacznych, gdzie ktoś komuś za bardzo idzie na rękę – mówiąc oględnie a tłumaczyć dokładnie co mam na myśli chyba nie muszę. Nie ma i nigdy nie będzie systemu pod tym względem super bezpiecznego, ale doświadczenie uczy, że play offy stanowią tu taki najsprawniej z innych działający zawór.
W skrócie zasady nowego, od następnego sezonu systemu rozgrywek. Trzy fazy.
I. Dwie rundy każdy z każdym, mecz i rewanż.
II. Podział na dwie grupy: 1-6, każdy z każdym, mecz i rewanż; 7-10 –to samo.
III. Play offy. 1-4. Do trzech wygranych spotkań. Zwycięzcy o 1-2, pokonani 3-4. Druga grupa 5-6 (premia piątego miejsca to też udział w europejskich pucharach), również do 3 zwycięstw, zmianą gospodarzy po każdym meczu. Ponadto play offy 7-10 i 8-9. Zwycięzcy zajmują w PL miejsca 7-8, pokonani grają play offy do 4 wygranych. Zajmujący 9 lokatę powalczy o PlusLigę w barażu, pokonany spada. Uff! Oczywiście są jeszcze szczegóły, ale znajdziecie je Państwo w regulaminie i informacjach w mediach.
Janusz Nowożeniuk