Nowa kadra
Andrea Anastasi selekcjoner narodowej reprezentacji ogłosił szeroki skład kadry na najbliższy sezon reprezentacyjny i od razu rozpoczęła się dyskusja na temat braku kilku naszych najbardziej utytułowanych siatkarzy. W kadrze na Ligę Światową nie ma bowiem m. in. Zagumnego, Plińskiego, Wlazłego czy Winiarskiego. Od razu też rozpoczęły się spekulacje czy bez tych czterech asów jesteśmy w stanie coś zdziałać w rozgrywkach World League, których jesteśmy gospodarzami i w których z tej racji mamy zapewniony udział w finale.
W Lidze Światowej nigdy medalu nie zdobyliśmy. Nawet wtedy gdy finały były rozgrywane w Polsce, a graliśmy w najsilniejszym składzie. Więc prostego przełożenia na wynik sportowy nie ma. Z kolei tytuł mistrza Europy zdobyliśmy też grając bez trzech ówczesnych wielkich asów: Wlazłego, Winiarskiego czy Świderskiego.
Anastasi rozmawiał ze wszystkimi starszymi graczami i zdecydował by dać im dłuższą chwilę wypoczynku i czas na podreperowanie zdrowia. W tym roku przecież mamy nie tylko Ligę Światową, ale i mistrzostwa Europy, w których bronimy tytułu i Puchar Świata, który będzie pierwszą szansą na wywalczenie awansu do Igrzysk Olimpijskich w Londynie. Starsi gracze mają na te „ważniejsze” turnieje otwartą drogę do powrotu.
W Polsce jest spory potencjał graczy o wielkich możliwościach gry w przyszłości na najwyższym poziomie światowym. Nieobecność kilku asów starszych wiekiem automatycznie otworzy drogę paru siatkarzom do zademonstrowania swych umiejętności. Tylko od nich zależy czy ją wykorzystają. W czasie ostatnich mistrzostw Europy brak Wlazłego czy Winiarskiego był szansą na pokazanie w pełni swego talentu na przykład Kurka czy Jarosza. Obaj szansę wykorzystali, zwłaszcza Kurek.
Historia polskiej kadry 2011 r. trochę przypomina sytuację w reprezentacji Hiszpanii w 2006 r., gdy przejmował ją Andrea Anastasi. Wówczas w Hiszpanii było niewielu klasowych graczy i pierwszy rok obecny selekcjoner biało-czerwonych odpuścił im niemal zupełnie. Pamiętam gdy komentowaliśmy dla stacji „Eurosport” spotkania Ligi Europejskiej w 2006 r. rozmawialiśmy z ekspertami o tym co może zrobić z Hiszpanami Anastasi. Wtedy wszyscy byliśmy zgodni, że... niewiele. Tymczasem przez ten rok Anastasi przygotował sobie siatkarzy na kilka pozycji, a potem wróciły gwiazdy (bracia Falasca, de la Fuente czy weteran Pascual) i z nimi w składzie wygrał nie tylko Ligę Europejską 2007 r., ale, co wówczas było niebywałą sensacją, także mistrzostwa Europy, bijąc w Moskwie w finale samą Rosję.
W Polsce aż tyle czasu na przygotowanie do imprezy Anastasi mieć nie będzie. Sądzić należy, że doszedł do porozumienia ze starszymi graczami i w miarę rozwoju sytuacji będzie z ich korzystał. Z pewnością z tej czwórki graczy, którzy dostali wolne od gry w Lidze Światowej najbardziej będzie odczuwalny brak Pawła Zagumnego. Od rozgrywającego przecież zależy najwięcej, to mózg drużyny. Z drugiej strony chyba szansę wreszcie dostanie Łukasz Żygadło, którego niespecjalnie lubił poprzedni selekcjoner i który rozstawał się z kadrą w niezbyt miłych dla siebie okolicznościach. Jeśli dostanie szansę, Łukasz zapewne będzie chciał sobie i wszystkim kibicom udowodnić, że to on, a nie Daniel Castellani, miał rację w tej całej historii.
Ta kadra to mieszanka bardzo doświadczonych graczy jak Gruszka czy Ignaczak z absolutnymi debiutantami. O kilku z młodych graczy jak Mika czy Drzyzga mówi się od lat, że to wielkie talenty, tylko trzeba im dać szansę rozwoju i umiejętnie wprowadzać w międzynarodową siatkówkę. Sądzić należy, że Anastasi da im szansę pokazania się w meczach Ligi Światowej.
Wszyscy jesteśmy ciekawi jak będzie grała ta w dużym stopniu zmieniona kadra w 2011 r. Trzeba pamiętać, że to szeroka kadra, a tak naprawdę w siatkówkę gra się w siedem osób oczywiście plus kilku zmianowych. I z tej grupy taką wysokiej klasy drużynę z pewnością Anastasi stworzy. Czy to jednak wystarczy, by z nią walczyć o najwyższe trofea w Lidze Światowej, pokaże czas.
Krzysztof Mecner