Pucharowe szanse rosną
Po nieudanych dla Polek kwalifikacjach mistrzostw świata humory poprawiły nam polskie kluby walczące w europejskich pucharach. Rozgrywki o sześć europejskich trofeów wkraczają w decydującą fazę i co cieszy nasze drużyny liczą się w walce o najważniejsze trofea w klubowej europejskiej siatkówce. Ostatnie mecze pokazały, że z naszą ligową siatkówką nie jest wcale tak źle, a porównania z innymi ligami też nieźle wypadają na naszą korzyść.
W najbardziej prestiżowych rozgrywkach Ligi Mistrzów dosłownie o krok od awansu do ćwierćfinału jest drużyna Jastrzębskiego Węgla. Podopieczni Lorenzo Bernardiego wygrali bowiem bardzo pewnie wyjazdowy mecz z francuskim Tours 3:0 i jeśli nie przydarzy im się na własnym parkiecie nic zaskakującego to powinni przejść tego rywala. Tours wprawdzie w 2005 r. wygrał Europejską Ligę Mistrzów, ale obecnie to Jastrzębski Węgiel ma silniejszą drużynę i raczej śląską ekipę wskazywano jako faworyta tego dwumeczu I rundy play off.
Jest też spora szansa by w kolejnej rundzie spotkały się dwie polskie drużyny. Asseco Resovia pokonała bowiem dość pewnie belgijski Knack Roselare, a zwycięzca tej pary trafi właśnie w kolejnej rundzie na wygranego z pary Jastrzębski Węgiel – Tours. Mistrzów Polski czeka jednak chyba trudniejsze zadanie niż zespół z Jastrzębia. Decydujący mecz odbędzie się przecież w Belgii i trzeba wygrać ponownie, albo przynajmniej triumfować wygrać dwa sety. Trzymamy mocno kciuki za polskie drużyny. Awans obu zapewniłby nam, że po raz kolejny nasza drużyna grałaby w turnieju finałowym tych rozgrywek.
Nie mamy natomiast wielkich nadziei na awans mistrzyń Polski – Atomu Trefla Sopot. Polki nie były faworytkami w starciu ze znakomitą turecką drużyną Eczacibasi Stambuł i to się potwierdziło w pierwszym meczu w Polsce. Atom uległ 0:3 i szanse na awans ma znikome, choć oczywiście w pucharach wszystko może się zdarzyć. Wygrać w Turcji będzie jednak z pewnością piekielnie trudno. Wielkie nadzieje na pewno kibice wiążą też ze Skrą Bełchatów. Skra gra w tym sezonie w Pucharze CEV i już przed startem uważana była za jednego z kandydatów do końcowego triumfu. Kolejne przeszkody zespół Miguela Angela Falaski pokonuje z dużą łatwością. W walce z Generali Unterhaching w wyjazdowym meczu łatwo może nie było, ale wygrana 3:0 postawiła Skrę przed rewanżem w Bełchatowie w komfortowej sytuacji. Wielokrotny mistrz Polski ma ogromną szansę awansu do Challenge Round, gdzie do stawki dołączą zespoły wyeliminowane z Ligi Mistrzów. W kobiecym Pucharze CEV walczą dzielnie BKS Aluprof Bielsko i Polski Cukier Muszyna. Ta ostatnia odniosła cenne zwycięstwo nad Lokomotiw Baku i jedzie na rewanż z dużymi nadziejami. Trudniej ma BKS Aluprof. Zespół z Bielska-Białej przegrał 0:3 pierwsze spotkanie u ukraińskim Chimikiem Jużnyj i na pewno nie będzie mu łatwo na własnym boisku odrobić te straty.
W Challenge Cup pozostała nam w szrankach kobieca drużyna Impelu Gwardii Wrocław. Wrocławianki rozniosły na wyjeździe belgijski zespół Hermes Ostenda i raczej o awans do kolejnej rundy drużyny z Wrocławia możemy być spokojny. Belgijskie siatkarki wprawdzie napsuły nam sporo krwi w ostatnich czasach, ale chyba tym razem już nic złego Impetowi się przytrafić nie może. W sumie jak na razie bilans naszych dokonań na europejskich arenach nie jest zły. Z dziesięciu drużyn jakie przystąpiły do gry w europejskich pucharach odpadły dotąd tylko trzy (ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, AZS Politechnika Warszawa i MKS Tauron Dąbrowa Górnicza). Jest szansa by po rewanżowych meczach w przyszłym tygodniu przynajmniej sześć z nich grało dalej.
Nie mamy za dużo wielkich osiągnięć w europejskich klubowych rozgrywkach. Tylko trzykrotnie przez 53 lata zmagań polskie drużyny zostały wpisane na listy trumfatorów. Mamy w kolekcji Puchar Europy (zdobyty przez Płomień w 1978), Puchar CEV (Muszynianka w 2013) i Challenge Cup (AZS Częstochowa 2012). Czy ta kolekcja zostanie w tym sezonie powiększona – zobaczymy.
Krzysztof Mecner