Adrian Stańczak: gra w GKS-ie Katowice jest nowym rozdziałem w mojej karierze
Drużyna GKS Katowice zaprezentowała się polskim kibicom w ubiegłą niedzielę w katowickim Spodku. Beniaminek ligi w trakcie sezonu 2016/17 PlusLigi rozegra w tym obiekcie kilka ligowych spotkań. - To było niesamowite przeżycie. Wielu zawodników marzy o tym, aby kiedykolwiek wystąpić w Spodku. Spełniło się nasze marzenie i przetraliśmy szlaki. Dla mnie gra w GKS-ie Katowice jest nowym rozdziałem w karierze - powiedział Adrian Stańczak, libero zespołu ze stolicy Śląska.
PLUSLIGA.PL: W niedzielę podczas Meczu Gwiazd mieliście okazję po raz pierwszy zagrać w katowickim Spodku. Jak wrażenia?
ADRIAN STAŃCZAK: To było niesamowite przeżycie. Wielu zawodników marzy o tym, aby kiedykolwiek wystąpić w Spodku. Można powiedzieć, że nasze marzenie poniekąd się spełniło. Do tego mieliśmy okazję zagrać przeciwko naprawdę dobrej włoskiej drużynie z Werony. Mało tego udało się nam ją pokonać, więc śmiało możemy powiedzieć, że to był piękny wieczór.
Towarzyski mecz z Calzedonia Werona był też dobry okazją do zapoznania się z halą. W trakcie sezonu 2016/17 rozegracie tu kilka spotkań.
ADRIAN STAŃCZAK: Z tego co wiem, rzeczywiście mamy zaplanowane parę spotkań ligowym w katowickim Spodku. Z pewnością w niedzielę przetarliśmy szlaki. Na pewno przed planowanym meczem PlusLigi będziemy również w nim trenowali, zatem zdążymy dobrze poznać ten obiekt. Myślę, że dla nas nie będzie miało znaczenia to gdzie zagramy. Do każdego meczu będziemy podchodzić z pełnym zaangażowaniem.
Zgodzi się pan ze mną, że włoski zespół w Spodku nie pokazał swojej najlepszej siatkówki?
ADRIAN STAŃCZAK: Nie chcę oceniać ich poziomu gry. Osobiście cieszę się, że to nasza drużyna wygrała. Nasza gra była na tyle skuteczna, żeby pokonać ekipę z Werony. Musimy pamiętać o tym, że wszyscy znajdujemy się mnie więcej na połowie przygotowań do sezonu. Mam nadzieję, że z tego niedzielnego spotkania wyciągniemy wnioski. Poprawimy to, co nie funkcjonowało tak jak powinno i od początku rozgrywek PlusLigi będziemy grali swoją dobrą siatkówkę.
Za wami ponad miesiąc przygotowań do sezonu. Jesteście zadowoleni z efektów swojej pracy?
ADRIAN STAŃCZAK: Staramy się pozytywnie podchodzić do każdego treningu. Gdybyśmy podchodzili do tego z innym nastawieniem, to najprawdopodobniej musielibyśmy zmienić zawód. A wracając do pytania, to uważam że cały zespół jest zadowolony z pracy, którą do tej pory wykonaliśmy. Co prawda niedużo czasu zostało do rozpoczęcia rozgrywek, ale na pewno przez te kilka tygodni poprawimy jeszcze swój poziom gry.
Chyba najtrudniejszy będzie początek sezonu? Beniaminek ligi nigdy nie ma lekko...
ADRIAN STAŃCZAK: Jako beniaminek ligi będziemy chcieli pokazać się z jak najlepszej strony. Część zawodników miała już okazję występować na parkietach PlusLigi. Dla niektórych będzie to nowa przygoda. Teraz najważniejsze jest to, że stanowimy drużynę, która będzie chciała jak najlepiej zaprezentować się przed polską publicznością.
Po dwóch latach gry w AZS Częstochowa zdecydował się pan na zmian barw klubowych. Wybór padł na GKS Katowice. Dlaczego wybrał pan ofertę beniaminka ligi?
ADRIAN STAŃCZAK: Dostałem propozycję z Katowic. Nie czekałem długo na to, co wydarzy się w Częstochowie. Postanowiłem zmienić barwy klubowe. Swojemu byłemu klubowi życzę jak najlepiej. Mam nadzieję, że w nadchodzącym sezonie będą dobrze prezentować się na parkietach PlusLigi. Bardzo miło wspominam lata spędzone w Częstochowie. Gra w GKS-ie Katowice jest nowym rozdziałem w mojej karierze. Teraz skupiam się tylko i wyłącznie na grze w tym klubie. Mam nadzieję, że nie tylko siebie, ale i kibiców będę cieszył swoją dobrą grą.
Wracając na koniec do poprzedniego sezonu AZS Częstochowa. Pana zdaniem drużyna mogła osiągnąć coś więcej?
ADRIAN STAŃCZAK: Myślę, że zespół było stać na lepszy wynik. Jednak mieliśmy pecha. Na początku sezonu kontuzji doznał Felipe Bandero. Do tego potrafiliśmy grać dobrze przez trzy-czwarte seta, a w końcówce oddawaliśmy inicjatywę przeciwnikom. Niestety taki jest sport… Dziś każdy pisze nowy rozdział w swojej karierze.