Stare Jabłonki czekają
Za dwa lata mistrzostwa świata w siatkówce plażowej zostaną rozegrane w Starych Jabłonkach. To magiczne miejsce dla polskiego beach volleyballa. Teraz w Starych Jabłonkach rozpoczyna się wielkoszlemowy turniej World Tour, który ma ogromne znaczenie także dla polskich siatkarzy piaskowej odmiany siatkówki. Nasza najlepsza para Mariusz Prudel i Grzegorz Fijałek może w Starych Jabłonkach w zasadzie przypieczętować swój olimpijski awans.
W Londynie za rok będą rozgrywane Igrzyska Olimpijskie, ale piasek, na którym będą rywalizować najlepsi specjaliści tej dyscypliny sportu, właśnie został przywieziony, a bilety na ten frapujący olimpijski turniej już dzisiaj są wyprzedane. W historii nie mieliśmy olimpijczyków, choć już po raz piąty beach volleyball będzie w olimpijskim programie. Najłatwiej tam się dostać z tzw. olimpijskiego rankingu, choć taki awans tym razem wywalczy tylko 16 (a nie 24 jak poprzednio) najwyżej sklasyfikowanych par. Do tego rankingu liczyć się będzie osiem najlepszych występów w turniejach World Tour 2011 roku oraz z kilku turniejów kolejnego sezonu. Nasz najlepszy duet zaliczył już te wymagane osiem turniejów, po których jest na bardzo wysokim piątym miejscu w tym olimpijskim rankingu. Tegoroczny bilans mają bowiem znakomity. Jeden finał, dwa półfinały, dwa piąte miejsca to osiągnięcia znakomite. Mieli tylko w zasadzie jeden nieudany występ na turnieju w Pradze, gdzie zajęli 25. miejsce. I właśnie w Starych Jabłonkach mają szansę „wykreślić” z dorobku ten jeden zły występ. A jeśli na własnym „piasku” znajdą się znów w najlepszej czwórce, to praktycznie nie będzie już możliwości by 16 innych par było ich w stanie wyprzedzić w tym rankingu. Poza rankingiem są też obecnie inne drogi awansu na igrzyska, ale to droga skomplikowana, dająca jednak nadzieję pozostałym naszym parom męskim i kobiecym na ten awans.
Czekamy więc z niecierpliwością na turniej w Starych Jabłonkach, miejscu które kochają wszyscy siatkarze plażowi świata. Piękny ośrodek hotelu „Anders” już od wielu lat przyciąga wszystkich najlepszych i teraz start też awizuje cała światowa elita. Zresztą w wielkoszlemowych turniejach, gdy nagrody są znacznie wyższe, startują zawsze wszyscy najlepsi.
Stare Jabłonki wiele lat pracowały na swoją opinię. Początkowo rozgrywano tam wiele krajowych zawodów. W 2000 r. pamiętam rozegrane tam mistrzostwa Polski, gdzie po tytuł sięgali Janusz Bułkowski z Bartkiem Bachorskim, w wielkim stylu zresztą. Potem zaczęły się imprezy międzynarodowe. Najpierw te w kategoriach młodzieżowych, następnie już seniorskie World Toury. Ranga „Mazury Open” wzrosła niewątpliwie w momencie gdy podolsztyńska miejscowość wywalczyła status organizatora turnieju wielkoszlemowego.
Organizatorzy poszli jednak dalej i po staraniach wywalczyli prawo organizacji IX oficjalnych mistrzostw świata w tej dyscyplinie sportu. Za dwa lata Stare Jabłonki będą więc w centrum uwagi całego siatkarskiego świata. Z pewnością taka nagroda dla organizatorów i fantastycznych polskich kibiców jest jak najbardziej zasłużona.
Czasy się zmieniają. Gdy w Starych Jabłonkach w pierwszych latach rozgrywano turnieje światowe cieszyliśmy się głównie z możliwości oglądania najlepszych plażowych duetów świata, gdyż o sukcesach naszych siatkarzy mogliśmy jedynie pomarzyć. Każde zwycięstwo polskiej pary było uznawane za ogromny sukces, ale było ich bardzo niewiele. Obecnie nasz najlepszy duet Fijałek-Prudel aspiruje w każdym turnieju nie tylko do wysokich miejsc, ale także do medali. W pięciu ostatnich turniejach w jakich występowali zajmowali przynajmniej piąte miejsce, co daje nam realną nadzieję na pierwszy medal w polskim turnieju. To także szansa dla drugiej pary Kądzioła-Szałankiewicz na znaczne podreperowanie dorobku punktowego, a także szansa dla polskich siatkarek, które są obecnie dużo niżej notowane niż pary męskie.
Ten turniej będzie jednym z najważniejszych wydarzeń dla polskiego beach volleyballa, gdyż sezon plażowy 2011 r. zbliża się do końca, a także w klasyfikacji World Tour tego sezonu Fijałek i Prudel mają szanse na najwyższe miejsce w historii. A potem mamy także ogromną nadzieję na pierwszy medal w historii rozgrywek o mistrzostwo Europy. Pozostaje nam mocno ściskać kciuki za polskich siatkarzy by już teraz ten olimpijski awans sobie zapewnili.
Krzysztof Mecner