NOS I WIELKIE POLOWANIE
ZDANIEM WETERANA
NOS I WIELKIE POLOWANIE
MÓJ bliski znajomy z dość odległych już lat, trener łuczniczek, m.in. mistrzyni świata, przesympatycznej Marysi Mączyńskiej, nie kończył żadnej sportowej uczelni. Może to było i jakimś minusem w jego karierze znakomitego praktyka, lecz świętej już pamięci Miecio Nowakowski powtarzał mi przy każdej okazji, mówiąc o trenerach, że najważniejszy jest nie dyplom a trenerski nos. No i chyba miał w tym sporo racji. Takiego zaś wyczucia, czy jak to zwał Mieczysław - nosa – tego się raczej nie da wyuczyć, to cecha wrodzona.. Miało ją moich kilku znajomych, wielkich trenerów siatkówki, byli jednak i tacy, którzy mimo tytułów naukowych, opinii świetnych teoretyków, owego nosa nie posiadali, sprowadzając prowadzony zespół, pełny zresztą talentów, coraz niżej i niżej.
Jak z tym wyczuciem, nosem, było w zakończonej niedawno PlusLidze? Zdania na ten temat podzielone, sądzę jednak, że w sumie niezgorzej, biorąc też pod uwagę, iż nie wszyscy na przykład mieli czas rozpoznać dobrze powierzane im siły, a jak się kogoś prawie zupełnie nie zna, bazując tylko na informacjach, statystykach, doradcach, to czasem najlepszy nawet nos za dużo nie pomoże.
Dyskusje wywoływało prowadzenie, ustawianie zespołu przez trenera Travicę. Gierczyński i Wika, którym powierzono w drużynie kluczowe role, nie zawsze spełniali zadanie. Kwestia przygotowania, mentalna czy też pewna granica możliwości, której siatkarz, mimo dobrej woli, przekroczyć nie potrafi w walce już nie z ligowymi średniakami lecz z graczami z górnej półki. Jaka jest prawda – nie potrafię tego rozgryźć. Natomiast żal mi było Pawła Papkego; nie wykorzystano tkwiących jeszcze w rutynowanym już bardzo zawodniku jego wrodzonych możliwości. Inny przykład to umiejętność przygotowania młodego jeszcze gracza o już dużej wartości na najważniejszą część sezonu – i tutaj też trzeba mieć nosa. Moim zdaniem takim graczem był w tej lidze Fin Mikko Oivanen, świetny w pierwszej fazie play off, potem forma opadała.
Dawid Murek – w sezonie 08-09 w Skrze - jest graczem znakomitym, zasługi ma ogromne, przeżycia zawiązane z siatkówką także. Czasem bardzo niemiłe – wspomnieć serie kontuzji. Czy przypadkiem nie za bardzo się na niego liczyło? Obserwuję od dawna, że ma mecze znakomite, kocha trudne piłki, szaleje wprost na boisku. Potem przychodzi następne spotkanie, Dawid jest jakiś spięty, sam od siebie chyba wiele oczekuje, nie daj Boże natnie się na ścianę bloku, raz i drugi, i zaczyna być po Dawidzie.
O tym nosie ciągnąć można dłużej, każdy kibic ma swoje zdanie.. Ja tam wierzę nie tylko w nosa, w ogóle w trenerskie umiejętności coraz większej liczby naszych szkoleniowców. Od zagranicznych się sporo nauczyli, teraz czas by było odwrotnie (jak niegdyś). Zaś z nowych trenerskich twarzy moim faworytem jest Krzysztof Stelmach, który buduje przyjazną, dobrze ustawioną i wyszkoloną, ,przyszłościową drużynę. Byle nie zabrakło kasy na utrzymanie (m.in. Jakuba .Novotnego) ale i wzmocnienie składu. To samo tyczy innych, z AZS Częstochowa na czele.
Resovia srebrna, sukces ale i jakiś niedosyt. Jest jednak szansa, że to wszystko się „dogryzie”, słuchy mówią, iż zapowiadają się pewne zmiany. Zaczyna się przecież wielkie polowanie, podobno rzeszowianie polują na Milinkovicia, Skra na Winiarskiego. Skra to również wywoływany od dawna inny problem – Falaski. Pasuje do zespołu czy nie, miano nosa ściągając go do Bełchatowa, co z nim będzie dalej? Dla mnie to gracz klasowy, wszechstronny, jako rozgrywający czasem z nie najtrafniejszymi decyzjami ale przecież może się dotrze. Lecz nic nie jest przesądzone a podobno na horyzoncie zjawia się Zagumny. Ile w tym prawdy, Bóg raczy wiedzieć..W zespołach PlusLigi na pewno będzie teraz wiele transferowych projektów, ale przecież droga daleka - uzgodnienia, możliwości finansowe, problem wypożyczeń (temat na inną okazję). Dla ludzi pióra ważne, że od zakończenia PlusLigi będzie o czym pisać, sensacja może gonić sensację a czy pogłoska okaże się rzetelną prawdą – jak się ta gra transferowa definitywnie skończy – dowiemy się za wiele tygodni.
***
KRÓTKO o kilku innych "remanentowych" sprawach. Zauważyłem próbę lansowania młodszych sędziów na mecze b. ważne (3 spotkanie Skra-Resovia). Skończyło się średnio, było kilka dość jaskrawych, na szczęście nie tendencyjnych błędów. Generalnie jednak – jak to mówili kiedyś partyjniacy – linia jest słuszna. Przydała by się wszakże solidna narada sędziów z trenerami, by wreszcie zrozumieli, że grają w jednej PlusLigowej drużynie i publiczne gorące utarczki, tak wspaniale widoczne dzięki tv, niczemu dobremu nie służą. Analizujcie swe racje po meczu, trąc sobie nosy i uszy, walcząc ostro na argumenty i żądając wyciągania ostrych sankcji, także w stosunku do trenerów - baletnic, mimów uzdolnionych, nerwusów przesadnych czy jak ich tam nazwać. Jeśli nawet mają rację, to powinni posiadać świadomość, że ze względu, iż przykład idzie z góry – nerwy mieć muszą jak postronki.
Zdaje egzamin ulubione dziecko (przepraszam – jest tylko współtwórcą) Cezarego Matusiaka, - czyli zapożyczone z tenisa sprawdziany-powtórki telewizyjne. To wymaga jeszcze oczywiście udoskonaleń, lepszego technicznego przygotowania (dobra wola telewizji) itd. itp., ale kierunek działania przedni.
A propos telewizji. Przy wszystkich niedociągnięciach, Polsat jest wielki, Kmita wspaniały, Plus sponsor znakomity. Jeszcze o komentatorach.. Też dobra paczka., Drzyzga, Swędrowski, Mazur, Niemczykowa, Wanio – ścisła czołówka. Głęboka praktyczna wiedza jednego z najlepszych graczy w historii światowej siatkówki, Tomka Wójtowicza wykorzystywana coraz lepiej. Panie Tomku - jeszcze więcej luzu, swobody i nie przejmowania się z niemądrych żartów (o MVP i piwie) młodziaków, którzy mogliby panu buty sznurować. Może to za ostro o tych młodych a raczej młodym powiedziane, szczególnie, że to zdolna paka ale przydało by się aby ta utalentowana niewątpliwie grupa myślała – jak mi się wydaje - więcej o obiektywnej a nie nadmuchiwanej sztucznym entuzjazmem ocenie niż o budowaniu własnej popularności. Ona się zbuduje sama, przez zdobywanie sobie autorytetu, który tworzy się własnym, wyważonym zdaniem.
Janusz Nowożeniuk