Nadzieja w juniorach
W Starych Jabłonkach rozpoczyna się rywalizacja w wielkoszlemowym turnieju FIVB World Tour, gdzie z naszymi siatkarzami wiążemy ogromne nadzieje. Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel w każdym światowym turnieju udowadniają, że należą do światowej czołówki i nic dziwnego, że przed tym najważniejszym polskim turniejem plażowym apetyty na sukcesy znacznie wzrosły. Zaraz po turnieju Polaków czeka występ w mistrzostwach Europy, gdzie chyba po raz pierwszy w historii mamy realną szansę na historyczny medal.
Nie tylko jednak postawa najlepszej pary napawa optymizmem. W Porto w wielkim stylu tytuł mistrza świata do lat 19 zdobyła nasza młodziutka para Piotr Kantor i Bartosz Łosiak. To nie pierwszy tytuł juniorski tej pary. Wcześniej byli też mistrzami Europy do lat 18 i do lat 20. Zagrali w światowym turnieju w Mysłowicach i wystąpią także w eliminacjach do głównego turnieju w Starych Jabłonkach.
Medali juniorskich uzbieraliśmy już w ostatnich latach całą masę i nawet w wielu kategoriach juniorskich... liderujemy w klasyfikacji medalowej. Jak do tej pory nie miało to jednak wielkiego przełożenia na sukcesy w „poważnym sporcie”. Ale wreszcie się doczekaliśmy i w seniorskich zawodach medalu. Przełożenie jest chyba proste. Jeśli się ma tak dużą ilość zdolnej młodzieży wygrywającej z rówieśnikami z całego świata to jest tylko kwestią czasu, kiedy ta młodzież zacznie wygrywać i w dorosłej siatkówce. Choć jak wszystkim wiadomo właśnie przejście z juniorskich kategorii do seniorskich jest najtrudniejsze.
Nasz legendarny trener nieżyjący już Hubert Wagner mawiał, że medale juniorskie są mało istotne, a ważne jest by trenerzy tych młodych zawodników wychowali późniejszych graczy wielkiego formatu. Wagner kiedyś nie puścił Tomasza Wójtowicza na mistrzostwa Europy juniorów, bo uznał, że najzdolniejszy w historii naszej siatkówki zawodnik więcej korzyści odniesie pracując z pierwszą reprezentacją. I jak się okazało miał rację, bo Wójtowicz został wielką gwiazdą, a bez niego reprezentacja juniorów i tak zdobyła medal, choć jak mówili potem trenerzy, z nim w składzie ograliby nawet drużynę ZSRR.
Trochę inną filozofię miał Ireneusz Mazur który po latach kryzysu zdobył ze swoimi juniorami mistrzostwo świata i Europy, a potem całą swoją kadrę... niejako przeniósł do drużyny seniorskiej. Mazur mawiał, że jeśli jego zawodnicy raz poczują smak wielkiego zwycięstwa to później tak samo będą do niego dążyć jako seniorzy. I tak było, choć trwało to wiele lat, ale kilku podopiecznych Mazura w wieku juniorskim doczekało się tytułów seniorskich: wicemistrza świata i mistrza Europy. Potem po Mazurze mistrzostwo świata juniorów wywalczył także Grzegorz Ryś. Mieliśmy więc dwa pokolenia najlepszych juniorów świata i to musiało kiedyś zaowocować sukcesami w seniorach.
W plażówce jest trochę inna specyfika. To sport dla ludzi bardzo doświadczonych i wiek 30 lat to nie koniec, a dla wielu początek wielkiej kariery. Dlatego tu czasem trzeba czekać wiele lat, aby ze znakomitego juniora wyrósł wielkiej klasy siatkarz. Nasza najlepsza kobieca para Joanna Wiatr i Katarzyna Urban zdobywała medale juniorskie niemal na zawołanie, były mistrzyniami świata i Europy. W dorosłej siatkówce jednak wciąż jeszcze nie potwierdziły tego wielkiego talentu. Ale to wciąż bardzo młode siatkarki i trzeba być cierpliwym by ten talent kiedyś eksplodował. Chcielibyśmy by to było już w... Starych Jabłonkach.
Cieszymy się z sukcesów naszej „plażowej młodzieży”, bo daje to jednak wielką nadzieję na przyszłość. Już dobijamy się do tej seniorskiej elity, a jak się wreszcie dobijemy, to mamy nadzieję, że pozostaniemy w niej wiele lat.
Krzysztof Mecner