Naturalizacja
Niedawno rozmawiałem z jednym z komisarzy PlusLigi na temat obcokrajowców w naszej lidze, a właściwie o przepisie ograniczającym ich liczbę na boisku do trzech. Komisarze ligowi mają obecnie w obowiązkach bowiem również pilnowanie, by trenerzy w ferworze walki za dużo tych obcokrajowców nie wystawiali, bo pomyłki szkoleniowców i późniejsze składane protesty już się w naszej lidze zdarzały, a są u nas kluby, które mają i po pięciu obcokrajowców w składach. Oglądając np. Resovię można czasem współczuć trenerowi Travicy, który chcąc zrobić zmianę na przykład na przyjęciu zagrywki musi jednocześnie zmieniać środkowego, by limit obcokrajowców się zgadzał. W dobie wspólnoty europejskiej ten przepis wydaje się trochę przestarzały.
W Polsce wprowadzono go po to, by cudzoziemcy nie blokowali nadmiernie miejsc w ligowych drużynach naszym najzdolniejszym młodym siatkarzom. Jest w tym oczywiście spora logika, ale w kraju jest tylu zdolnych siatkarzy, że zapewnie obecnie i bez pomocy „przepisów” zdołaliby się przebić do ligowych drużyn. W pełnych składach wiele drużyn może grać tylko w europejskich pucharach.
Wracając do Resovii, to dla klubu na pewno bardzo cenny będzie fakt, że na dniach polskie obywatelstwo ma dostać Białorusin Aleh Achrem. Tym samym zwolni się miejsce w drużynie dla cudzoziemca i Millar, Cernic, Grozer i wspomniany Achrem (jest w drużynie jeszcze Serb Ilić) będą mogli grać wszyscy razem w każdym meczu ligowym. To będzie na pewno wzmocnienie siły rzeszowskiej drużyny.
Achrem sam starał się o obywatelstwo naszego kraju (polskie pochodzenie mają rodzice jego żony), co pewnie niezbyt podoba się na Białorusi. To wysokiej klasy siatkarz, więc już od jakiegoś czasu mówi się też, iż może by się przydał także naszej narodowej reprezentacji. Akurat na pozycji przyjmującego w Polsce siatkarzy na wysokim poziomie jest wielu, ale przecież zdrowa rywalizacja zawsze dobrze robi każdemu siatkarzowi.
Żaden naturalizowany gracz nie grał nigdy w naszej reprezentacji narodowej i Achrem ma szansę być tym pierwszym. Inne reprezentacje chętnie sięgają po naturalizowanych graczy. My mieliśmy takie przypadki w reprezentacji kobiet. Pod koniec poprzedniej dekady po kilka spotkań w naszej kadrze zagrały naturalizowane Swietłana Niekrasowa i Irina Archangielskaja. W męskiej kadrze takiego przypadku nie było.
To raczej nasi rodacy zasilali wiele drużyn narodowych. Gwiazdami siatkówki innych drużyn narodowych są choćby ostatnio Michał Łasko, Małgorzata Kożuch, Anna Rybaczewska, a w przeszłości było ich bardzo dużo. Czasem cudzoziemcy odgrywają ogromną rolę. Trudno na przykład nie docenić roli Kubanki Taimarys Aguero w zdobyciu przez Włoszki mistrzostwa Europy przed rokiem w naszym kraju.
Parę lat temu FIVB wpadła na pomysł by we wszystkich rozgrywkach klubowych ograniczyć liczbę cudzoziemców do dwóch na boisku i trzech w drużynie. Spotkało się to z masowym protestem krajów europejskich, bo taka decyzja prawdopodobnie by „wykończyła” siatkówkę w takich krajach jak Belgia czy Austria, które mają bardzo silne i liczące się w Europie kluby, ale te drużyny składają się niemal wyłącznie z cudzoziemców. Z pomysłu się wycofano ku zadowoleniu wszystkich, na co wpływ miały protesty np. graczy ligi włoskiej, którzy wkładali koszulki z napisami „Pozwólcie nam grać!”.
Przypadek Achrema jest ciekawy. Kto wie czy nowy trener reprezentacji kraju nie będzie brał pod uwagę jego kandydatury przy tworzeniu drużyny narodowej. W innych dyscyplinach cudzoziemcy odegrali ważną rolę, by wspomnieć występy Olisadebe czy Rogera w piłkarskiej kadrze, czy też Logana czy Keletiego w koszykarskiej. Kto wie czy i w siatkówce nie warto spróbować. W walce o medale najważniejszych imprez każdy kraj robi wszystko co możliwe by zwiększyć swoje szanse. Więc każdą możliwość należy rozpatrzyć, jeśli ma służyć lepszej grze drużyny narodowej. Jesteśmy już po losowaniach grup eliminacyjnych mistrzostw Europy, które będą niezwykle ważne w przyszłym roku, gdyż rozpoczną proces walki o miejsca na igrzyskach w Londynie. Trzeba wykorzystać każdą szansę, by się do nich jak najlepiej przygotować.
Krzysztof Mecner