Zmiany, zmiany, zmiany
Zmiany, zmiany, zmiany
Dużo się ostatnio mówi o zmianach, jakie szykuje FIVB dla dotychczasowych rozgrywek Ligi Światowej. Są to zmiany dość radykalne, począwszy od zmiany nazwy (nowe rozgrywki mają się nazywać Nowa Liga Siatkówki), poprzez liczbę uczestników, a na długości trwania imprezy kończąc. Przyznam, że z mieszanymi uczuciami czytałem o tych zmianach. Zawsze uważałem, że nie ma potrzeby zmieniać tego co dobrze funkcjonuje, ale… Liga Światowa od początku powstania była imprezą głównie komercyjną, gdzie najważniejsze były pieniądze. Teraz jak się wydaje to one decydują o tak radykalnych zmianach, a FIVB chce po prostu zwiększyć swe zyski z tej imprezy. Tyle że program siatkarskich imprez jest już tak bardzo naładowany, że wydłużenie rozgrywek o kolejne tygodnie może być dla siatkarzy sporym problemem.
Liga Światowa odegrała w rozwoju siatkówki ogromną rolę, z czego wszyscy zdają sobie sprawę. To przecież od pierwszych startów naszej kadry w tych rozgrywkach w 1998 r. rozpoczął się ten trwający do dzisiaj boom na siatkówkę wśród polskich kibiców. To był niezwykle oryginalny pomysł siatkarskiej federacji. Odpowiednika Ligi Światowej w innych dyscyplinach sportu przecież nie było. Pierwsza edycja w 1990 r. była elitarna, grało w tych rozgrywkach zaledwie osiem zespołów. Choć była to zawsze impreza komercyjna, medale jakie zdobywali siatkarze w tych rozgrywkach, miały wielką wartość. Zwłaszcza w latach gdy nie było igrzysk czy mistrzostw świata, wygranie Ligi Światowej dla wielu drużyn było celem samym w sobie. Polska przecież też przez wiele lat marzyła bezskutecznie o medalach i dopiero w 2011 r. polskim siatkarzom udało się stanąć na podium.
W ostatnich latach niemal co roku Ligę Światową poddawano drobnym modyfikacjom. Ostatnio upodobniono ją do kobiecej World Grand Prix i przyjęto grę systemem turniejowym, nie do końca zresztą sprawiedliwym. Nigdy jednak aż tak radykalnych zmian, jakie w tym roku zaproponowała Światowa Federacja Siatkówki, nie było. I wielu jest zdania, że nie jest to najszczęśliwszy pomysł.
Z pewnością wątpliwości budzi tak szybkie wprowadzanie nowego projektu, zmieniające zasady gry. Reprezentacja Słowenii wygrała w tym roku swoją dywizję Ligi Światowej i miała w przyszłym roku grać z najlepszymi. Sportowy sukces tej drużyny został jednak „zniszczony” przez działaczy FIVB, gdyż Słowenia nie znalazła się w gronie drużyn wybranych do gry w elicie w nowych rozgrywkach i zapowiedziała, że sprawę odda do sądu.
Nowe rozgrywki mają być elitarne i przeznaczone tylko dla bogatych i silnych federacji. Rozgrywki eliminacyjne mają być przedłużone z trzech do pięciu tygodni, w których drużyny będą rozgrywać mecze systemem turniejowym. Już samo to pokazuje, jak wielki wysiłek czeka siatkarzy. Bo to nie tylko same mecze, ale też towarzyszące im męczące podróże i można się zastanawiać czy w obliczu ważniejszych imprez ( w przyszłym roku czekają nas przecież mistrzostwa świata) wszystkie federacje będą wystawiać na te rozgrywki najlepszych graczy, czy też szykować ich bardziej na Mundial.
W profesjonalnym sporcie rządzą pieniądze i one decydują o wszystkim. Jednak żal się jednak robi dotychczasowej Ligi Światowej, bo ta impreza miała piękną historię i cieszyła się mimo wszystkim ogromnym zainteresowaniem. Czy ich „następczyni” będzie cieszyła się podobnym zainteresowaniem - pokaże czas.
Podobny zabieg czeka też World Grand Prix, gdzie Polkom również zapewniono miejsce (ale nie stałe) w przyszłorocznej edycji. Polska siatkówka jest wciąż mocna i dlatego nasz byt w tych rozgrywkach nie jest zagrożony. Jednak nie wydaje mi się, by zbyt wielki sens miało zmienianie tego, co się przyjęło i dobrze funkcjonuje. Oby te zmiany nie zaszkodziły rozwojowi siatkówki, czego niestety trochę się obawiam.
Krzysztof Mecner
Powrót do listy