Adrian Buchowski: Podołałem zadaniu
- Mimo, że zaprezentowałem się z dobrej strony, to uważam, że mogłem pokazać jeszcze więcej – powiedział Adrian Buchowski po wygranym 3:2 meczu z MKS Będzin.
Siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu. Olsztyńscy akademicy po pięciosetowej batalii, pokonali na wyjeździe MKS Będzin. Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Jan Hadrava, który też zdobył najwięcej punktów ekipie Indykpolu – 22. Po drugiej stronie siatki najskuteczniejszy był Araujo Rodrigues (21). Dzięki sobotniemu zwycięstwu, ekipa ze stolicy Warmii i Mazur umocniła się na podium rozgrywek PlusLigi.
W sobotni wieczór odnieśliście czwarte zwycięstwo z rzędu, pokonując na wyjeździe MKS Będzin 3:2. Spodziewałeś się tak ciężkiej przeprawy?
Adrian Buchowski: Od początku spotkania wiedzieliśmy, że wcale nie będzie nam łatwo zdobyć punkty. Nasi rywale wyszli z bardzo mocnym nastwieniem, gdyż wiedzieli, że w Sosnowcu od kilku lat gra nam się bardzo ciężko. Siatkarze MKS Będzin zagrali bardzo dobre spotkanie, dlatego o jego losach musiał zadecydować tie-break.
W każdym secie (oprócz trzeciego i piątego), walka na parkiecie toczyła się punkt za punkt. Co sprawiło Wam najwięcej trudności na parkiecie?
- Będzinianie w dwóch wygranych przez siebie partiach zaprezentowali bardzo wysoką dyspozycję. Zagrali odważnie na zagrywce. Ponadto sporo ryzykowali w ataku, co jak było widać, bardzo im się opłaciło. Na szczęście udało nam się jednak przełamać naszych rywali, dzięki czemu odnieśliśmy zwycięstwo w całym spotkaniu.
Mimo, że byliśmy skuteczni w ataku, to nieco inaczej wyglądały nasze statystyki w przyjęciu. Według Ciebie z czego to wynikało?
- Każdy zespół na swojej hali gra bardzo dobrze zagrywką, co było widać w sobotniej konfrontacji. Grali bardzo agresywnie, czym sprawili nam sporo problemów. My natomiast nie byliśmy tak skuteczni w tym elemencie gry, jak w poprzednich spotkaniach. Na całe szczęście udało nam się wyeleminować nasze błędy oraz mocne strony rywala, dlatego tie-break był zdecydowanie na naszą korzyść.
Choć nie wyszedłeś w podstawowym składzie, to odegrałeś jednak jedną ze znaczących ról w sobotnim spotkaniu…
- Cieszę się, że mogłem pomóc drużynie. Mimo, że zaprezentowałem się z dobrej strony, to uważam, że mogłem pokazać jeszcze więcej. Wszedłem na parkiet w trudnym momencie i jestem zadowolony, że podołałem zadaniu.
Przed wami okres pojedynków z czołowymi drużynami w naszym kraju. Już w piątek przed własną publicznością zmierzycie się z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Według Ciebie to właśnie w najbliższych tygodniach nastąpi weryfikacja waszej formy?
- Cieszę się, że nie straciliśmy zbyt dużej ilości punktów z zespołami, które są w naszym zasięgu. Najważniejsza jest stabilizacja, bowiem nawet zwycięstwo nad czolową drużyną w naszym kraju może nie smakować tak dobrze, gdy przegramy z ekipą z dołu ligowej tabeli. Ustrzegliśmy się pomyłek we wcześniejszych konfrontacjach, dlatego łatwiej będzie nam się podchodziło do spotkań z takimi zespołami jak ZAKSA czy Resovia. Z optymizmem patrzymy w przyszłość i nie możemy już doczekać się piątkowego meczu z Mistrzem Polski.
Powrót do listy