Następca Płomienia?
Płomień Milowice odegrał w historii polskiej siatkówki niepoślednią rolę. Do dziś lata świetności tego klubu wspominane są przez kibiców z wielkim rozrzewnieniem. W latach 70-tych górniczy klub z Sosnowca przebojem wszedł na siatkarskie salony. Najpierw w Polsce zdetronizował dzielące się mistrzowskimi tytułami drużyny Resovii i AZS Olsztyn. Potem Płomień w 1978 r., jako jedyna jak dotąd polska drużyna, sięgnął po najcenniejsze klubowe trofeum w Europie. Sosnowiecki zespół w pięknym stylu wygrał wtedy Puchar Europy Mistrzów Krajowych (poprzednik obecnej Ligi Mistrzów). Osobną kartę w historii zapisały siatkarki z Płomienia, które w latach 1974-1980 pięć razy zdobywały mistrzostwo Polski. Klub dostarczał całą masę reprezentantek i reprezentantów Polski. Na sławę tego klubu pracowali choćby Ryszard Bosek, Zbigniew Zarzycki, Wiesław Gawłowski czy Włodzimierz Sadalski – mistrzowie olimpijscy z Montrealu.
Płomień przechodził różne koleje losu. Sekcja kobieca została zlikwidowana w 1992 r., męska najpierw połączyła się z Górnikiem Kazimierz, potem tworzono nowe zespoły (Polska Energia KP Sosnowiec) i jeszcze były sukcesy. Obecnie następca tego klubu plącze się gdzieś w III lidze.
Dzisiaj w Sosnowcu po dawnych czasach pozostała tylko hala w Milowicach, gdzie od kilkunastu lat świetnie prosperuje Szkoła Mistrzostwa Sportowego PZPS. W Zagłębiu jednak siatkówka powoli się odradza. Lukę po siatkarkach Płomienia wypełniła drużyna MKS Tauron Dąbrowa Górnicza, która w ciągu kilku lat stała się jedną z najlepszych polskich drużyn. Teraz są szanse by znów w tych rejonach pojawił się klub mogący walczyć o czołowe miejsca w kraju.
RKS Grodziec był przez lata niejako „filią” Płomienia. Ubogi sąsiad często dostarczał Płomieniowi swych najlepszych wychowanków (jak choćby Marka Fornala), a z kolei do Grodźca trafiali siatkarze nie mieszczący się już w składzie Płomienia. Grodziec przez wiele grał na zapleczu ekstraklasy, aż do momentu gdy ze sponsorowania klubu wycofała się KWK Grodziec w 2000 r. Sekcja została przekazana do MOS Będzin, a 10 lat temu powstało stowarzyszenie MKS MOS Będzin. Gdy klub pozyskał sponsora strategicznego jakim stał się Banimex, szybko awansował do I ligi. Teraz nikt w Będzinie nie ukrywa, że zespół będzie się starał o miejsce w zawodowej PlusLidze.
MKS Banimex jest w tym sezonie prawdziwą rewelacją rozgrywek I ligi. Przegrał wprawdzie inauguracyjny mecz z Avią, ale potem popisał się całą serią kolejnych wygranych spotkań. Ma w chwili obecnej ogromną przewagę punktową nad rywalami i w zasadzie pewny start do play off z uprzywilejowanej pierwszej pozycji.
Trenerem MKS Banimex jest Damian Dacewicz, który w jakimś sensie jest łącznikiem z dawną historią zagłębiowskiej siatkówki. Dacewicz przygodę z wielką siatkówką zaczynał co prawda w katowickim Baildonie, ale po rozwiązaniu tego klubu razem z trenerem Andrzejem Urbańskim przeniósł się do Kazimierza Płomienia. Potem zmieniał kluby, grał wiele lat w AZS Częstochowa, potem w Skrze, ale do Sosnowca też wracał i miał ogromny wkład w zdobycie Pucharu Polski w 2004 r. przez KP Polską Energię Sosnowiec. To był ostatni wielki sukces sosnowieckiej ekipy, która wkrótce została wycofana z PlusLigi.
Dacewicz przyszedł do Będzina razem z Andrzejem Stelmachem. Ten ostatni mimo skończonych dość dawno 40 lat wciąż imponuje formą i pełni w Będzinie rolę rozgrywającego i drugiego trenera. Ten duet wsparty wieloma zawodnikami znanymi z gry w ekstraklasie sprawił, że w Będzinie są ogromne nadzieje, że znów będzie w tym rejonie siatkówka na najwyższym poziomie.
Wygranie I ligi oczywiście nie oznacza awansu do PlusLigi. Trzeba będzie jeszcze spełnić wiele obowiązujących w zawodowej lidze warunków. Wydaje się jednak, że klub z Będzina jest przygotowany na takie wyzwanie zarówno pod względem sportowym jak i organizacyjnym. Już teraz mówi się jedynie o miejscu, gdzie ewentualnie miałaby grać będzińska ekipa. Hala w będzińskiej dzielnicy Łagiszy gdzie obecnie rozgrywa swe pojedynki zespół Damiana Dacewicza nie bardzo spełnia wymogi. Już teraz mówi się, że po ewentualnym przyjęciu do PlusLigi, zespół z Będzina mógłby np. grać w sosnowieckiej hali przy ul. Żeromskiego, gdzie jeszcze parę lat temu grał w PlusLidze sosnowiecki zespół. Jest też piękna nowoczesna hala w drugim sąsiednim mieście Dąbrowie Górniczej, gdzie grają siatkarki MKS.
Czy MKS Banimex będzie dla siatkówki Zagłębia tym czym kiedyś był legendarny Płomień, to już pokaże czas. Na razie wszystko idzie w dobrym kierunku, a aspiracje będzińskich siatkarzy wydają się jak najbardziej uzasadnione.
Krzysztof Mecner