Adrian Stańczak: jesteśmy drużyną, która zmierza w jednym kierunku
- Jesteśmy drużyną, która zmierza w jendym kierunku. Wszyscy bardzo dobrze dogadujemy się, doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, co chcemy osiągnąć i jaki mamy cel do zrealizowania. Wszyscy staramy się przede wszystkim cieszyć z tego, co wspólnie robimy. Siatkówka jest naszą pasją i hobby - powiedział Adrian Stańczak, libero bemianinka PlusLigi.
PLUSLIGA.PL: GKS Katowice pokonał w ostatnim meczu AZS Częstochowa 3:0. Pan ostatnie dwa sezony spędził właśnie pod Jasną Górą. Serce trochę mocniej zabiło przed tym spotkaniem?
ADRIAN STAŃCZAK: Oczywiście, że tak. AZS Częstochowa to mój były klub, z którym jestem dość mocno związany. Wiele wspólnie przeżyliśmy. Zdobyliśmy między innymi Puchar Challenge. Współpraca zarówno ze sztabem, na którego czele stał Marek Kardos czy Michał Bąkiewicz, zarządem i zawodnikami bardzo dobrze układała się przez te wszystkie lata. Moje życie tak się potoczyło, że teraz jestem siatkarzem zespołu z Katowic. Jestem naprawdę szczęśliwy, że mogę tutaj grać. Mogę pisać nową historię dla katowickiej siatkówki, a przy okazji sam rozwijać się w tym wielkim projekcie. Dziś jestem dumny z tego, że mogę reprezentować klub GKS Katowice. Dołożę wszelkich starań, żeby jak najlepiej zaprezentować się w tym klubie i jak najwięcej osiągnąć.
Póki co, dostarczacie kibicom wiele pozytywnych emocji. Po trzech kolejkach PlusLigi z dwoma zwycięstwami i jedną porażką na koncie zajmujecie siódme miejsce w tabeli.
ADRIAN STAŃCZAK: Serdecznie zapraszam kibiców na nasze mecze. Wszyscy doskonale wiedzą, że kibice to siódmy zawodnik na boisku. Myślę, że w Katowicach jest bardzo duże zainteresowanie siatkówką i na najbliższych meczach trybuny zapełnią się do ostatniego miejsca. Postaramy się za każdym razem cieszyć oko kibiców dobrą grą, a oni będą mogli odwdzięczyć się nam wspaniałym, głośnym dopingiem.
Wróćmy na chwilę do ostatniego meczu. Zdobyliście trzy bardzo cenne punkty, ale nie da się ukryć, że drugi i trzeci set w waszym wykonaniu był dość nerwowy, a gdyby przeciwnicy zachowali więcej zimnej krwi, kto wie czy nie wywieźliby z Katowic minimum jednego punktu?
ADRIAN STAŃCZAK: Cieszymy się bardzo, że udało się nam wygrać za trzy punkty. Mieliśmy chwilę czasu, żeby pocieszyć się tym zwycięstwem. Choć nie za długo, ponieważ przed nami kolejny mecz. Teraz skupiamy się na spotkaniu z BBTS-em Bielsko-Biała i próbie wyeliminowania błędów z wcześniejszych pojedynków. Na pewno wszystko dobrze przeanalizujemy, aby nasza gra była jeszcze lepsza.
GKS Katowice jest nową drużyną, ale widać, że bardzo szybko zbudowaliśmy świetną atmosferę w zespole, a Marco Falaschi świetnie wywiązuje się z roli kapitana…
ADRIAN STAŃCZAK: Na pewno jesteśmy zgraną grupą. Wszyscy bardzo dobrze dogadujemy się, doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, co chcemy osiągnąć i jaki mamy cel do zrealizowania. Wszyscy staramy się przede wszystkim cieszyć z tego, co wspólnie robimy. Siatkówka jest naszą pasją i hobby. Staramy się, żeby to wszystko miało swoje przełożenie na parkiecie. Zwycięstwa jeszcze bardzo mobilizują nas do walki. Oczywiście bardzo chętnie słuchamy krytyki, która jest uzasadniona. Ona także motywuje nas do jeszcze cięższej pracy. Jesteśmy grupą, która zmierza w jednym kierunku.
Z meczu na mecz udowadniacie także to, co mówiliście przed sezonem, że nie chcecie być chłopcami do bicia.
ADRIAN STAŃCZAK: Mamy w składzie zawodników, którzy potrafią świetnie grać w siatkówkę. PlusLiga pokazuje, że na nikim nie można z góry postawić krzyżyka. Z każdym zespołem trzeba wyjść na boisko i grać na sto procent swoich możliwości. Wystarczy chwila słabszej gry i rywal na pewno to wykorzysta. Tak jak powiedziałem wcześniej do każdego meczu będziemy podchodzić w pełni zmobilizowani. Na pewno w każdym meczu kibice zobaczą walczącą drużynę GKS-u Katowice.
Pozostaje mieć nadzieję, że tę dobrą passę podtrzymacie w meczu z BBTS-em Bielsko-Biała.
ADRIAN STAŃCZAK: Na to spotkanie wyjedziemy w pełni zmobilizowani. Będziemy chcieli pokazać się z jak najlepszej strony i wygrać za trzy punkty.