Pierwsze przymiarki
Nowy sezon siatkarski dopiero się rozkręca, ale pierwsza runda spotkań już się zakończyła więc pora na pierwsze wnioski. Ta runda owszem przyniosła parę niespodziewanych rezultatów, ale generalnie wszystko toczy się zgodnie z przedsezonowymi spekulacjami. Rundę wygrała drużyna mistrza kraju – Skry Bełchatów, zdecydowany faworyt rozgrywek ligowych. Skrze przytrafiła się jedna porażka z Neckermannem Politechniką Warszawa i to z pewnością największa niespodzianka tej rundy spotkań. Bo jeśli najlepsza drużyna przegrywa z najsłabszą po pierwszej rundzie, to świadczy, iż poziom ligi znacznie się wyrównuje i każdy może wygrać z każdym. Tuż za Skrą drugi wielki faworyt – Jastrzębski Węgiel, który po nieciekawym początku z meczu na mecz spisuje się lepiej. Trochę poniżej oczekiwań spisuje się jak na razie Resovia, trochę powyżej Delecta Bydgoszcz, która jednak po ogromnych wzmocnieniach jakie miała między sezonami też była jednak wymieniana w gronie drużyn kandydujących do medali. Delecta w porównaniu z innymi drużynami jest jednak w komfortowej sytuacji. Poza ligą nie jest „obciążona” w tej chwili żadnymi innymi rozgrywkami, a pozostałe drużyny czołówki są zaangażowane w rozgrywki europejskich pucharów. Gra w Lidze Mistrzów czy Pucharze CEV to nie tylko ogromny dodatkowy wysiłek, ale także męczące podróże czasem na drugi koniec Europy, zakłócony rytm treningowy i konieczność rozgrywania spotkań niemalże z marszu. To z pewnością wykorzystała Delecta i stąd nawet przez parę kolejek była na czele Plusligi. W najważniejszych meczach rundy z potentatami jak Skra czy Jastrzębski Węgiel nie miała jednak nic do powiedzenia. Cenny sukces odniosła jednak w Rzeszowie, co chyba dla tej drużyny jest ważniejsze niż „chwilowe liderowania”.
Dobrze – podobnie jak przed rokiem gra kędzierzyńska ZAKSA, znakomicie pod kierunkiem Grzegorza Wagnera gra skazywana na miejsca w dole tabeli drużyna Domexu Tytana Częstochowa. Wagnera i jego zespół od początku prześladuje jednak pech. Kontuzje jedna za drugą miały wpływ na stratę paru ważnych punktów. Ostatnio jednak zespół przeżył prawdziwy dramat tracąc do końca sezonu swego lidera Dawida Murka. Mimo wszystko potrafiła kolejny mecz z Pamapolem wygrać nawet bez niego.
Tabela po I rundzie wyraźnie już się spolaryzowała. Sześć drużyn już w tej chwili może być dość pewnym uczestnictwa w play off, cztery czyli Olsztyn, Jadar, Pamapol i Neckermann będą z pewnością do ostatniej kolejki walczyć o dwa pozostałe miejsca. Bo tak naprawdę w tej chwili tylko o to toczy się walka i o ułatwienia w Pucharze Polski. Losy medali i tak zadecydują się wiosną gdy rozpocznie się walka w play off. I nie ma to specjalnego znaczenia czy awansuje się z pierwszego czy ósmego miejsca. Owszem wyższa lokata daje atut własnego, ale w dzisiejszych czasach gdy hale klubowe są bardzo duże już nie ma takiego znaczenia jak niegdyś. Stąd trenerzy czołowych drużyn starają się przyszykować formę na decydujące mecze, a na razie przykładają się przede wszystkim do spotkań międzynarodowych. Pierwszą wielką próbą sił będzie finałowy turniej Pucharu Polski, który jak już zadecydowano rozegrany zostanie w „Łuczniczce” w Bydgoszczy. Puchar Polski jest zresztą zawsze bardziej loteryjny niż mistrzostwa, bo jeden przegrany mecz pozbawia szans. Od 2005 r. Skra wygrywa w Polsce wszystko, poza jednym Pucharem Polski, który w 2008 r. wygrał AZS Częstochowa, a Skra przegrała półfinał z Jastrzębskim Węglem.
Trochę inna sytuacja jest w Pluslidze kobiet. Tam jak się powszechnie spodziewano od początku dominują BKS Aluprof Bielsko-Biała i Muszynianka. BKS przegrał tylko wyjazd w Muszynie, mistrz Polski też przegrał tylko raz doznając klęski w Dąbrowie Górniczej. Enion Energa jak wielu prorokowało jest na czele „grupy pościgowej”, a nową siłę w tej lidze jest łódzka Organika. Trochę gorzej niż w poprzednich sezonach spisują się drużyny z Piły i Bydgoszczy. Tego jednak po osłabieniach kadrowych tych drużyn się również spodziewano. Wyraźnie od reszty stawki odstaje Gedania Żukowo i chyba już po pierwszej rundzie jej szanse na grę w play off są tylko matematyczne. Reszta stawki na miejscach 5-9 wydaje się mieć dość równe szanse i tu wszystko będzie się decydować zapewnie w kilku ostatnich kolejkach. Najciekawsze jest w tej lidze niewątpliwie rywalizacja o prymat w sezonie zasadniczym między BKS Aluprof i Muszynianką. Tu pewnie losy pierwszej lokaty zadecydują się w bezpośrednim starciu obu tych drużyn w Bielsku-Białej.
Oczekiwano wiele od poziomu rozgrywek naszych obu lig, bo przecież skoro reprezentacje zdobywają medale na mistrzostwach Europy, to znaczy że w ligach polskich grają wyśmienici zawodnicy i zawodniczki. I chyba wielkich narzekań na poziom tych rozgrywek nie słychać, wręcz przeciwnie odzywają się głosy, że poziom jest wyższy niż poprzednio, a wszystko co najlepsze i najciekawsze dopiero przed nami. Super emocji i super poziomu zapewne doczekamy się w fazie play off.
Krzysztof Mecner