Śląska plaża
W Mysłowicach rozpoczyna się właśnie kolejny turniej z cyklu World Tour w kategorii mężczyzn. Beach volleyball wcale nie musi być rozgrywany na morskich plażach, choć jeszcze niedawno z nimi kojarzył się przeciętnemu kibicowi.
Siatkówka plażowa narodziła się na plażach Kalifornii, a pierwsze mistrzostwa świata FIVB rozegrano przecież na słynnej Copacabanie w Rio de Janeiro w 1987 r. Z czasem ten obraz zaczął się trochę zmieniać. Chyba najsłynniejszym miejsce w którym rozgrywany jest World Tour austriacki Klagenfurt, czasami przyrównywany do Wimbledonu w tenisie.
Co ciekawe w Polsce światowe turnieje rozgrywane są już od pięciu lat, ale nigdy World Tour nie gościł nad morzem. Stare Jabłonki, Warszawa czy Mysłowice nie są nadmorskimi miastami, a przecież potrafiły dobrze zorganizować te jedne z najważniejszych w beach volleyballu rozgrywki.
W Polsce finał I mistrzostw Polski w 1994 r. rozegrano w Sopocie i wówczas wszystkim wydawało się, że jest to najbardziej odpowiednie miejsce dla tego typu zawodów. W kolejnych latach jednak mistrzostwa rozgrywano w różnych miejscowościach niekoniecznie nadmorskich.
Gwiazdy światowej siatkówki plażowej pierwszy raz gościły w Polsce w 2002 r. gdy staraniom firmy Asekuracja Wojciecha Mielcarza oraz osobistym wielokrotnego mistrza kraju Bartka Bachowskiego udało się sprowadzić do Polski kilka wielkich gwiazd z siatkarzem stulecia Karchem Kiraly’m na czele. Turniej pokazowy jaki zorganizowano wówczas u stóp Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie był jakby zalążkiem starań o miejsce w kalendarzu FIVB i organizację jednego z World Tourów.
Co ciekawe nie nadmorskie miasta ale podoolsztyńskie Stare Jabłonki stały się miejscem gdzie pierwszy raz w 2004 r. zorganizowaliśmy turniej światowy. Wygrali go Ricardo i Emanuel – późniejsi mistrzowie Olimpijscy z Aten. Turniej w Starych Jabłonkach w kolejnych latach już na stałe zagościł w plażowym kalendarzu FIVB.
Stare Jabłonki sprawdzały się wcześniej w organizacji zawodów o mistrzostwo kraju. Inną drogą poszły Mysłowice. W tym mieście najpierw starano się o mistrzostwa Europy i świata w kategoriach juniorskich. A ponieważ te imprezy cieszyły się sporym zainteresowaniem miasto doczekały się w końcu imprez światowych najwyższej rangi. Przed rokiem w World Tourze rywalizowały kobiety. Troche było zresztą narzekań, że nie było kilku czołowych par. Ale termin wrześniowy, krótko po zakończeniu Igrzysk Olimpijskich w Pekinie nie był szczególnie dogodny.
Teraz Mysłowice przyjmują siatkarzy plażowych. I oglądając listę startową trzeba przyznać, że obsada jest rewelacyjna. Nie tylko mamy na starcie najlepszych siatkarzy Europy i Brazylii (z legendarnymi Ricardo i Emanuelem na czele), ale też po raz pierwszy w World Tourze w Polsce zagrają siatkarze amerykańscy i to te z najwyższej półki. Z „wielkich” tego sportu zabraknie jedynie aktualnych mistrzów olimpijskich Rogersa i Dalhaussera z USA. Termin jednak jest bardzo dogodny. Przecież bardzo wcześnie bo już za miesiąc zostaną rozegrane w tym roku mistrzostwa świata w norweskim Stavanger i czołowe zamorskie pary już teraz zaczynają w Europie szukać formy i optymalnych przygotowań do najważniejszej imprezy sezonu plażowego.
Czasem może i żal, że nasze morskie plaże omijają te najważniejsze plażowe wydarzenia. Ale grać można wszędzie niekoniecznie nad „wielką wodą”, a województwo katowickie odegrało w rozwoju tej dyscypliny niezwykle istotną rolę.
Jeden z pierwszych turniejów plażówki w Polsce rozegrano w Sosnowcu w Parku Sieleckim, a zorganizował go klub Kazimierz Płomień w 1993 r. Rok później powstała przy PZPS komisja siatkówki plażowej której szefem został Ryszard Szostakowski – wieloletni kierownik drużyny BBTS. Pierwszy w historii turniej eliminacji mistrzostw Polski też wygrali siatkarze śląskiego województwa – Dariusz Luks i Andrzej Brzezinka. I w województwie śląskim wychowało się przecież masę medalistów mistrzostw Polski i wielu światowych imprez.
Nic więc dziwnego że Śląsk przez te ostatnie majowe dni będzie stolicą światowej siatkówki plażowej. Za parę lat nie tylko „Spodek” zapewne będzie się kojarzył ze śląską siatkówką, ale także prężnie działający ośrodek „Słupna” w Mysłowicach. I mimo, że z oczywistych względów nie ma w Mysłowicach takich warunków naturalnych jak w polskich nadmorskich miastach, to przecież poziom sportowy zawodów na tym nie ucierpi, a uroki krajoznawcze schodzą jednak na takim poziomie wyczynowego sportu na daleki plan.
Krzysztof Mecner