Znak czasu
Tradycyjny plebiscyt „Przeglądu Sportowego” i TVP na najlepszego sportowca Polski 2011 roku, dostarczył sympatykom siatkówki na pewno wiele powodów do satysfakcji. Męska reprezentacja już po raz trzeci w historii (poprzednio w 2006 r. i 2009 r.) została uznana za najlepszą drużynę roku. Chyba jednak najcenniejsze siatkarskie osiągnięcie to nagroda dla Bartosza Kurka, który został uznany drugim sportowcem w naszym kraju, przegrywając w głosowaniu kibiców jedynie z Justyną Kowalczyk, z którą rywalizować nie sposób. Tak wysokiego miejsca nigdy w tym plebiscycie sportowiec uprawiający siatkówkę nigdy dotąd nie zdobył.
Tak wysokie miejsce Kurka to znak czasu. W tego typu plebiscytach jednak zwykle główne role odgrywają przedstawiciele sportów indywidualnych, bo przecież Kurek bez pomocy kolegów z reprezentacji sam nic by nie był w stanie osiągnąć. Z jednej strony jego fantastycznie wysoka lokata świadczy jak popularna jest siatkówka w Polsce (bo to przecież głównie konkurs popularności), ale z drugiej mówi też o tym, iż w sportach indywidualnych autentycznie wielkich gwiazd sportu zbyt wielu nie mamy. Dużo niższą lokatę od Kurka zajął w plebiscycie piłkarz Robert Lewandowski, co już jest bardziej znaczące. No ale piłkarze grali w minionym roku tylko mecze towarzyskie, a Kurek zdobył medale z kolegami w trzech mistrzowskich turniejach.
Z ciekawością przejrzałem wyniki plebiscytów z minionych lat. Po raz pierwszy przedstawiciel siatkówki zagościł w najlepszej dziesiątce dopiero w 1974 r. Warto przypomnieć, że w tym 1974 r. Polska wywalczyła mistrzostwo świata, a przedstawiciel mistrzowskiej ekipy Edward Skorek znalazł się na odległym dziesiątym miejscu. Dwa lata później Skorek w plebiscycie „awansował” na siódmą lokatę, ale wówczas reprezentacja siatkarzy została mistrzem olimpijskim! Męska reprezentacja w 2011 r. zdobyła trzy medale, ale złotego nie wywalczyła. Mimo wszystko te sukcesy wystarczyły Kurkowi do zajęcia tak niesamowicie wysokiego miejsca w plebiscycie.
Co ciekawe siatkarzy i siatkarek nigdy nie doceniano w latach 50-tych i 60-tych, gdy należeli do elity światowej, ale też popularności dyscypliny nie można porównywać do sytuacji obecnej. Te największe sukcesy polskiej siatkówki w ostatnim dziesięcioleciu są jednak widoczne w wynikach plebiscytu. Gdy w 2003 r. siatkarki sensacyjnie wywalczyły mistrzostwo Europy, Małgorzata Glinka zajęła bardzo wysokie czwarte miejsce w plebiscycie. Dwa lata później, gdy zespół Andrzeja Niemczyka obronił tytuł na czwartym miejscu uplasowała się z kolei Dorota Świeniewicz. Ten wynik „poprawił” w 2006 r. Sebastian Świderski, który po zdobyciu wicemistrzostwa świata zajął trzecie miejsce w plebiscycie. Taką samą lokatę wywalczył Piotr Gruszka w 2009 r. gdy siatkarze po raz pierwszy zostali mistrzem Europy.
Do tych plebiscytowych sukcesów należy także dodać wyróżnienia jakie otrzymali Andrzej Niemczyk (2003 r. i 2005 r.) oraz Raul Lozano (2006 r.), którym przyznano wyróżnienia dla najlepszych trenerów wspominanych wyżej lat.
Teraz też wielu spodziewało się, że trenerem roku zostanie Andrea Anastasi, ale jednak przegrał tę swoistą rywalizację z selekcjonerem żużlowców Markiem Cieślakiem. Nominację po raz pierwszy w historii plebiscytu mieli także siatkarze plażowi Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel, co też świadczy, że ta do niedawna traktowana nie do końca poważnie odmiana siatkówki zaczyna istnieć w świadomości kibiców.
Oczywiście takie plebiscyty, choć prestiżowe to jednak przede wszystkim mają być zabawą dla kibiców i sportowców, bo przecież trudno porównywać wysiłek Justyny Kowalczyk z wysiłkiem Kurka, Lewandowskiego, Wojciechowskiego, Włoszczowskiej i innych gwiazd różnych dyscyplin sportu. Każdy kibic ma swoich ulubieńców i swoich faworytów i w takich konkursach ma szansę te swoje sympatie wyrazić. Środowisko siatkarskie jak się okazało może być jednak dumne ze swoich najlepszych zawodników.
Pozostało nam czekać, kiedy siatkarz czy siatkarka wygrają taki plebiscyt, bo drugie i trzecie miejsca w dorobku już są. O siatkarzach coraz głośniej mówi się, że zdobędą medal olimpijski, nie brak też opinii, że będzie to złoty medal. W 1976 r. Edward Skorek, choć wygrał z kolegami z drużyny Wagnera najważniejszą sportową imprezę na świecie, na sukces w takim plebiscycie nie miał najmniejszych szans. Teraz jednak czasy są inne i jeśli Bartek Kurek z kolegami wywalczy olimpijskie złoto to z pewnością będzie też mógł myśleć także o zdobyciu tytułu najlepszego sportowca w Polsce. Chyba, że wcześniej Euro wygrają piłkarze, to wtedy żaden medal siatkarzy nie będzie miał znaczenia. Cóż, pomarzyć zawsze można i obyśmy mieli w tym 2012 r. tylko takie zmartwienia.
Krzysztof Mecner