Adrian Kacperkiewicz: drużyna Dawida Murka zawsze wygrywa
- W sobotę czeka nas mecz z kategorii tych o sześć punktów, a przeciwnikiem będzie zespół, który niemal sąsiaduje z nami w tabeli. Potrzebujemy przełamania, potrzebujemy zwycięstwa i jeśli uda nam się to osiągnąć, to do kolejnych spotkań podejdziemy już na pewno z większym spokojem - mówi Adrian Kacperkiewicz, przyjmujący Espadonu Szczecin.
ESPADON SZCZECIN: W sobotę czeka was bardzo ważny mecz. Jak wygląda atmosfera w drużynie przed tym spotkaniem?
ADRIAN KACPERKIEWICZ: Wiadomo, przegranie siódmego meczu z rzędu musi skutkować tym, że morale nieco spada. Szukamy powodów takiego stanu rzeczy oraz czynników, które pomogłyby nam się odbudować. W sobotę czeka nas mecz z kategorii tych o sześć punktów, a przeciwnikiem będzie zespół, który niemal sąsiaduje z nami w tabeli. Potrzebujemy przełamania, potrzebujemy zwycięstwa i jeśli uda nam się to osiągnąć, to do kolejnych spotkań podejdziemy już na pewno z większym spokojem.
Ostatnio przechodzicie gorszą serię, ale wszyscy pamiętamy o wielu znakomitych wynikach, jakie osiągnęliście w tym sezonie.
ADRIAN KACPERKIEWICZ: Jesteśmy wkurzeni na siebie, że doprowadziliśmy do obecnej sytuacji. Pierwsza runda wyszła nam bardzo dobrze i odnieśliśmy kilka cennych zwycięstw w meczach, w których na pewno nie byliśmy faworytami. W drugiej części sezonu zasadniczego nie prezentujemy się jednak dostatecznie dobrze. Kolejne przegrane zwiększają presję, która ciąży nad naszą drużyną, ale znamy możliwości i potencjał tego zespołu, więc nie zwiesimy głów i będziemy walczyć dalej.
W tym sezonie rozpocząłeś swoją przygodę z PlusLigą. Jak pierwsze wrażenia?
ADRIAN KACPERKIEWICZ: No muszę uczciwie przyznać, że troszkę się z tym poziomem zderzyłem. Miałem wcześniej pewne doświadczenia z występów w drugiej lidze, gdzie grając ze starszymi łapałem doświadczenie, ale tam się czułem zupełnie inaczej, było dużo łatwiej. Jestem jednak przekonany, że trafiłem we właściwe miejsce. Dzięki temu mam okazję trenować chociażby z takimi osobami jak Dawid Murek, który zachowuje się w stosunku do mnie jak taki „Wujek Dobra Rada” – zawsze podejdzie i powie coś budującego. Nigdy wcześniej nie spotkałem człowieka, który robi lepszą atmosferę w zespole. Mogę nawet przytoczyć ciekawą statystykę, że jak dzielimy się na szóstki i gramy przeciwko sobie na treningu, to drużyna, w której jest Dawid zawsze wygrywa!
Wychodzisz z założenia, że na razie najważniejsze dla twojego rozwoju jest trenowanie u boku tak doświadczonych zawodników, a minuty na parkietach PlusLigi przyjdą z czasem?
ADRIAN KACPERKIEWICZ: Dokładnie tak. Mam okazję czerpać na co dzień wiedzę i doświadczenie od takich zawodników jak chociażby Dawid Murek, Michał Ruciak czy Marcin Wika, a to jest bezcenna nauka. Jestem cierpliwym człowiekiem, więc wiem, że te minuty na boisku przyjdą z czasem, a ja muszę być gotowy, żeby te nadarzające się szanse wykorzystywać. Ten sezon traktuję jako pewnego rodzaju wprowadzenie i wypłynięcie na głęboką wodę. W kolejnym moim celem będzie przełożenie tego nabytego doświadczenia na konkretne granie.