Siatkówka wraca do Krakowa
Podpisanie umowy na organizację Memoriału Huberta Wagnera w Krakowie sprawi, że to wielkie miasto doczeka się wielkiego turnieju siatkarskiego. Kończy się budowa nowej ogromnej hali w Krakowie, w której oprócz Memoriału mają w tym roku być rozegrane mecze Ligi Światowej i mistrzostw świata. Dzięki hali Kraków ma szanse na dłużej związać się z polską siatkówką.
Trudno mi było sobie przypomnieć kiedy w Krakowie gościła ostatnio męska reprezentacja narodowa. Minęło wiele lat, latem 1986 r. grała tu spotkanie z Czechosłowacją w ramach przygotowań do mistrzostw świata w Paryżu. Kadrę prowadził wówczas Stanisław Gościniak. Od tamtej pory upłynęło tak wiele lat…
Kraków był przez lata liczącym się miastem w polskiej siatkówce. Cracovia była w 1933 r. mistrzem Polski, sukcesy odnosiła także krakowska Wisła, Wawel, AZS, Korona i kilka innych klubów. Wisła miała wielkie sukcesy, ale głównie w żeńskiej siatkówce. Największy rozgłos przyniósł miastu jednak Hutnik, który przez długi czas należał do krajowej elity.
Hutnik miał w zasadzie trzy wielkie okresy w swojej historii. Pierwszy pod koniec lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia, gdy w 1968 i 1969 r. zdobywał tytuły wicemistrza Polski. Asem tej drużyny był legendarny rozgrywający Jerzy Szymczyk, a grali wówczas także tacy zawodnicy jak Kobędza, Jezierski, Szkutnik pod kierunkiem trenera Emiliana Sirackiego.
Drugi wielki okres krakowskiego klubu to lata 1977-1979, gdy do Krakowa przenieśli się z Resovii dwaj słynni mistrzowie olimpijscy Marek Karbarz i Bronisław Bebel. Mistrzowie wraz z braćmi Sańka, Jurkiem i Kołodziejskim grali kapitalnie w sezonie 1977/1978 i prowadzili niemal do końca rozgrywek. Pechowo jednak dali się wyprzedzić na finiszu drużynie AZS Olsztyn. Rok później Hutnik znów był wicemistrzem przegrywając rywalizację o tytuł z Płomieniem.
Marzenia o mistrzostwie Polski spełniły się po 10 latach. W 1988 r. Hutnik wygrał w wielkim stylu ligę, a rok później powtórzył swój sukces. W 1990 r. znów prowadził bardzo długo w tabeli rozgrywek, ale w ostatnich kolejkach został wyprzedzony przez AZS Częstochowa. To wicemistrzostwo było już jednak „łabędzim śpiewem” znakomitego zespołu. Grali w tej drużynie pod kierunkiem Jerzego Piwowara Fornal, Golec, Jabłoński, Jurek, Martyniuk, Ratajczak, Pawełek czy syn legendarnego szkoleniowca Grzegorz Wagner.
W 1992 r. Hutnik spadł z ekstraklasy. To był okres przemian ustrojowych i gospodarczych w naszym kraju i takie wielosekcyjne kluby jak Hutnik traciły rację bytu. Drużyna szybko się rozpadła, a od tej pory nie ma w Krakowie zespołu na poziomie ekstraklasy.
Nowa hala stwarza spore możliwości rozwoju też krakowskich drużyn. Nie ulega wątpliwości, że gdyby w Krakowie powstała drużyna na europejskim poziomie można by liczyć na wielotysięczne tłumy na trybunach. Do tego jednak jeszcze daleka droga. W tych największych miastach Polski trudno stworzyć wielki klub. Podobne problemy mają choćby Katowice, gdzie też od wielu lat nie ma męskiej drużyny na przyzwoitym poziomie.
Powstanie nowej hali da mieszkańcom Krakowa szanse na obejrzenie w akcji wielu znakomitych drużyn. W Lidze Światowej ma tam zagościć Brazylia, w Memoriale Wagnera Rosja, a więc dwie najlepsze drużyny świata ostatnich lat. Z pewnością chętnych do zobaczenia gwiazd światowej siatkówki w starciu z kadrowiczami Antigi nie zabraknie.
Wszystkich cieszy, że w Polsce w ostatnich latach powstało wiele pięknych hal sportowych. Pamiętam jak kiedy w 1998 r. naszą reprezentację przyjmowano do Ligi Światowej, hal spełniających wymogi FIVB było bodajże jedynie cztery. Teraz mamy ich kilkanaście i możliwości organizowania imprez mamy ogromne. Do tego przydałby się jeszcze jakiś spektakularny sukces sportowy. W nowej kadrze Stephane Antigi są w zasadzie wszyscy najlepsi polscy siatkarze (z Zagumnym i Wlazłym!). Miejmy więc nadzieje, że kadra będzie wygrywać i sprawi wszystkim kibicom siatkówki wiele radości.
Krzysztof Mecner