Nowy trener, nowe nadzieje
Jacek Nawrocki został nowym selekcjonerem drużyny narodowej siatkarek. Polski szkoleniowiec „wygrał rywalizację” o to stanowisko z doświadczonym włoskim trenerem Massimo Barbolinim, gdyż tylko kandydatury tej dwójki były rozpatrywane ostatecznie przez PZPS. Związek po raz kolejny postawił w tej reprezentacji na rodzimego szkoleniowca. Jak z każdym nowym trenerem wiązane są z pracą Jacka Nawrockiego duże nadzieje.
Zadaniem najważniejszym dla polskiej kadry będzie z pewnością próba zakwalifikowania się do turnieju olimpijskiego w Rio de Janeiro. Zadanie z pewnością niezwykle trudne, ale jak wszystko w sporcie możliwe do realizacji. Nawrocki to już doświadczony szkoleniowiec, kojarzony głównie z wieloletnią pracą w różnych rolach w Skrze Bełchatów. Z męskim zespołem Skry nowy selekcjoner odnosił zarówno w Polsce, jak i w europejskich pucharach spore sukcesy, ale doświadczenie w pracy z kobietami ma nikłe. To podkreślał były selekcjoner Andrzej Niemczyk, że praca z kobietami jest specyficzna i do tego jednak trzeba doświadczenia. Miejmy nadzieję, że Nawrocki „dogada” się z najlepszymi siatkarkami i wspólnie będą się starać poprawiać pozycję w świecie naszej drużyny narodowej.
Jacek Nawrocki kilka lat temu był już bliski pracy z drużyną narodową, ale mężczyzn. Po odejściu Daniela Castellaniego nawet wydawał się być najpoważniejszym kandydatem na to stanowisko, po sukcesach jakie wtedy odnosił ze Skrą. Ostatecznie wtedy powołano jednak Andreę Anastasiego, ale teraz Nawrocki dostał wreszcie swoją szansę. Zobaczymy jak ją wykorzysta.
Polskie siatkarki na razie rywalizują w ORLEN Lidze o mistrzostwo Polski i do sezonu reprezentacyjnego mają jeszcze trochę czasu. Wielkim wydarzeniem w kobiecej siatkówce będzie teraz jednak turniej finałowy Ligi Mistrzyń w Szczecinie. Jako gospodarz wystąpi w nim mistrz Polski Chemik Police, z którego grą w tym finale wiążemy spore nadzieje. Policzanki zagrają w półfinale z włoskim zespołem Unendo Yamamay Busto Arsizio (w składzie jest reprezentantka Polski Joanna Wołosz) i z pewnością nie są bez szans by awansować do najważniejszego meczu rozgrywek. W finale na pewno będzie drużyna ze Stambułu, bo w drugim półfinale będziemy mieć swoiste derby tego miasta (Eczacibasi zagra z VakifBankiem). Polski zespół nigdy nie zdobył najcienniejszego europejskiego pucharu w rywalizacji kobiet. W 1961 i 1963 r. drugie miejsce zajmowała w dawnym Pucharze Europy legendarna już dziś drużyna AZS AWF Warszawa. Chemik ma wielkie szanse by pójść w jej ślady.
U kobiet wybrano nowego selekcjonera, trener męskiej reprezentacji Stephane Antiga z kolei ogłosił szeroki skład kadry narodowej na najbliższy sezon. Skład jest ciekawy. Nie ma w nim Wlazłego, Zagumnego, Winiarskiego czy Ignaczaka, którzy po mistrzostwach świata deklarowali zakończenie reprezentacyjnych karier. Jest natomiast na liście Bartek Kurek, którego odsunięcie od drużyny narodowej tuż przed mistrzostwami świata w Polsce wywołało sporo dyskusji. Wraca po wielu latach do drużyny narodowej także znakomicie grający ostatnio Wojciech Grzyb, wicemistrz świata z 2006 r., a także Jakub Jarosz, który przerwę w kadrze miał znacznie krótszą. Powołanych zostało także kilku debiutantów, zawodników zapowiadających się na wielkich siatkarzy w przyszłości (np. Artur Szalpuk), jest też większość bohaterów ubiegłorocznych mistrzostw świata. Niezmiernie też cieszy, że na tej liście można znaleźć nazwisko Grzegorza Boćka. Jak wszyscy wiedzą ten niezwykle utalentowany zawodnik zmagał się z chorobą nowotworową, która przerwała jego karierę. Niezmiernie wszystkich cieszy, że Grzegorz jest już w pełni zdrów i na pewno polska siatkówka będzie miała z niego sporo pożytku. To niezmiernie dobra wiadomość.
Krzysztof Mecner