NIE WYPADA!
ZDANIEM WETERANA
NIE WYPADA!
Mój mocno zaangażowany wiek i forma tego tekstu pozwalają napisać kilka słów o sobie. Otóż siedzę w domu, unieruchomiony chorym, bolącym kolanem i jedno z pocieszeń znajduję sobie w „okienku” oglądając m.in., siatkarskie potyczki. Niestety ostatnio wydarzenia smutne – baty, jakie dostały siatkarki w mistrzostwach Europy od lat kilkunastu nie miały równych sobie. Nadzieja na poprawę humoru zgorzkniałego staruszka tkwi teraz w rozpoczynających się 20 września występach naszych siatkarzy w mistrzostwach kontynentu. Po prostu nie wypada żeby współorganizator (razem z Danią) imprezy zaprezentował się byle jak przed własną publicznością w Gdańsku (grupa B – Polska, Francja, Słowacja, Turcja) a potem ćwierćfinale, w półfinałach i oby w finale z faworytem - Rosją w Kopenhadze.
Piszę ten tekst 19 września, ale ukaże się w dniu debiutu Polaków w ME 2013. Pierwszy przeciwnik - Turcja. Mój przyjaciel, Cezary, twierdzi, że to spacerek. Ja też z natury jestem optymistą, ale doświadczenie weterana każe być we wszelkich prognozach ostrożnym. Szukałem tekstu na temat Turcji autorstwa Krzysia Mecnera, lecz mój zacny kolega z Katowic, który ma o siatkówce, drużynach, ludziach, wydarzeniach wiedzę ogromną, nic na turecki temat, do czasu gdy ten artykuł publikuję, nie popełnił. Poziom zespołów siatkarskich w Europie i na świecie się jednak bardzo wyrównał i dziś trudno znaleźć typowych „kelnerów”. Takowymi chyba tureccy siatkarze nie są, ale od naszych dzielnych reprezentantów mamy prawo sporo wymagać. Trudno sobie wyobrazić, by drużyna mająca w składzie takich asów jak m.in. Bartosz Kurek czy Marcin Możdżonek i Piotr Nowakowski (para środkowych, jakich mało w świecie) się przez turecką przeszkodę gładko nie przejechała. Jeśli, oczywiście, odniesie się do przeciwników z należytą uwagą, bez grama lekceważenia. W grupie mamy jeszcze Słowację (klasa chyba równa Turcji) i zawsze groźną Francję, drużynę, która gdy ma dobry dzień w przyjęciu zagrywki potrafi sobie efektownie i efektywnie poszaleć przy siatce.
Gdyby nie udało się nam zająć pierwszego miejsca w grupie (tfu, na psa urok!) nawet sobie nie wyobrażam, aby się ta sztuka nie udała w barażach.
Na poprzednich mistrzostwach Europy triumfowali Serbowie, nasi zadowolili się medalem brązowym. Dobrze by było gdyby teraz ten nasz (w to chcę wierzyć) medal zmienił kolor na ciekawszy. Skład mamy przecież naprawdę dobry (mnie tylko żal, że bez Igły),
Łukasz Żygadło na dobre i zasłużenie zadomowił się w reprezentacji jako rozgrywający numer jeden, to solidna firma, choć jak to oceniam, jeszcze nie artysta, na przyjęciu błyszczy trzech Michałów (Winiarski, Kubiak, Ruciak) i jeden, ale za to jak dobry, Bartek (Kurek), o środkowych już pisałem. O libero się szczególnie nie boję, w ataku bez Bartmana (i Wlazłego) ale można jakieś nadzieje pokładać w Jakubie Jaroszu (gdy jest w formie – osiąga dużą klasę) lub Grzegorzu Boćku - choć to debiutant.
Mistrzostwa Europy będziemy mogli oglądać w telewizji i Internecie – obyśmy mieli dobre widowisko (gdy się gra o taką stawkę z poziomem bywa różnie lecz emocje raczej pewne). Przypominam – z Turcją 20 września godz. 20.30, dzień potem z Francją o tej samej porze, 22 września ze Słowacją o 18-tej.