Zmiany, zmiany, zmiany
Światowa Federacja Siatkówki wciąż szuka idealnego modelu systemu rozgrywek jaki ma obowiązywać w Lidze Światowej i World Grand Prix. Po wielu latach stabilności w regulaminach, w ostatnim czasie niemal co roku zmieniane są zasady. Teraz FIVB wprowadza do tych rozgrywek kolejne zmiany. Drużyny zostaną bowiem podzielone na dywizje, co trochę przypomina system hokejowych mistrzostw świata.
W Lidze Światowej przez 20 lat grano w grupach systemem podwójnych spotkań u siebie i na wyjeździe. Potem FIVB w pamiętnej dla nas edycji w 2012 r. (Polska wygrała jedyny raz w historii Ligę Światową) wprowadziła system turniejowy, ale też nie do końca zdał on egzamin. Przed rokiem oprócz dwóch grup „silnych” stworzono jedną z zespołów niżej notowanych w rankingu, dając jednej z nich szanse gry w finałach.
Teraz zmiany są znacznie głębsze. Utworzono bowiem trzy grupy drużyn nazwanych: elitą, zapleczem elity oraz pretendentów. W finale zagrają cztery drużyny z elity, jedna z zaplecza oraz gospodarz.
Polska trafiła do elitarnego grona ośmiu najsilniejszych drużyn świata razem z USA, Rosją, Serbią, Bułgarią, Brazylią, Włochami i Iranem. Z trzema ostatnimi z wymienionych drużyn będziemy walczyć o awans do turnieju finałowego. Zadanie nie jest więc łatwe, bo Brazylia i Włochy ostatnio regularnie zdobywają medale na najważniejszych imprezach, a Iran jest wielką rewelacją w światowej siatkówce w ostatnich latach. Niedawno pisząc książkę o historii Ligi Światowej, której pierwsza edycja odbyła się w 1990 r. dokładnie prześledziłem poszczególne edycje. Jedną z największych legend tych rozgrywek jest bez wątpienia Julio Velasco, który w latach 1990-1995 cztery razy wygrywał World League z Włochami. Teraz Velasco pracuje z Egiptem i mimowolnie nasuwają się porównania z jego dawną pełną sukcesów pracą w Italii. Ciekawy jestem czy doprowadzi w końcu Irańczyków do medalu na wielkiej siatkarskiej imprezie. Z roku na rok jest coraz bliżej tego celu, ale jak wiadomo ten ostatni krok jest najtrudniejszy. Polska miała wiele razy szanse na medale w World League. Wystarczy przypomnieć 2005 r. (2:0 w setach i 22:16 w półfinale z Serbią) czy 2007 r. w Katowicach (porażka z USA w meczu o brąz), ale tego ostatniego kroku długo nie mogła zrobić. Dopiero w 2011 r. ten pierwszy medal po kilkunastu latach starań stał się faktem.
Dwa medale w Lidze Światowej zdobył w roli selekcjonera Polaków Andrea Anastasi - jedyny który wygrywał te rozgrywki z dwoma różnymi reprezentacjami (w 1999 i 2000 r. wygrywał z Włochami),a także jedyny który wygrywał te rozgrywki zarówno jako zawodnik (1990) , jak i trener. Bliski tego był też szkoleniowiec Rosjan Andriej Woronkow. W 1998 r. jako zawodnik zdobył srebro w tych rozgrywkach, a w tym roku doprowadził Rosję do triumfu jako trener.
Anastasi już opuścił naszą kadrę. Jego następca Stephane Antiga również ma na koncie medal, który otrzymał jako zawodnik (w 2006 r. Francja w dramatycznych okolicznościach przegrała finał z Brazylią). Miejmy nadzieję, że jako trener też będzie zdobywał medale w tych rozgrywkach.
Podobne zmiany nastąpiły w kobiecym odpowiedniku Ligi Światowej – czyli World Grand Prix. W tych utworzonych w 1993 r. zawodach przez niemal cały czas grano systemem turniejowym, co zresztą nie zawsze było sprawiedliwe. Też utworzono grupę elity z 12 najlepszymi drużynami rankingu. W tym gronie nie ma niestety naszej reprezentacji. Polska znalazła się w drugiej grupie, ale w zamian została organizatorem turnieju finałowego drużyn zaplecza, co zapewni jej awans bez względu na wyniki eliminacji. A zwycięzca finału grupy zaplecza zagra z najlepszymi drużynami „elity” w turnieju finałowym World Grand Prix. W tych rozgrywkach medalu nie zdobyliśmy nigdy, choć zdarzało nam się grać w finałach. Przy tym systemie rozgrywek szansa na finał World Grand Prix wydaje się jednak nawet większa, niż wtedy gdyby naszym siatkarkom przyszło rywalizować z ekipami elity.
Te zmiany jakie ostatnio ogłosiła FIVB mają na celu uatrakcyjnienie spotkań, gdyż walczyć będą ze sobą drużyny o zbliżonym poziomie sportowym, co zwykle zwiastuje wyrównaną walkę. Jak jednak wielokrotnie pisałem systemy są sprawą drugorzędną. Silna ekipa przy jakimkolwiek regulaminie zawsze będzie odnosić sukcesy, a słabym nawet kruczki w przepisach niewiele pomogą.
Krzysztof Mecner