Nadzieja wróciła
Na dużą próbę wystawili nasze nerwy polscy siatkarze rywalizujący w tegorocznej edycji Ligi Światowej. Przyznam, że kiedy oglądałem pierwszy mecz z Argentyną w Bydgoszczy, po trzech setach zwątpiłem, że jeszcze coś w tych rozgrywkach uda się nam osiągnąć. A jednak nasz zespół wyszedł z opresji obronną ręką. Pięć punktów w meczach z Argentyną to cenny dorobek i wróciła nadzieja, że jednak zagramy w turnieju finałowym.
W sumie nawet bardziej niż zwycięstwa cieszy postawa kadry Andrei Anastasiego w tych meczach. Po czterech wcześniejszych porażkach na pewno nie było polskim siatkarzom grać łatwo. A jednak mimo wszystko nasz zespół pokazał wielką klasę. Momentami gramy jeszcze nerwowo i niedokładnie, ale też momentami gra Polaków jest fantastyczna. Jeśli tych drugich momentów będzie więcej z pewnością możemy ograć i Amerykanów i Bułgarów. A to zapewni nam premiowaną lokatę. Wszystko więc w rękach naszych zawodników.
Kibiców siatkówki z pewnością cieszy gra choćby Bartka Kurka. W poprzednich meczach grał przeciętnie, a przecież to zawodnik z papierami na lidera kadry. Z Argentyną Kurek grał fenomenalnie jak niegdyś i to musiało też mieć wpływ na postawę jego kolegów. Tak grający Bartek może śmiało walczyć o miano najlepszego siatkarza świata.
Sytuacja w tej naszej grupie A po kolejnych meczach mocno się skomplikowała, ale wyniki były korzystne dla naszej reprezentacji. Francja z którą niedawno przegraliśmy potrafiła przecież pokonać Brazylię, a w drugim spotkaniu urwać jej jeszcze punkt. Amerykanie z Bułgarami zagrali na remis. W naszej grupie nie liczą się już tylko Argentyńczycy, którzy zresztą mają miejsce w finale z racji organizacji turnieju finałowego. Pięć pozostałych ekip wciąż jeszcze walczy o awans i te dwa ostatnie weekendy zapowiadają się pasjonująco. My już limit porażek niestety wyczerpaliśmy. W Katowicach i Wrocławiu musimy ograć drużynę USA dwukrotnie i to najlepiej wysoko. Wiele też będzie zależeć od wyników w meczach Bułgaria – Brazylia. Jeśli Brazylia wygra wysoko oba spotkania mamy szanse wyprzedzić Bułgarów w tabeli, a to by było niezwykle ważne w perspektywie ostatnich spotkań z Bułgarami na wyjeździe. Na razie jednak trzeba się skupić na spotkaniach z drużyną USA.
W innych grupach też jest ciekawie. Na pewno sensacją było zwycięstwo Iranu nad Włochami w dodatku na wyjeździe. Trener Iranu Julio Velasco na pewno miał niesamowitą satysfakcję po tym zwycięstwie. Z Włochami przecież wygrał kilka razy Ligę Światową w latach 1990-1995, a teraz pokazał, że nawet w Azji sensowną pracą można stworzyć świetny zespół. Przegrała także Rosja, co też patrząc na grę Kuby w poprzednich meczach można uznać za sensację. Porażka Włochów dała jeszcze nadzieję mistrzom Europy – Serbom. Jeśli w najbliższej rundzie Serbia ogra dwa razy wysoko Italię to ona pojedzie na finał. Także Rosja musi przywieść punkty z Niemiec jeśli nie chce stracić premiowanego miejsca.
W grupie słabszych zespołów liczą się już tylko Kanada i Holandia. „Pomarańczowi” mają na razie punkt przewagi. Obie drużyny walczyć będą korespondencyjnie. Holandia gra w Finlandii, Kanada w Japonii. Tu może się liczyć każdy punkt w tej rywalizacji o finał.
Wciąż więc nie wiemy kogo poza Argentyną zobaczymy w turnieju finałowym Ligi Światowej, bo nie ma już drużyn niepokonanych w tegorocznej edycji. Dla nas ta edycja jest wyjątkowo trudna, ale chyba najgorsze już za polskimi siatkarzami. Z każdym meczem jest lepiej z grą naszej kadry, a to daje nadzieję na pokaz świetnej gry w najbliższych meczach z USA i Bułgarią. Trzymamy kciuki.
Krzysztof Mecner