Selekcjoner po sezonie?!
Jacek Nawrocki kolejny raz pokazał, że ma klasę i praca z reprezentacją nie jest dla niego tylko zwykłą posadą. Trener Skry sam zaproponował, by wstrzymać się jeszcze w wyborem selekcjonera, a już na pewno nie ogłaszać go w trakcie gali siatkarskich plusów w najbliższy weekend. Gdy zapytałem go, skąd ten pomysł, odparł, że po prostu dopiero przed nim najważniejsze rozstrzygnięcia tego sezonu klubowego, a one będą miały ogromny, jeśli nie decydujący wpływ na opinie o samym Nawrockim. Przyznaję, tym pomysłem trochę mnie zaskoczył, bo sam osłabia swoją kandydaturę, dając do zrozumienia, że można i tak szukać innego trenera, a on się nie obrazi, jeśli po sezonie PZPS postawi na kogoś innego. Ciekawe, co? Czy tak ma wyglądać rzekoma próba zawłaszczenia polskiej siatkówki przez opcję bełchatowską?
Co oznacza deklaracja Nawrockiego? Na razie nic, bo to związek i sponsorzy kadry muszą wziąć na wstrzymanie. Jeśli teraz uprą się na szkoleniowca Skry mogą zrobić mu wielką krzywdę, podobnie jak samej Skrze. Gdy Nawrocki przegra w Pucharze Polski, czy lidze, a nawet Lidze Mistrzów, głosy krytyki nie osłabną, a jego “selekcjonerowanie” zacznie się od porażki. Kiepsko to widzę… Z drugiej jednak strony, gdy uda mu się np. awansować do Final Four Ligi Mistrzów, będzie mógł się pochwalić wynikiem, którego nie zrobił (na boisku) żaden inny trener Skry. To oczywiście nie uciszy całej krytyki, lecz na pewno ją złagodzi.
Czy na numer z czekaniem pójdzie PZPS? Nie wiem, czy szefowie mają aż takie “jaja”, by wytrzymać krytykę kibiców i ekspertów. Podniesie się lament i płacz, że przecież selekcjoner powinien już teraz jeździć na mecze, rozmawiać, wybierać kadrę. Pojawią się pytania, kto powoła szeroką kadrę przed Ligą Światową? Choć czekanie do końca sezonu jest ryzykowane, to wcale nie jest najgorszym rozwiązaniem. Nawrocki jest chętny i chce poczekać. Nigdzie nie ucieknie. Jednocześnie można przecież rozmawiać z innymi, choćby z zagranicy. Ligę mogą obejrzeć z odtworzenia, bo przecież większość naszych zawodników jest znana w Europie. Co z wyborem szerokiej kadry? Może weźmie się za to wydział szkolenia PZPS? To przecież dziecinnie proste. Nie wierzycie? Oto moje propozycje:
rozgrywający: Zagumny, Łomacz, Drzyzga
przyjmujący: Winiarski, Bartman, Kurek, Ruciak, Bąkiewicz, Kubiak, Mika
środkowi: Nowakowski, Pliński, Możdżonek, Czarnowski, Perłowski/Kadziewicz
atakujący: Wlazły, Jarosz, Gruszka, Janeczek
libero: Ignaczak, Zatorski, Wojtaszek
znaki zapytania z Żygadło, Świderskim, Kłosem i Gackiem, czy będą chcieli grać lub czy będą zdrowi;
Myślę, że sam wybór szerokiej kadry jest naprawdę prosty. Jedno czy dwa kontrowersyjne nazwiska to żaden problem. Chyba że nagle postanowimy grać juniorami, ale w takie rozwiązanie nie chce mi się wierzyć.
ps. Czy wam sprawiłoby kłopot podać 22 nazwiska szerokiej kadry na ten rok? Macie jakieś inne typy?