STOKROTNE DZIĘKI DOROTO!
ZDANIEM WETERANA
STOKROTNE DZIĘKI DOROTO!
Między ligą a rozgrywkami pucharowymi najczęściej jest takowa różnica, iż liga, mając wyraźnego lidera, bywa nie raz, nie dwa, dość nudna, w pucharach zaś, tych już w fazie wysokiej, przeważa wyrównana walka. W tym sezonie drużyna broniąca tytułu nie jest jednak nie do pokonania, co udowodniła Dąbrowa Górnicza. Już wcześniej, lecz teraz z pełnym przekonaniem, po przegranej Muszynianki z Cannes, doszedłem do wniosku, że nasz zespół z Muszyny, mający w składzie podstawowe siatkarki reprezentacji Polski, wymaga zasadniczej zmiany. Trenera.
Osobiście nie mam absolutnie nic przeciwko Panu Serwińskiemu,. W moim przekonaniu, a każdy może się przecież z nim (przekonaniem) nie zgadzać, sympatycznemu Panu Bogdanowi brakuje jednak charyzmy, tego, że tak powiem, przelewania na podopieczne woli walki, umiejętności podrywania ich do boju. Z przykrością patrzyłem na osowiałego, zupełnie zgaszonego trenera. Gdy drużyna go zawodzi, może takim osowialcem być w duchu, lecz absolutnie bez okazywania tego na zewnątrz. Tak myślę i zdania, żeby mnie ogniem przypalano, nie zmienię. Nawet biorąc pod uwagę, że oglądając mecz w telewizyjnym okienku, wszystkich sytuacji nie dostrzegam, wszystkich uczuć malujących się na twarzy delikwenta. To nie jest Niemczyk, mistrz od strony mentalnej (oczywiście nie tylko, proszę Andrzeja).
Moje apele do Szanownych Czytelników o ich zdanie w sprawie stosowanego od pewnego czasu sprawdzianu pt. czelendż, odniosły jakiś tam skutek. Natomiast dyskusji na temat poziomu sędziowania nie podjął nikt. Jak znam życie, gdyby były podstawy do ostrej krytyki, rozpętałaby się – jak to się mówi - w tym temacie – istna burza. Tu zaś dotychczas była cisza, spokój. Plusik dla arbitrów? Być może sytuacja zmieni się po ostatnim meczu Resovia – Zaksa (żałuję, że nie oglądałem) zakończonym rezultatem 3:1, gdy w ostatnim secie wynik był, po pomyłce przy stoliku, de facto 24:14.Zauważono to gdy zawodnicy już zeszli i uznano błędny rezultat za ostateczny. Działanie, że tak powiem życiowe, lecz jednak kontrowersyjne.
Z wielkim żalem przyjąłem wiadomość o końcu kariery Doroty Świeniewicz. Dla mnie ta urocza, znakomita siatkarka, dwukrotna mistrzyni Europy, miała w sobie wiele więcej entuzjazmu i umiejętności do mądrej i efektownej gry niż lat stażu (rocznik 1972). Więcej informacji jest w innym miejscu, przypomnę, że grała w Polonii Świdnica, Stali Bielsko (1996 pierwszy tytuł mistrzyni Polski), Desparze Perugia (m.in. z tą drużyną wygrała PZP i Ligę Mistrzyń), hiszpańskiej Mallorce, Atomie Treflu Sopot. Dzięki takim siatkarkom jak Świeniewicz siatkówka zyskuje na popularności. Dziękujemy jak najserdeczniej Doroto!!!
PS. Spotkałem się z uwagą pewnego cenionego przeze mnie i lubianego Czytelnika, że piszę teksty za krótkie. Kiedyś, jeszcze w „PS”, gdy wyceniano „od wiersza”, pisano przeważnie, ze względów komercyjnych, elaboraty potężne. No i nudne. Nie chcę przez to powiedzieć, iż moje są pasjonujące. Ale staram się, jak mogę, aby nikt nie miał czasu przy czytaniu ich zasnąć. Czy mi się to udaje?