Najlepszy sezon
urniejem w Republice Południowej Afryce zakończył się tegoroczny etap zmagań o triumf w cyklu World Tour w plażowej siatkówce. To był najlepszy bez wątpienia rok w historii naszych występów w tym prestiżowym cyklu. Nasza najlepsza para Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel w końcowej klasyfikacji Worl Tour 2014 zajęła znakomite czwarte miejsce. To doskonała pozycja wyjściowa do walki o Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro.
Jak wiadomo walka o miejsca w miejsca w turnieju olimpijskim rozpoczyna się od pierwszego turnieju w 2015 r. Najłatwiej do igrzysk zakwalifikować się ze światowego rankingu. 15 czołowych par specjalnego olimpijskiego rankingu (liczy się 12 najlepszych wyników z turniejów w 2015 i 2016) wywalczy olimpijskie przepustki. Jeśli jedyni w historii nasi olimpijczycy Fijałek i Prudel, utrzymają formę jaką prezentowali w tym roku, kłopotów z wywalczeniem olimpijskiej kwalifikacji więc być nie powinno. Kądzioła i Szałankiewicz zakończyli tegoroczny World Tour na 16 miejscu, a więc też są bardzo bliscy by zdobyć olimpijską kwalifikację. Choć mogą im zagrozić coraz lepiej spisujący się w międzynarodowej rywalizacji Kantor i Łosiak, którzy zakończyli sezon na 25 miejscu. Na igrzyskach mogą wystąpić jedynie dwie pary z każdego kraju, więc możemy być świadkami ciekawej wewnętrznej walki naszych duetów o igrzyska. Obyśmy mieli tylko takie problemy.
W czołowej 30. zakończyły też sezon nasze najlepsze siatkarki: Brzostek i Kołosińska. Tak więc i tu otwiera się szansa na olimpijski występ. Nasze panie w siatkówce plażowej do tej pory w igrzyskach nie grały.
Przyszły sezon to jednak nie tylko walka o igrzyska i triumf w cyklu światowym. Czekają nas także rozgrywane w cyklu dwuletnim mistrzostwa świata, które w lipcu odbędą się w Hadze. Pewnie dlatego siatkarskiej kariery nie kończy Reinder Nummerdor. 38-letni Holender przypomniał o sobie i wygrał w parze z Christiaanem Varenhorstem kończący cykl turniej w RPA. Nummerdor to już jedna z legend halowej i plażowej siatkówki. Był mistrzem Europy w hali (1997) i trzy razy mistrzem Europy na plaży w parze z Richardem Schuilem. Brak mu w kolekcji medalu olimpijskiego. Ze Schuilem i w Pekinie, i w Londynie byli o przysłowiowy włos od medalu. Zajęli jednak piąte i czwarte miejsce. Nummerdor też nie ma olimpijskiego medalu w hali. W 1995 r. został jako 19-latek wicemistrzem Europy, ale na igrzyska do Atlanty, które Holandia w wielkim stylu wygrała trener Alberda go nie zabrał. Sądzę, że Nummerdor nie tylko chce się pokazać przed własną publicznością na mistrzostwach świata, ale spróbuje wywalczyć kwalifikację na swe piąte igrzyska olimpijskie.
Tegoroczny cykl wygrali Łotysze Samoilovs i Smedins, grający najrówniej i najregularniej. Wyprzedzili chyba najlepszy obecnie duet świata Amerykanów Dalhaussera i Rosenthala. Amerykanie jako jedyni wygrali w mijającym roku trzy turnieje światowe. W Hadze niespodziewanie przegrali finał z Fijałkiem i Prudlem. Dla nas był to historyczny, bo pierwszy złoty medal wywalczony w światowych turniejach.
Fijałek i Prudel mieli znakomity sezon. Na podium stali także w Moskwie (przegrali finał z Rosjanami Krasilnikowem i Semenowem) oraz Long Beach (przegrali finał z Dalhausserem i Rosenthalem). Do dorobku medalowego polskiej reprezentacji w światowym cyklu dołożyli się także Kantor i Łosiak, którzy wywalczyli brązowy medal w turnieju w Sao Paulo. Trochę niedosytu możemy czuć jedynie po mistrzostwach Europy we Włoszech gdzie medalu nam się wywalczyć nie udało. Za to w innych turniejach europejskiego cyklu zdobywaliśmy medale. Fijałek i Prudel byli najlepsi w Baden w Austrii, a Kądzioła i Szałankiewicz zdobyli srebrny medal w szwajcarskim Biel.
Na przyszły sezon zaplanowano 20 turniejów światowych. W kalendarzu jest turniej wielkoszlemowy w Starych Jabłonkach, a nowością w cyklu będzie tzw. World Tour Final, który pomyślany jest na wzór tenisowego turnieju Masters, w którym wystąpią najlepsze pary przyszłorocznego sezonu. Z 2015 r. wiążemy więc ogromne nadzieje na sukcesy w drugiej siatkarskiej dyscyplinie. Jeśli nasi zawodnicy utrzymają formę jaką prezentowali w 2014 r., możemy mieć wiele powodów do radości.
Krzysztof Mecner