Powrót Gruszki
Niewątpliwie jednym z najważniejszych wydarzeń ostatnich kolejek ligowych był powrót na boiska PlusLigi – jednego z najlepszych siatkarzy w naszej historii Piotra Gruszki. Po najlepszego siatkarza pamiętnych dla Polski mistrzostw Europy w 2009 r. sięgnął Indykpol AZS Olsztyn i z nim w składzie olsztyński klub wygrał drugie w tym sezonie ligowe spotkanie z gdańskim Lotosem Treflem.
Gruszka debiutował w naszej ekstraklasie w sezonie 1993/1994 w wieku 16 lat. Miał wówczas 16 lat i został uznany za największe objawienie polskiej siatkówki tamtego okresu. W tym pierwszym sezonie zdobył swoje pierwsze cenne trofeum – Puchar Polski, który wywalczył w barwach BBTS Włókniarza Bielsko-Biała prowadzonego przez Wiktora Kreboka. Jednym z siatkarzy z którymi wówczas rywalizował na parkietach polskiej ekstraklasy był też Mariusz Szyszko grający wówczas w AZS Olsztyn. Szyszko teraz jest prezesem olsztynian i to on zatrudnił Gruszkę w swoim klubie.
Piotr Gruszka nic nikomu już nie musi udowadniać. W swojej karierze zdobył przecież tak wiele trofeów, że trudno je zliczyć. W Polsce zdobył kilka razy mistrzostwo kraju (z AZS Częstochowa i Skrą Bełchatów), kilka razy Puchar Polski (BBTS, Częstochowa, Skra), w 1999 i 2005 roku wybierano go zresztą najlepszym siatkarzem rozgrywek ligowych w Polsce. Był mistrzem świata i Europy juniorów, wicemistrzem świata i mistrzem Europy oraz trzykrotnym olimpijczykiem. W barwach tureckiego Arkas Izmir zdobył też europejski puchar. Jest też rekordzistą w ilości występów w narodowej reprezentacji. Powrót jednego z najbardziej utytułowanych siatkarzy w naszej historii z pewnością niezwykle uatrakcyjni rozgrywki PlusLigi.
Z pewnością lata świetności Piotr ma już za sobą i w lecie mówił nawet o zakończeniu sportowej kariery. Ostatecznie zdecydował się ją jednak kontynuować i z pewnością jego ogromne siatkarskie doświadczenie może się przydać olsztyńskiej drużynie. Tym bardziej, że Gruszka zna ten klub, zdobył z nim przecież w przeszłości medal PlusLigi w sezonie 2005/2006. Teraz w pierwszym meczu po przerwie dawny kapitan reprezentacji Polski pojawił się na boisku w Gdańsku w trzecim secie i swój powrót może uznać za udany. Indykpol AZS Olsztyn wygrał po tie-breaku mecz w Gdańsku, a punkty tej drużynie są przecież niezwykle potrzebne. Zobaczymy jaki ten powrót przyniesie efekty na dłuższą metę, ale mimo 35 lat Gruszka przecież w siatkówkę grać nie zapomniał, a znamy już siatkarzy którzy potrafili w jeszcze starszym wieku odnosić wielkie sukcesy. Tego Piotrowi wszyscy z pewnością życzą.
Z pewnością Piotr Gruszka będzie chciał się pożegnać z fanami siatkówki w jakiś efektowny sposób, spektakularnym sukcesem. Osobiście kibicowałem mu by swoją reprezentacyjną karierę uwieńczył występem na swych czwartych igrzyskach olimpijskich w Londynie. Jeszcze jesienią 2011 r. wydawało się to realne, Gruszka z kadrą zdobył przecież brązowy medal na mistrzostwach Europy. Potem jednak Andrea Anastasi postawił na młodszych siatkarzy, Gruszka nie dostał już powołania na Puchar Świata, a w efekcie tego wypadł także z olimpijskiej drużyny. Sport bywa bowiem okrutny i za zasługi nikogo do reprezentacji się nie powołuje. Może gdyby do turnieju olimpijskiego w Londynie można było zgłosić tak jak na mistrzostwach świata czy Europy 14 siatkarzy, Gruszka miałby szansę znaleźć się w tej grupie. Trener kadry postawił jednak na graczy z którymi wywalczył olimpijski awans i wygrał przed Londynem Ligę Światową. Dla Gruszki z pewnością brak szansy na czwarty olimpijski występ był bolesny, ale przyjął go po męsku.
Gra w Indykpolu AZS Olsztyn jest zapewne jednym z ostatnich sportowych wyzwań dla wieloletniej gwiazdy polskiej siatkówki. Ta kariera trwa już przecież 20 lat i cieszy, że Piotr Gruszka podjął kolejne sportowe wyzwanie, a nie osiadł na laurach. I miejmy nadzieję, że jeszcze długo będzie cieszył swoją grą siatkarskich kibiców, a ze swoim klubem osiągnie wartościowy rezultat w rozgrywkach PlusLigi. Tego mu wszyscy serdecznie życzymy.
Krzysztof Mecner