Pamięci wielkiego trenera
Reprezentacja Polski siatkarzy wkracza w ostatnią fazę przygotowań do mistrzostw Europy, w których będzie bronić mistrzowskiego tytułu. Po rozegraniu dwóch spotkań z wicemistrzem Europy Francją najpoważniejszym sprawdzianem formy naszej reprezentacji będzie tradycyjny już Memoriał Huberta Jerzego Wagnera, który za parę dni będzie rozegrany w katowickim „Spodku”.
Dla ekipy Andrei Anastasiego będzie to znakomity sprawdzian przed mistrzostwami Starego Kontynentu. Polacy zmierzą się z zespołami też zaliczanymi do wielkich faworytów mistrzostw, a więc triumfatorem Ligi Światowej Rosją, znów bardzo silną drużyną Włoch i robiącym ogromne postępy w ostatnim czasie zespołem Czech. Spotkania w „Spodku” będą więc wielką frajdą dla kibiców i oczywiście też okazją do wspomnień dokonań legendarnego polskiego szkoleniowca Huberta Wagnera. Minęło właśnie 9 lat od jego przedwczesnej śmierci.
Trenera Wagnera wszyscy wspominają z wielkim sentymentem, bo też to była postać nietuzinkowa. Po igrzyskach w Montrealu był jednym z najpopularniejszych ludzi w Polsce, ale też potrafił na siebie zwracać uwagę stawiając przed sobą i swoją legendarną dziś drużyną najwyższe cele. Gdy Polska jechała na mistrzostwa świata do Meksyku w 1974 r. nie była zaliczana do wielkich faworytów, gdyż wcześniej wielkich sukcesów nie miała, a sam Wagner prowadził ją niewiele ponad rok. Już wówczas postawił przed drużyną cel – wywalczenie olimpijskiej kwalifikacji. A tą wówczas dawało tylko mistrzostwo świata lub wicemistrzostwo za plecami obrońcy złota Japonią. Polska zdobyła złoty medal i kwalifikację oczywiście wywalczyła. Przed Montrealem wygłosił słynne oświadczenie, że interesuje go złoty medal i słowa dotrzymał. Jak mi kiedyś opowiadał zrobił to po to by zrobić „ferment” w drużynie. „Byli mistrzami świata i nie chciało im się jeszcze ciężej pracować, bo przecież byli najlepsi na świecie. Jako były ich kolega z boiska świetnie to rozumiałem, jako trener nie mogłem tego tolerować” – mówił. I to ryzykowne pociągnięcie jak się okazało miało wielki sens. A w Montrealu jego drużyna osiągnęła jeden z najważniejszych sukcesów w historii polskiego sportu.
Jego zatrudnienie na stanowisku selekcjonera to zresztą też ewenement gdyż został nim mając zaledwie 33 lata kończąc, może nawet przedwcześnie, sportową karierę. Już wówczas zrobił jednak na ówczesnych działaczach wielkie wrażenie, gdyż doskonale wiedział co trzeba zrobić z drużyną narodową i jakie środki do tego prowadzą. Przekonał do tego nie tylko działaczy, ale też swoich podopiecznych, z których spora część nie była zachwycona tym, że tak młodemu szkoleniowcowi powierzono drużynę narodową.
Jako siatkarz był medalistą mistrzostw Europy, olimpijczykiem z 1968 r. i wielokrotnym mistrzem kraju. Do historii sportu przeszedł jednak przede wszystkim jako jeden z najwybitniejszych trenerów w historii siatkówki, miał zresztą nominację do tytułu najlepszego trenera stulecia w pamiętnym plebiscycie FIVB w 2000 roku. Po Montrealu już tak olśniewających sukcesów nie osiągnął, choć miał ich jeszcze wiele. Zdobył z męską kadrą wicemistrzostwo Europy w 1983 r. i kwalifikację do igrzysk w Los Angeles w 1984 r. W kolejnych igrzyskach w Seulu prowadził narodową drużynę Tunezji. Z Legią Warszawa wywalczył w 1983 r. tytuł mistrza Polski. Prowadził także reprezentację kobiet, gdzie w 1979 r. wygrał na mistrzostwach Europy do dziś wspominany mecz z ZSRR (robił wówczas jednocześnie po sześć zmian!), po raz trzeci męską kadrę, drużyny w Turcji, USA, a w Polsce także Stilon Gorzów i Morze Szczecin i Dick Black Andrychów.
Po jego śmierci Jerzy Mróz rozpoczął błyskawiczne starania o zorganizowanie Memoriału imienia naszego wybitnego trenera. I ten turniej stał się obecnie jednym z najważniejszych imprez towarzyskich w Europie. Co roku startują w nim czołowe drużyny świata, a w tym roku na obsadę też przecież nie można narzekać. Początkowo turniej odbywał się w Olsztynie, potem Memoriał grano w różnych miastach. Teraz trafił wreszcie do najsłynniejszej hali sportowej w Polsce.
Czekamy więc z niecierpliwością na kolejny Memoriał słynnego szkoleniowca. Będzie okazja do wspomnień i oczywiście do zobaczenia w jakiej formie są nasi obecni reprezentanci i czy mają szanse osiągać takie sukcesy jak niezapomniana drużyna Huberta Jerzego Wagnera.
Krzysztof Mecner