1/4 TAURON Pucharu Polski: Trefl Gdańsk - GKS Katowice 3:1
Trefl Gdańsk wygrał z zespołem GKS Katowice 3:1 (25:21, 25:20, 20:25, 25:17) w meczu 1/4 finału TAURON Pucharu Polski i jako pierwszy zameldował sie w półfinale turnieju. Najlepszym zawodnikiem spotkania wybrany został Lukas Kampa.
Obserwatorzy zwracają uwagę na atakujących obu drużyn. Dla Mariusza Wlazłego obecny sezon jest już 19-stym w PlusLidze. Jakub Jarosz, który za niespełna dwa tygodnie skończy 35 lat rozgrywa 13-sty sezon w polskiej lidze, a 16-sty w swojej profesjonalnej karierze.
We wtorkowym ćwierćfinale TAURON Pucharu Polski zdecydowanie po dwóch stronach siatki w ataku królować będzie doświadczenie. – Zarówno Mariusz Wlazły, jak i Kuba Jarosz meczów o stawkę mają na swoich kontach już tyle, że z pewnością są odporni na presję. Myślę, że dopiero turniej finałowy może nieść za sobą większe emocje, ale pamiętajmy, że Mariusz Wlazły to prawdopodobnie rekordzista pod względem liczby rozegranych finałów Pucharu Polski – mówi Wojciech Grzyb, były kapitan Trefla Gdańsk, który w siatkarskiej PlusLidze występował przez aż 20 sezonów.
Początek spotkania układał się po myśli gdańszczan. Dobra gra zarówno w pierwszej akcji, jak i w kontrze sprawiła, że szybko odskoczyli rywalom na cztery oczka 6:2. Katowiczanie, gdy tylko uspokoili grę na siatce, odrobili straty 7:7 i przez chwilę trwała walka punkt za punkt 11:11. W połowie seta gospodarze odskoczyli na dwa oczka, jednak przyjezdni ponownie doprowadzili do remisu 18:18. Po czasie, o który poprosił Michał Winiarski, gdańszczanie wrócili do dobrej gry. Trzy ataki Karola Urbanowicza wyprowadziły Trefl na prowadzenie 21:18, którego gospodarze nie oddali, wygrywając seta do 21.
W drugiej partii gospodarze kontrolowali sytuację na boisku od pierwszej piłki. Wypracowaną na początku dwupunktową przewagę 5:3, 8:6 w połowie seta powiększyli do pięciu oczek 12:7. Mimo, że katowiczanie kilkukrotnie zbliżyli się do gospodarzy na jeden punkt, to nie byli w stanie odwrócić losów seta. Atak Bartłomieja Mordyla zakończył partię wynikiem 25:20.
Na początku trzeciego seta oba zespoły dobre akcje przeplatały błędnymi, choć lepiej radzili sobie gospodarze 7:4. Katowiczanie zdołali doprowadzić do remisu 7:7, a po kolejnych akcjach wyszli na pięciopunktowe prowadzenie 16:11. Duża w tym zasługa Gonzalo Quirogi, który był główną siłą w ataku GKS-u. Gdańszczanie w tej partii nie byli już tak skuteczni jak w dwóch poprzednich. Słabiej zagrywali, mieli kłopoty w przyjęciu i ataku, przez co nie potrafili dogonić rywali 20:16. Seta wygrali podopieczni Grzegorza Słabego 25:20.
W kolejnej odsłonie gdańszczanie wrócili do dobrej gry 5:1. Katowiczanie zmuszeni gonić wynik zbliżyli się na jeden punkt do rywali 6:5, jednak tym razem gospodarze pilnowali wyniku. Lukas Kampa mając dobre przyjęcie posyłał piłki do Karola Urbanowicza, a ten zamieniał je na punkty 11:7 i Trefl przejął inicjatywę na boisku. W połowie partii podopieczni Michała Winiarskiego mieli sześć punktów przewagi 16:10 i cały czas ją powiększali 20:12. Takiej różnicy katowiczanie nie byli w stanie odrobić. W końcówce grali tylko gospodarze, wygrywając seta do 17.
Relacja pkt po pkt: https://www.plusliga.pl/pcup/id/1040/s/games/gid/3000.html
Powrót do listy