WKURZONY SZTABEM
ZDANIEM WETERANA
WKURZONY SZTABEM
Po pewnej przerwie (kuracja w szpitalu czyli starość nie radość) znów pozwalam sobie trochę pogwarzyć z Państwem. Otóż nie wiem, jak Państwa zdaniem, ale mnie wprost wkurza nadużywanie słów SZTAB SZKOLENIOWY. Sądzę, że jest to sformułowanie autorstwa jakiegoś sprytnego szkoleniowca, który chce osobistą indywidualną odpowiedzialność zepchnąć na grono ludzi. Bo kto dokonuje np. zmian w trakcie meczu. Sztab? Może jeszcze po dyskusji i wyborach? I tak dalej i dalej.
W sporcie, nie ma takiej demokracji i być nie może czy też nie powinno. Szczególnie w trakcie walki. Rządzi, proszę miłych demokratów, nie grono a jeden facet. Z mądrą głową i twardą ręką. Trener. Zbiera w razie triumfu podopiecznych zasłużone laury, ale i baty w przypadku klęski. Taki po prostu jego los i basta.
Nowy rok 2013 – nowe emocje, na przykład arcyciekawa Liga Mistrzów siatkarzy; w I rundzie play off aż trzy polskie zespoły – Zaksa, Resovia, Skra. We wtorek 22 stycznia w belgijskim Maaseik, Noliko gra rewanż z Zaksą, która w Kędzierzynie wygrała w trzech setach. Dla telewidza uczta w czwartym, wulkanicznie gorącym secie; nasi obronili kilka meczboli, wygrali 33:31. W tie breaku znów palce lizać -13:13! Potem piłka meczowa, Rouzier serwuje asa no i radocha, awans do II rundy.
Siatkówka dzięki takim widowiskom przyciąga nowe zastępy widzów, dotychczas niekoniecznie mających pojęcie o tej pięknej przecież dyscyplinie sportu, sądzę, że bije w tv swoje rekordy oglądalności. W środę już nie tak wesoło, bo siatkarze Skry zaczęli rewanż z Izmirem jak muchy w smole, smutek na końcu, bo poza burtą, lecz też było w dużych fragmentach co oglądać. Resovia bez szans z Lube Banca, ale w końcu, dzięki Zaksie, zabawa w LM się dla nas nie skończyła, atrakcyjny spektakl trwa.
Wygrał, przegrał, nie zremisował, bo w siatkówce nie ma ostatecznych remisów, te wyniki nie tak istotne jak to, że takie siatkarskie weekendy są wspaniałe. Nie mylić ze Wspaniałym Waldemarem, który też jest wspaniały nie tylko z nazwiska. podlizuję się troszeczkę, bo mam do Wspaniałego sprawę, ale prawda jest taka, że trenerzy, szkoleniowcy, działacze, sędziowie z naszego ze Wspaniałym pokolenia przekazują teraz pałeczkę młodszym, którzy oby brali wzór z zaangażowania, mentalnej, nie tylko, siły starej kadry. Mam rację, starzy przyjaciele, wspaniali wychowawcy młodzieży ze Wspaniałym, Władziem Pałaszewskim, Tośkiem Czerwińskim, sędziowie z Czarkiem Matusiakiem (moim przyjacielem, którego zadręczam pytaniami, bo on wszystko o volleyballu wie) na czele wspaniałej plejady innych weteranów? Pokażcie, młodzi, co potraficie! Do młodych zaliczam także tych czterdziestolatków (czasem z hakiem), na przykład trenera siatkarzy Delecty, kandydata na inne, znaczące stanowisko, Piotra Makowskiego.
PS. Czasem denerwuje swoim słowotokiem, agresywną, zbyt natrętną elokwencją. Prosty chłopak z małego miasteczka – jak o sobie mówi – czyli Krzysztof Wanio bez wątpienia dodaje jednak intensywnych barw na ekranie siatkarskich transmisji. Ale dobrze by było gdyby od czasu do czasu pooglądał siebie na powtórkach „w akcji” podczas meczu. Tak na chłodno. No i sam ocenił czy nie wpada w tak zwany przesadyzm.
Warszawa, 24.1.2013 r.