Legendy nie umierają
Amerykanie lubują się w specjalnych Hallach Sławy („Hall of Fame”), które tworzą w różnych dyscyplinach sportu, honorując niejako najwybitniejszych przedstawicieli poszczególnych dyscyplin. Najbardziej znany jest niewątpliwie bokserski hall sławy, ale również koszykarski czy hokejowy mają długą historię. Także dla siatkówki w 1985 r. utworzyli taką galerię gwiazd, a pierwszym człowiekiem jaki został w niej uhonorowany to William Morgan – człowiek, który wymyślił grę, która dziś opanowała świat. W pierwszych latach istnienia Amerykanie honorowali głównie własnych wybitnych siatkarzy, działaczy i trenerów. Z biegiem czasu do tego ekskluzywnego grona dołączano także przedstawicieli innych krajów. W 2002 r. pierwszym Polakiem jaki znalazł się w tej galerii gwiazd był Tomasz Wójtowicz. Potem uhonorowano także Stanisława Gościniaka i Edwarda Skorka.
Teraz z ogromną radością siatkarska Polska przyjęła wiadomość, że elekcję do tego szacownego grona dostał nasz legendarny trener Hubert Jerzy Wagner. Zasłużył sobie na to jak nikt inny, bo to przecież w dalszym ciągu z jego nazwiskiem kojarzone są najwspanialsze chwile polskiej siatkówki, uwieńczone tytułem mistrza świata i olimpijskiego jakie pod jego kierunkiem zdobyli polscy siatkarze w 1974 i 1976 r.
Szkoda, że nasz wielki trener nie doczekał tej zasłużonej chwały. W jego imieniu certyfikat odbierze w towarzystwie prezesa PZPS Mirosława Przedpełskiego – jego syn Grzegorz, który kontynuuje rodzinne trenerskie tradycje. Dla polskiej siatkówki to kolejne wielkie wyróżnienie, bo przecież w tym gronie można znaleźć najsławniejsze nazwiska siatkarskich gwiazd jak Kiraly, Płatonow, Lang Ping, Timmons i wielu, wielu innych.
Hubert Wagner znalazł się tam w doborowym towarzystwie. Oprócz niego w tym roku nominację dostało także kilka innych osób zasłużonych dla światowej siatkówki. Znalazła się w tym gronie niezapomniana gwiazda peruwiańskiej drużyny z finału igrzysk w Seulu (Wagner na tych igrzyskach prowadził reprezentację Tunezji) – Gabriela Perez del Solar. Nominację dostał Aleksander Sawin, legendarny gracz ZSRR uznawany na początku lat osiemdziesiątych za najlepszego siatkarza świata. Uhonorowano także znakomite dwie siatkarki plażowe z Brazylii: Sheldę Bede i Adrianę Behar – mistrzynie świata i medalistki olimpijskie w beach volleyballu, wreszcię Gabrielę Kotsits, węgierską trenerkę reprezentacji z lat siedemdziesiątych – pierwszą kobietę która wybiła się w tej roli w międzynarodowej siatkówce.
Cieszy nas wszystkich ten laur jaki dostał nasz legendarny szkoleniowiec. W Polsce czcimy jego pamięć co rok organizując w znakomitej obsadzie Memoriał jego imienia. Cieszy, że również Amerykanie docenili wkład Huberta Wagnera w rozwój światowej siatkówki, bo przecież dla wielu obecnych trenerskich gwiazd Wagner wciąż pozostaje jednym z największych mistrzów, od którego przejęli wiele metod treningowych i sposobów przygotowania drużyn dla najważniejszych imprez.
Hall of Fame ma upamiętniać tych najwybitniejszych siatkarskich przedstawicieli, chronić ich dokonania przed zapomnieniem. Cieszymy się więc, że legenda naszego trenera i tam znalazła uznanie. Ponoć legendy nigdy nie umierają.
Krzysztof Mecner