Szczypta optymizmu
XII Memoriał Huberta Jerzego Wagnera był generalną próbą polskich siatkarzy przed zbliżającymi się mistrzostwami świata w Polsce. Turniej zakończył się zwycięstwem siatkarzy Rosji, którzy uznawani są też za największego faworyta polskiego Mundialu, ale mistrzowie olimpijscy zaliczyli porażkę z naszą reprezentacją. To niezwykle cenny sukces podopiecznych Stephane’a Antigui. Zwycięstwo to dało wszystkim kibicom szczyptę optymizmu przed najważniejszą imprezą sezonu.
Polska w dobrym stylu pokonała też Chiny i trochę na własne życzenie uległa 2:3 Bułgarii. Ta porażka zadecydowała, że nie wygraliśmy Memoriału imienia legendarnego szkoleniowca. To jest jednak mniej istotne. W XI Memoriale przed rokiem Polska wygrała turniej, ale gładko przegrała z Rosją. Potem na mistrzostwach Europy przeżyliśmy wielkie rozczarowanie. Teraz sytuacja wygląda nieco inaczej.
Gra Polaków może się podobać, a przecież do mistrzostw jest jeszcze trochę czasu i zapewne ta forma pójdzie jeszcze w górę. Z całą pewnością Polska jest w gronie kandydatów do wysokich miejsc w Mundialu, ale o medal będzie szalenie trudno. Przecież wielkie aspiracje mają także Brazylia, Rosja, USA, Włochy, Serbia, by wymienić tylko te najsławniejsze drużyny. Mecz z Rosją pokazał, że naszą reprezentację stać na pokonanie każdego rywala, ale czy stać ją również na wygranie tak wielkiego turnieju, jakim są mistrzostwa świata, tego nie wiemy. W rozmowach jakie przeprowadziłem z kibicami i działaczami siatkarskimi przed tym turniejem nie było zbyt wiele optymizmu. Mało kto wierzył w spektakularny sukces naszej reprezentacji. Po Memoriale jednak chyba optymizm będzie nieco większy.
Dużo więcej niż o samym turnieju w Krakowie dyskutowano o składzie polskiej reprezentacji na Mundial. Stephane Antiga zszokował wszystkich podając ten skład. Zabrakło w nim bowiem lidera reprezentacji w minionych latach Bartosza Kurka, siatkarza o ogromnym talencie i takich samych możliwościach gry na najwyższym światowym poziomie. Jeszcze niedawno wielu twierdziło nawet, że sukces reprezentacji w siatkarskich mistrzostwach świata, jest w dużej mierze uzależniony od tego czy w wielkiej formie będzie Bartek Kurek. Tymczasem najlepszego w ostatnich latach polskiego siatkarza na Mundialu zabraknie.
Trener oczywiście ma prawo doboru takich zawodników jakich chce i takich, którzy z różnych względów pasują mu do koncepcji gry drużyny narodowej. Antiga komentując swoją decyzję stwierdził po prostu, że Kurek przegrał sportową walkę o miejsce w kadrze, a inni będą w niej po prostu bardziej przydatni. Jakoś trudno zgodzić się z tym tokiem rozumowania, bo tej klasy siatkarz zawsze powinien mieć miejsce w turniejowej „14”. Jak wielu przypuszcza o wykluczeniu Kurka z drużyny narodowej musiały też decydować inne względy. Ale o tym pewnie wiedzą tylko selekcjoner i sam zawodnik.
Siatkówka to oczywiście gra zespołowa i jeden zawodnik sam niewiele wskóra, nawet ten z najwyższej półki. Czy jednak decyzja selekcjonera była słuszna, pokaże Mundial.
Przed piłkarskim EURO 2008 cała Hiszpania była oburzona, że selekcjoner Luis Aragones nie zabrał słynnego strzelca – Raula. Nieżyjący już dziś trener odpowiadał wtedy: „Co wygraliśmy dotąd z Raulem w składzie?”. I zdobył potem mistrzostwo Europy. Gdyby przegrał pewnie ocena tego wszystkiego byłaby zupełnie inna. Analogii jednak nie ma. Bo z Raulem Hiszpania wcześniej przegrywała, a nasza siatkarska kadra z Kurkiem w składzie miała jednak wielkie sukcesy. Kurek to przecież MVP Ligi Światowej 2012 i czołowa postać drużyny, która wygrała mistrzostwa Europy w 2009 r. i zdobywała kilka medali na innych wielkich imprezach. Odstawienie tego gracza jest więc mocno dyskusyjne.
Trzeba jednak wierzyć selekcjonerowi i ufać w to co robi. A z ocenami i sądami należy się wstrzymać do zakończenia mistrzostw świata. Bo Antigę tak jak poprzednich selekcjonerów rozliczać będą nie z personalnych decyzji, ale wyników, jakie uzyska z naszą kadrą. I wciąż wszyscy mamy nadzieję, że ten wynik będzie na miarę oczekiwań nas wszystkich.
Krzysztof Mecner