SZYBKO I POMYŚLNIE!
ZDANIEM WETERANA
SZYBKO I POMYŚLNIE!
13. LUTEGO, ŚWIĘTO naszej siatkówki. Wprawdzie to już było, minęło, opisane przez kolegów, ale nie mogę zacząć nowego tekstu bez kilku swoich zdań o tej imprezie. Udana pod każdym względem. My, kibice, mieliśmy okazję w Meczach Gwiazd podziwiać naszą elitę prezentująca się na luzie, z dowcipem, fantazją. Siatkarskiemu bractwu stworzono natomiast okazję do spotkania się w szerokim gronie, także towarzysko a nie wyłącznie pod presją ligowego wyniku. Dla wszystkich laureatów konkursu Siatkarskie Plusy 2009 na czele z Aleksandrą Jagieło (jestem jej fanem), mistrzem od czarnej roboty i ratownikiem Michałem Bąkiewiczem, reprezentacją siatkarzy z trenerem Castellanim serdeczne gratulacje. No a teraz zmiana tematu.
* * *
Z OKAZJI zawarcia umowy na kolejne lata miedzy PlusLigą a Polsatem napisałem już hymn pochwalny na cześć tego ostatniego, ale z publikacji na razie nici. Bo był list intencyjny, obiecanki, że już wszystko na dobrej drodze, umowa lada dzień. I co? Czekamy. A strony wiadomo – umawiają się, o co – oczywiście o kochane pieniążki zwane w ludowym slangu kasą. PlusLiga twierdzi słusznie zresztą, że jej sportowa wartość i oglądalność w okienku wzrosła tak bardzo, że już nie można sprzedawać praw transmisji jak to było dotychczas za niezbyt duże pieniądze. Dyrektor Marian Kmita, którego zresztą zasługi dla siatkówki trudno przecenić, wycenia jednak ten towar niżej niż sprzedawca. Chodzi głównie o PlusLigę Kobiet. Argument Polsatu – nie można płacić dużo bo poziom tej ligi cienki. Być może, wcale nie mam zbyt wysokiego zdania, uważając przy tej lidze brązowe medale ME za cud Boski i Matlaka, ale oglądalność, panie Marianie! Gra tych uroczych pań w kusych strojach, zgrabniutkich, w większości naprawdę urodziwych, walczących przy słabym ataku efektownie w obronie, stwarza urocze i dramatyczne bo – jak to się mówi – falowane - widowiska, na które przychodzą tłumnie nie tylko panowie. Słowem oglądalność tej ligi z męską jest porównywalna.
Oby się te targi dla korzyści obu stron i najważniejsze – siatkarskiej publiczności zadowolonej dotychczas i z PlusLigi i Polsatu wreszcie zakończyły pomyślnie i szybko. Bo się zdenerwujemy, my, kibice a to groźna sprawa!
* * *
PRZECHODZĄC do nie tak dawnych wydarzeń na siatkarskich boiskach, na które zwróciłem szczególną uwagę, to bardzo się rozczarowałem spotkaniem na szczycie pt. Zaksa – Skra 2:3. Zaksa – pała, Skra –słabe dostateczne. Dwa bardzo dobre (atak, blok) sety Zaksy nie zamażą katastrofalnych grzechów w tie breaku i zmarnowania szansy pokonania grającej bez wyrazu Skry. Może dobrze dla niej, że dostała „prezent gospodarski”, ominie w Lidze Mistrzów play offy i zagra od razu w kwietniowym finale. Jeśli by na takim poziomie jak z Zaksą – szanse – zero! Będzie już jednak Antiga. Mieliśmy w Kędzierzynie okazję zobaczyć, ile Skra traci grając bez niego.
Delecta przegrała u siebie z Pamapolem w trzech setach, ostatniego do 9!Ostre były o tym opinie internautów. I słusznie.
Europejskie puchary docierają do półmetka. Nasz bilans niezły, ale bez euforii panowie i przede wszystkim panie.
Ja mam znowu nadzieję, że jednak Skra odegra w najważniejszym finale zwycięski koncert. Czy w pierwszej czwórce znajdzie się też Resovia? Niewykluczone, wszakże pod warunkiem, że w kolejnej rundzie play off rzeszowianie nie mając nic do stracenia zagrają z Włochami z pełnym spokojem, na luzie ale odważnie. Przeciwnicy – siatkarze Trentino to klubowi mistrzowie świata (impreza wznowiona po17 latach, różnie oceniana, ale jak by na nią nie patrzeć – oficjalna, z pieczątką FIVB). Wszakże to jednak nie tytuł gra a drużyna, która mocno przyciśnięta może, mówiąc kolokwialnie, pęknąć. W Serie A Trentino jest liderem. Czy się więc nasze pobożne życzenia spełnią – to już inna sprawa.
Tak nawiasem mówiąc czym więcej hałasu o bogatych planach przygotowań Skry do owego finału, świetnych sparingpartnerach, czym więcej teraz pewności siebie w wypowiedziach niektórych asów – tym większy będzie stres w Łodzi. Wytrzymają?
Janusz Nowożeniuk