Adrian Stańczak: długo kazaliśmy czekać kibicom na pierwsze zwycięstwo
AZS Częstochowa dopiero w ósmym meczu PlusLigi zdołał przerwać złą passę i przed własną publicznością pokonał MKS Będzin 3:1. - Długo kazaliśmy czekać kibicom na pierwsze zwycięstwo. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej - powiedział Adrian Stańczak, libero częstochowskiej drużyny.
Akademicy z Częstochowy początku sezonu 2015/16 nie mogli zaliczyć do udanego. Co prawda pierwsze spotkanie w lidze przegrali po wyrównanej walce z Asseco Resovią, później urwali punkt Cuprum Lubin. Jednak kolejne spotkania były już pasmem porażek. Międzyczasie biało-zieloni stracili dwóch zawodników Felipe Bandero (atakujący nadal przechodzi rehabilitację po kontuzji kolana) i Mateja Pataka (słowacki przyjmujący wrócił już do gry i w piątek rozegrał całe spotkanie przeciwko MKS-owi Będzin).
- Z zupełnie innym nastawieniem podchodziliśmy do tego sezonu. W okresie przygotowawczym prezentowaliśmy się dużo lepiej, niż to wyglądało w naszych ostatnich meczach. Mecze w PlusLidze zaczęły weryfikować naszą grę. Praktycznie na początku sezonu kontuzji doznał nasz atakujący Felipe Bandero. Z czasem pojawiła się presja, stres i nie do końca potrafiliśmy sobie z tym poradzić. Odbyliśmy wiele wewnętrznych rozmów z trenerami, a także we własnym gronie, aby się odbudować - powiedział Adrian Stańczak.
Przełamanie przyszło dopiero w ósmej kolejce spotkań. Podopieczni Michała Bąkiewicza w czterech setach pokonali zespół z Będzina, choć mieli szansę zakończyć mecz w trzech partiach - w drugiej partii gospodarze prowadzili 22:20, ale ostatecznie przegrali 23:25.
- W piątek przyszedł moment przełamania. Wygraliśmy po ambitnej walce. Akcje były naprawdę długie i mogły podobać się kibicom. Myślę, że pokazaliśmy kawał dobrej siatkówki, pomimo braku jeszcze jednego atakującego Felipe Bandero, któremu życzę, żeby jak najszybciej wrócił do zdrowia. W drugim secie znowu przytrafił się nam przestój, tak jak to bywało w poprzednich meczach. Od drugiej przerwy technicznej znowu uciekła nam koncentracja i pewność siebie. Na szczęście w kolejnych partiach nie popełniliśmy już tych samych błędów i pewnie zwyciężyliśmy do 20 i 19. Muszę pochwalić całą drużynę za ten piątkowy mecz, ponieważ wszyscy zostawili na boisku kawał serca, wolę walki, a to cieszy najbardziej - zauważył libero biało-zielonych.
I dodał na koniec - Nie będę ukrywał, że wygrana bardzo nas cieszy. Kibice musieli długo poczekać na pierwsze zwycięstwo. Sobie jak i kibicom sprawiliśmy fajny prezent na mikołajki. Mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.