Ranga Uniwersjady
W siatkówce nie ma wakacji. Kobieca kadra gra w World Grand Prix, trwają plażowe mistrzostwa Europy, a w dalekich Chinach rozpoczyna się jedna z największych sportowych imprez świata – Uniwersjada. Polskę reprezentuje w Shenzhen liczna grupa sportowców. Wśród nich także przedstawiciele siatkówki: halowa reprezentacja kobiet i plażowy duet Kądzioła-Szałankiewicz.
Ranga Uniwersjady może w ostatniej dekadzie ciut spadła. Niegdyś była to po Igrzyskach Olimpijskich bodaj największa sportowa impreza świata, a zdobycie medalu miało wielką rangę. Do akademickiej przynależności też wielkiej wagi nie przykładano, w siatkówce wiele krajów wysyłało po prostu pierwsze reprezentacje. Startowały tam wielkie gwiazdy sportu jak Pietro Mennea, Nadia Comaneci czy Matt Biondi. Zwłaszcza w czasach gdy nie było mistrzostw świata w pływaniu czy lekkoatletyce medale uniwersjadowe były w cenie.
Teraz natłok wielkich sportowych imprez jest niesamowity, a Uniwersjada w ostatnich 20 latach przekształciła się w rzeczywistą rywalizację studentów całego świata.
Mamy w historii tej zapoczątkowanej w 1959 r. w Turynie imprezy wiele siatkarskich sukcesów na koncie. Już na tej I Uniwersjadzie akademicka reprezentacja siatkarzy wywalczyła brązowy medal za Czechosłowacją i Rumunią. Największy sukces męska ekipa osiągnęła w 1991 r. w Sheffield gdy po finałowym zwycięstwie nad USA (z Lloyem Ballem w składzie) zdobyła złoty medal. Był to jednak okres kiedy nasza pierwsza reprezentacja oparta była na graczach akademickich drużyn z Olsztyna i Częstochowy. Trenerzy kadry Edward Skorek i Zbigniew Zarzycki zabrali na te studenckie igrzyska w zasadzie I reprezentację Polski (zabrakło jedynie Adama Kurka grającego w Stali Nysa, ojca obecnej gwiazdy nr 1 reprezentacji Bartosza). Dwa lata później pod kierunkiem Ryszarda Kruka Polska na kolejnej Uniwersjadzie w Buffalo zdobyła srebrny medal. W poprzedniej Uniwersjadzie w 2009 r. naszą kadrę prowadził Grzegorz Wagner i dotarł z nią do ćwierćfinału, gdzie uległ Brazylii. Na tych studenckich igrzyskach testowano bez wielkiego powodzenia nowy przepis znoszący wszelkie zakazy przy robieniu zmian.
Kobieca reprezentacja była w 1957 r. akademickim mistrzem świata, ale to było jeszcze przed powołaniem do życia ogólnosportowych igrzysk studentów. Fantastyczne sukcesy odnosiły natomiast siatkarki w trzech ostatnich startach. W 2005 r. w Izmirze zdobyły srebrny medal, w 2007 r. w Bangkoku złoty, a w poprzednim turnieju w 2009 r. wywalczyły brązowy krążek. Trenerzy Rafał Błaszczyk i Leszek Piasecki odpowiadali za te medalowe ekipy, a teraz znów wspólnie poprowadzą naszą kadrę, w której nie brak wielu znanych z ligowych parkietów siatkarek. Mogliśmy zresztą wystawić nawet silniejszą drużynę, ale kilka zawodniczek jak np. Joanna Wołosz awansowało do I reprezentacji i oczywiście gra w World Grand Prix. Trudno mówić o szansach, gdyż nie wiadomo zwykle jak silne ekipy przyślą inne kraje. Ta medalowa tradycja zobowiązuje i liczymy, że i tym razem bez jakiegoś trofeum do kraju siatkarki nie wrócą.
Po raz pierwszy natomiast w programie Uniwersjady znalazła się plażowa siatkówka. Tu też czekamy na znaczący wynik, bo wysyłamy przecież parę nr 2 w Polsce. Szałankiewicz i Kądzioła wybrali Uniwersjadę zamiast startu w mistrzostwach Europy. Niedawno zdobyli wicemistrzostwo Starego Kontynentu do lat 23. Nic więc dziwnego, że są zaliczani do największych faworytów Uniwersjady w Chinach.
Ciekawi jesteśmy więc tych igrzysk studentów, bo siatkówka ma przecież akademickie korzenie i z uczelniami była i jest związana od dawna. Zresztą w ostatnich latach telewizje jeśli już transmitują uniwersjadowe zmagania to właśnie najczęściej pokazują siatkówkę. Start naszych zawodniczek, a także mecze innych drużyn będzie można obejrzeć w stacji Eurosport, która od jakiegoś czasu pokazuje zmagania na Uniwersjadzie. Trzymamy więc kciuki za naszych reprezentantów i liczymy na kolejne medale.
Krzysztof Mecner