Nowe nadzieje
Sporo zmian w ostatnim czasie mamy w polskiej siatkówce. Mamy przede wszystkim nowego prezesa Polskiego Związku Piłki Siatkowej, którym został doskonale znany wszystkim kibicom siatkówki Paweł Papke.
Paweł jest pierwszym w historii prezesem związku, który ma za sobą występy w reprezentacji Polski. Przez wiele lat jak wszyscy pamiętamy był nie tylko graczem kadry narodowej, ale też niejako jej liderem, który swoimi atakami przesądzał o wielu zwycięstwach naszej reprezentacji. O jego klasie nalepiej świadczyły wyniki prestiżowego plebiscytu „Przeglądu Sportowego” przez lata prowadzonego przez Janusza Nowożeniuka. Papke w latach 2001, 2002 i 2003 był wybierany najlepszym polskim siatkarzem. Ma na koncie mistrzostwo świata i Europy juniorów, medale Ligi Mistrzów i kilka tytułów mistrza kraju. Dla mnie to jednak znakomity zawodnik z „niedokończoną karierą”. Paweł miał po prostu pecha. Kłopoty zdrowotne wyeliminowały go z drużyny narodowej tuż przed Igrzyskami Olimpijskimi w Atenach w 2004 r., a więc w momencie gdy nasza reprezentacja wkraczała w swój najlepszy międzynarodowy okres.
Trudno w tej chwili przewidzieć jakim Paweł Papke będzie prezesem związku, bo to przecież trochę inna odpowiedzialność. Jako wieloletni zawodnik ma jednak ogromną wiedzę na temat tego co potrzebne jest drużynie narodowej i każdemu z zawodników, by wszystko funkcjonowało jak należy. I trzeba mu życzyć z całego serca powodzenia w tej nowej misji, bo wiadomo w jak trudnej sytuacji przejmuje władzę nad polską siatkówką.
Przed nowym prezesem już wkrótce wiele niezwykle ważnych decyzji. Tuż przed wyborem Pawła Papeego na prezesa PZPS do dymisji podał się przecież selekcjoner kobiecej reprezentacji – Piotr Makowski. Trochę to było niespodziewane, choć przecież z ust wielu czołowych polskich siatkarek padały ostatnio słowa, które na pewno nie rokowały świetlanej przyszłości narodowej drużynie. Może zmiana na stanowisku selekcjonera da jakiś nowy impuls, by żeńska kadra wyrwała się z kryzysu, jaki ją dopadł w ostatnich latach.
Piotra Makowskiego kibice zapamiętają raczej jako trenera, który „kończył” mistrzostwa Europy w 2009 r. To był ostatni wielki międzynarodowy turniej, który zakończył się sukcesem, czyli zdobyciem medalu przez naszą kadrę. Okres samodzielnej pracy trenera Makowskiego z kadrą już tak znakomitych wyników nie przyniósł. Na pewno na wynikach jego pracy zaważył ten nieszczęsny turniej kwalifikacyjny do mistrzostw świata w styczniu ubiegłego roku. Porażka zawaliła wszystkie plany jakie selekcjoner i kibice wiązali z drużyną narodową.
Czasu wiele na wybór następcy nie ma. Papke stwierdził, że celem tej kadry jest kwalifikacja do igrzysk w Rio de Janeiro. Nie jest to może „mission impossible”, ale na pewno zadanie szalenie trudne. Może jednak taki wstrząs jakim jest odejście selekcjonera przyniesie nowy impuls i da nową nadzieję. Gdy w 2003 r. kadrę obejmował Andrzej Niemczyk, sytuacja była równie kiepska jak obecnie. A jednak już po kilku miesiącach pracy nowego selekcjonera byliśmy mistrzem Europy. Ciekawe jest czy nowy szef PZPS postawi na krajowego selekcjonera czy zagranicznego.
Z męską kadrą sytuacja jest stabilna i o nią wielkich zmartwień nie mamy. Poznaliśmy już wyniki losowania grup mistrzostw Europy, które jest korzystne z naszego punktu widzenia. Oczywiście ma to drugorzędne znaczenie, bo by zdobywać medale i tak trzeba będzie wygrywać z najlepszymi. Przykład piłkarzy ręcznych, którzy grupę eliminacyjną mieli najtrudniejszą, a potem zdobyli medal jest tu niezwykle wymowny. Zagramy w ME z Belgią, Białorusią, Portugalią lub Słowenią, a więc nie są to rywale z najwyższej europejskiej półki. Ciekawe jest jednak to, że system losowania był dość dziwny. Wygląda na to, że gospodarze mistrzostw czyli Bułgarzy i Włosi, za wszelką cenę chcieli uniknąć w pierwszej fazie Polaków i Rosjan. To świadczy, że nas się boją i próbują w czasie odwlekać konfrontację. No, ale mistrza świata trzeba przecież darzyć respektem.
Ciekawe będą więc najbliższe miesiące w polskiej siatkówce. Pawła Papkego znam od lat i zawsze darzyłem go wielką sympatią. Dlatego nie tylko zresztą ja, chciałbym mu życzyć sukcesów i wytrwałości w kierowaniu polską siatkówką.
Krzysztof Mecner